Nieklasyczny Klasyk dla ''Los Blancos''
Oba kluby w sporym kryzysie sportowym, trybuny Camp Nou świecące pustkami z powodu panującej pandemii koronawirusa - w takich okolicznościach przyszło nam ekscytować się pojedynkiem pomiędzy FC Barceloną a Realem Madryt. Nie da się jednak ukryć, że chociaż z każdym rokiem ekscytacja tym meczem maleje, to wciąż wzbudza emocje na niebotycznym poziomie i tak zapewne będzie do końca świata i jeden dzień dłużej. Przez najbliższe pół roku dumnie podniesione głowy będą mogły wznosić osoby związane z "Królewskimi", bo to aktualny mistrz kraju pokonał Barcelonę 3:1.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
FC Barcelona: Neto - S. Dest, G. Piqué, C. Lenglet, J. Alba (87' M. Braithwaite) - F. De Jong, S. Busquets (82' F. Trincão), Pedri (82' O. Dembélé), P. Coutinho, Ansu Fati (82' A. Griezmann) - L. Messi
Real Madryt: T. Courtois - Nacho (43' L. Vázquez), R. Varane, S. Ramos, F. Mendy - F. Valverde (69' L. Modrić), Casemiro, T. Kroos - M. Asensio (83' Rodrygo), K. Benzema, Vinícius Jr.
Klasyk to był mecz, który zawsze tworzył momenty zapamiętywane na wieki - wystarczy wspomnieć świński ryj rzucony w kierunku Luísa Figo, koncert Ronaldinho oklaskiwany przez sympatyków Realu Madryt, szpaler wstydu wykonany przez Barcelonę prowadzoną przez Franka Rijkaarda czy słynna "La Manita" sprzed dekady z gestem wykonanym przez Gerarda Piqué. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego wiedzieliśmy o tym, że ten mecz również zapisze kolejny rozdział w historii pojedynków pomiędzy tymi drużynami. To nie było jednak związane z jakimkolwiek piłkarzem bądź trenerem, a obecną rzeczywistością - w prawie 120-letniej historii starć nie mieliśmy jeszcze do czynienia z sytuacją, gdy mecz rozgrywany był bez udziału fanów. Natomiast kibice zgromadzeni przed telewizorami, którzy spojrzeli na wyjściowe jedenastki widzieli jedno - w jedenastce Barcy liczyła się aktualna dyspozycja, a nie wiek i wyrobiona marka. Natomiast Zinedine Zidane mógł uśmiechnąć się, bo do zdrowia zdążył wrócić ostatnio nieobecny Sergio Ramos. Fani również zostali uspokojeni, bo Ferland Mendy zdecydowanie wygrywa rywalizację z Marcelo. Była też drobna sensacja, bo dość niespodziewanie Fede Valverde posadził na ławkę Lukę Modricia, który ostatnio oddychał jednak rękawami.
For the first time ever, #ElClásico will be played without fans.
— B/R Football (@brfootball) October 23, 2020
Ready for more iconic moments tomorrow 🍿 pic.twitter.com/2dzGbq86ls
Cuda ogłaszają, Griezmann wreszcie na swojej naturalnej pozycji - na ławce. Szacuneczek za wystawienie dwóch 17-latków. https://t.co/jXkgNCdidK
— Mateusz Jankowski (@MatiJankowski) October 24, 2020
Zinedine Zidane też ofensywnie w El Clásico. Real w 4-3-3, z Sergio Ramosem i Marco Asensio w podstawowej jedenastce, ale bez Marcelo, który w meczu z Szachtarem wyglądał słabiuteńko.
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) October 24, 2020
Courtois; Mendy, Ramos, Varane, Nacho; Casemiro, Kroos, Valverde; Asensio, Vinícius i Benzema
Zinedine Zidane udowodnił jednak, że wciąż ma nosa do wystawiania podstawowego składu i nieprzypadkowo to on jest szefem. Bohaterem pierwszej akcji ofensywnej Realu Madryt był wspomniany Fede Valverde, który bardzo pewnie włączył się do ataku. Karim Benzema pokazał za to swoje nieprzeciętne umiejętności rozgrywania akcji, bo to on dostrzegł Urugwajczyka wbiegającego w pole karne. A skoro stoperzy Barcelony zbyt dużą uwagę poświęcili Francuzowi, to Valverde pozostało jedynie dopełnienie formalności i pokonanie Neto. Defensywa gospodarzy nie popisała się, ale po kilku minutach ponownie widzieliśmy popisy młodzieńca z La Masii - Ansu Fatiego, bez którego coraz trudniej wyobrazić sobie wyjściowy skład Barcy. Ponownie przydał się jednak duet Leo Messi/Jordi Alba rozumiejący się jak łyse konie. Argentyńczyk zagrał do lewego obrońcy górną piłkę lecącą nad głowami wszystkich zawodników, a Hiszpan skorzystał z wolnej przestrzeni i podał do Fatiego, który jeszcze przez tydzień nie będzie pełnoletni, bo 18 lat skończy ostatniego dnia października.
