Bartomeu: ''Najłatwiej byłoby podać się do dymisji, ale ja jestem odpowiedzialny za klub''
Po bolesnej klęsce Katalończyków z Bayernem głos zdążyło już zabrać sporo osób związanych z klubem. Krytycznie o całej Barcelonie, łącznie z zarządem wypowiadał się na przykład Gerard Pique. Wszyscy czekaliśmy jednak na jakieś poważniejsze wyjaśnienia i przede wszystkimi idące za nimi decyzje Josepa Marii Bartomeu. Spekulowano, że prezydent klubu może podać się do dymisji, zabierając ze sobą też kilku współpracowników, ale tak kompletnie się nie stało, co wytłumaczył w trakcie rozmowy z mediami związanymi z klubem.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Bartomeu przede wszystkim rozwiał wątpliwości, co do swojej przyszłości słowami: ''Najłatwiej byłoby podać się do dymisji, ale ja jestem odpowiedzialny za klub''. Cóż, problem w tym, że znaczna większość kibiców i nawet postronnych ekspertów uważa, że on sobie zdecydowanie z tą odpowiedzialnością nie radzi, co doprowadza klub do ruiny. Widać jednak, że duma Bartomeu jest zbyt duża, by przyznać się do porażki i honorowo odejść, oszczędzając zespołowi kolejnego roku męczarni z nim. Mało tego, pomimo powszechnej opinii, które potwierdziły się wraz ze słowami Gerarda Pique, prezydent zaprzeczył spekulacjom dotyczących strukturalnego kryzysu w klubie. Zaznaczył za to, że jest to tylko i wyłącznie problem sportowy. No tak, bo najłatwiej było po prostu umyć rączki i stwierdzić, że piłkarze kopią się po czołach, zamiast w piłkę. Problem w tym, że jeszcze nie tak dawno niemal ci sami piłkarze potrafili zdominować LaLiga. Nagle zapomnieli jak się gra? Czy może faktycznie powodu braku dyspozycji u nich wszystkich wypadałoby się doszukiwać gdzieś w nieumiejętnie traktującym ich zarządzie? Nie, skądże, na pewno pozapominali. Trzeba też zaznaczyć, że Bartomeu po prostu sam sobie zaprzecza, bo przecież gdyby kryzys był wyłącznie sportowy, z posadą pożegnałby się co najwyżej Quique Setien, a przecież zwolniono jeszcze dyrektora sportowego, Erica Abidala.
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) August 18, 2020
Poza tym, Bartomeu potwierdził jeszcze zatrudnienie Ronalda Koemana, który lada dzień ma podpisać umowę, by zostać zaprezentowany oficjalnie. Prezydent zaprzeczył też doniesieniom o ewentualnym odejściu Leo Messiego, który ma już być totalnie sfrustrowany tym, jak klub funkcjonuje. Argentyńczyk ma jednak pozostać w klubie i być filarem zespołu prowadzonego przez Holendra. Oprócz niego na Camp Nou na pewno pozostaną jeszcze Marc-Andre Ter Stegen, Ousmane Dembele, Antoine Griezmann, Clement Lenglet, Nelson Semedo i Frenkie de Jong. Cała reszta, przy otrzymaniu odpowiednich ofert, może odejść, by zagwarantować klubowi pewne odświeżenie składu. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że największe odświeżenie dałaby dymisja zarządu.