Barcelona planuje transfer w starym stylu
Josep Maria Bartomeu wiele mówił na konferencji prasowej po zakończeniu ostatniego sezonu. Zapowiedział chociażby przebudowę zespołu. Odejść mieli podstarzali zawodnicy, a od nowego sezonu zespół miał się bardziej opierać na młodych piłkarzach. Biorąc pod uwagę fakt, że Luisowi Suarezowi już pokazano drzwi, a niedługo odejść mogą także Arturo Vidal czy Ivan Rakitić, można było w to uwierzyć. Okazuje się jednak, że Barcelona na błędach się nie uczy i znów szykuje transfer w starym stylu.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Zamiast bowiem zwrócić uwagę na młodych grajków, którzy już mogą wiele wnieść do zespołu, a za kilka lat stać się jego trzonem, "Blaugrana" wciąż szuka mocno doraźnych rozwiązań, które sprawdzą się co najwyżej na sezon, a później okażą średnio użyteczne. "Mundo Deportivo" podaje bowiem, że Barcelona negocjuje z Liverpoolem sprowadzenie Georginio Wijnalduma. Nie znamy żadnych szczegółów dotyczących tych rozmów, gdyż nawet źródło zaznacza, że klubom zależy, by przebiegły one w ciszy i spokoju.
— barcacentre (@barcacentre) August 31, 2020
Możemy jednak próbować szacować, ile taki transfer miałby Barcelonę kosztować. Holender jest obecnie wyceniany na około 40 milionów euro, a przynajmniej tak twierdzi portal Transfermarkt. Dodatkowo ma do końca obecnej umowy już tylko rok, a to w negocjacjach może być argumentem, który pozwoli nieco zbić cenę za pomocnika. Wydaje się więc, że Wijnaldum kosztowałby Katalończyków nieco mniej niż 40 baniek, ale nie byłaby to przesadna promocja, bo ma on dodatkowo za sobą dobry sezon.
Trzeba przy tym zaznaczyć, że to gość, który zaraz będzie miał 30 lat na karku. Owszem, jest dobry, ale nie wydaje się, by utrzymał taką dyspozycję przez więcej niż dwa następne sezony. Później stanie się już tylko problemem, niczym Vidal, który na początku był przydatnym zadaniowcem, a teraz jest piłkarzem, z którym Barcelona bez żalu się rozstanie. Poza tym, Wijnaldum nie jest też zawodnikiem, który byłby w stanie zmienić oblicze gry Barcelony, bo to po prostu nie ten poziom piłkarza. Jaki jest więc sens kupowania go i powielania tego samego błędu po raz kolejny w ciągu ostatnich lat? To już wie tylko sam Bartomeu.