GOAAAALLLLLLL FEDDDEEEEEE VALVERDEEEEEEEE pic.twitter.com/2CNlhuTN3f
— Xav Salazar (@XavsFutbol) October 24, 2020
Tuesday: Scores in the Champions League
— Bleacher Report (@BleacherReport) October 24, 2020
Saturday: Scores the equalizer in El Clasico
What a week for 17-year-old Ansu Fati ✨ @brfootball pic.twitter.com/OtdtpR3EsT
Faktycznie, slabe to Clasico. 😜#szanuj
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) October 24, 2020
Dwie szybko zdobyte bramki były jednak zwiastunem tego, że w tym meczu będziemy mieli do czynienia z wymianą ognia i tak na szczęście było. Nie zabrakło jednak innego stałego elementu hiszpańskiego futbolu - kontrowersji sędziowskiej. Leo Messi ograł Casemiro jak dziecko, a Brazylijczyk musiał uciec się do wślizgu we własnym polu karnym. W pierwszym odruchu pomocnik trafił w piłkę, ale przy kontynuacji trafił w nogę Argentyńczyka i dał pretekst sędziego do odgwizdania przewinienia. Gwizdek arbitra ostatecznie milczał i Casemiro uchronił się przed czerwoną kartką. Po dyspozycji Casemiro widać jednak to, że brakuje mu odpowiedniego zmiennika i gra głównie dlatego, że jako jeden z nielicznych potrafi asekurować defensywę w środkowej strefie boiska. Żeby problemów nie było za mało, to Nacho zgłosił uraz i zszedł z boiska jeszcze przed przerwą, a na prawej stronie wylądował wierny żołnierz "Zizou" - Lucas Vázquez.
Ależ piękny mecz, 21 wybitnych zawodników, pięknie grających, biegających, przesuwających się...coś pięknego, sól tej dyscypliny.
— Jędrek (@jedrekjanek) October 24, 2020
No i Casemiro.
Hahahah Lucas Vazquez na PO przez 60min. Ja wysiadam
— Michał Rączka (@majkel1999) October 24, 2020
Fajnie spędziłam ostatnie 47 minut.
— Joanna Wiśniowska (@Sruubka) October 24, 2020
Druga połowa dużo lepiej rozpoczęła się dla podopiecznych Ronalda Koemana, którzy oskrzydlającymi akcjami tworzyli zagrożenie pod bramką Thibaut Courtois. Piłkarze drużyny ze stolicy Hiszpanii długimi fragmentami wyglądali tak, jakby ktoś ich zamknął w szatni i schował im klucz do zamkniętego pomieszczenia. Jedynym, który wyważył drzwi i dotarł na murawę był wspomniany Belg, który ratował drużynę "Królewskich" przed stratą bramki. Jeżeli Real starał się cokolwiek zrobić, to efekt był zazwyczaj niezdarny i dowodem na to był strzał Karima Benzemy, który wielce prawdopodobnie wylądował na La Rambli czyli najsłynniejszej ulicy w Barcelonie. Gdy bliżej zdobycia bramki byli gospodarze, to Real Madryt objął prowadzenie przy pomocy Clémenta Lenglet. Francuz bezmyślnie ciągnął Sergio Ramosa za koszulkę, a to wszystko w erze obowiązującego VAR-u. Sędzia po konsultacji z wozem uznał, że stoper Barcy nieprzepisowo zatrzymywał Ramosa i podyktował rzut karny. A skoro była jedenastka, to do piłki podszedł sam poszkodowany i to on pewnie wykorzystał jedenastkę.
Lenglet grabbed his Jersey. Periodt.
— Juan G. Arango 🇨🇴 🇮🇹 (@JuanG_Arango) October 24, 2020
MI CAPITÁN
— Paola Castillo (@PaoCasttillo) October 24, 2020
W meczach z Realem nie można dawać sędziemu pretekstu do dania karnego. Po prostu.
— michał zawada (@michal_zawada) October 24, 2020
Ta sytuacja podpaliła jednak lont, bo w głowie wszyscy mieli jeszcze świeże wspomnienia związane z wejściem Casemiro z pierwszej połowy. Prawda jest jednak taka, że ten gol był zastrzykiem dodatkowej energii i goście z Madrytu starali się postawić kropkę nad "i" przy wyjazdowym zwycięstwie w Klasyku. Ronald Koeman w ostatnich minutach meczu również podjął ryzyko, bo na boisko rzucił wszystkie siły ofensywne. Lepiej na tych decyzjach wyszli mistrzowie Hiszpanii, bo tuż przed zakończeniem regulaminowego czasu gry zdobyli trzeciego gola, a jego autorem był Luka Modrić czyli Chorwat, który w meczu z Szachtarem wyglądał jak cień samego siebie. Joker w talii Zidane'a rozprowadził akcję ofensywną i podał do Viníciusa Júniora, ale Brazylijczyk został uprzedzony przez swojego rodaka stojącego w bramce. Neto jednak nie złapał piłki w ręce i piłka wylądowała pod nogami Rodrygo, a ten mądrze oddał do Modricia. Niedawny zdobywca Złotej Piłki zaczął czarować Neto i ostatecznie wpakował piłkę do pustej bramki. Tym samym znowu zadziałała magia "Zizou" i wszelkie słowa krytyki kierowane w ostatnich dniach należy schować do szafy! "Zizou" es el jefe!
Jezu, Lukita tym ZEWNIACZKIEM miłości ❤️❤️
— Tomasz Weinert #KamilaDajeMukęChorobie (@PanTomaszJZW) October 24, 2020
Luka Modric doing at 35 what a lot of players can’t do in their prime. Twist it all you want, but he belongs in the highest tier of midfielders of all time.
— Xav Salazar (@XavsFutbol) October 24, 2020
Najgorszy Real Madryt w historii przyjezdza sobie na Camp Nou z Nacho i Lucasem Vazquezem na prawej obronie i laduje trójkę. Latwiutko
— Michał Rączka (@majkel1999) October 24, 2020