Barcelona potwierdziła dyspozycję ze środy i rozbiła Osasunę
W dniu dzisiejszym Barcelona obchodzi swoje 121. urodziny, a jej zawodnicy podejmowali na Camp Nou Osasunę. Najlepszym sposobem na uczczenie tej okazji zdawało się być okazałe zwycięstwo. Zawodnicy Ronalda Koeamana plan zrealizowali wzorowo i zbliżyli się do ligowej czołówki.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
FC Barcelona - Osasuna 4:0 (29' Braithwaite, 42' Griezmann, 57' Coutinho, 73' Messi)
FC Barcelona: ter Stegen - Dest (61' Firpo), Mingueza, Lenglet (67' Aleñá), Alba - Pedri (46' Busquets), De Jong, Coutinho (61' Dembele) - Messi, Braithwaite (61' Trincao), Griezmann
Osasuna: Herrera - Roncaglia, Unai, Navas, Inigo (64' Brasanac) - Vidal, Oier (64' Torres), Mancayola, Jony (23' Juan Cruz) - Ruben (74' Barja), Budimir (76' Gallego)
W środku tygodnia Barcelona bardzo pewnie wygrała w Kijowie z Dynamem (4:0) i zapewniła sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Wówczas świetnie zaprezentował się Martin Braithwaite i wygląda na to, że tym występem wywalczył sobie plac gry na starcie z Osasuną. Ronald Koeman wystawił dziś bardzo ofensywny skład. Jedynym klasycznym środkowym pomocnikiem był bowiem Frenkie de Jong. Takie zestawianie mogło zwiastować dużą liczbę sytuacji pod bramką gości i tak rzeczywiście było. Dodatkową motywacją dla podopiecznych Koeamana mogła być wczorajsza porażka Realu Madryt. W razie zwycięstwa zawodnicy "Dumy Katalonii" doskoczyliby do "Królewskich" na zaledwie trzy punkty, mając rozegrany jeden mecz mniej od drużyny Zinedine'a Zidane'a. I dokładnie tak się stało.
Strzelanie na Camp Nou rozpoczął dziś Braithwaite. Duńczuk potwierdził dobrą dyspozycję strzelecką w 30. minucie. Najlepiej odnalazł się w zamieszaniu pod bramką Osasuny i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. To trafienie było efektem bardzo wyraźnej przewagi gospodarzy. Szczerze mówiąc, to dziwić mógł fakt, że "Blaugrana" objęła prowadzenie tak późno. Wcześniej do siatki trafić mogli Philippe Coutinho i Antoine Griezmann jednak ich strzały albo blokowali zawodnicy z Pampeluny, albo minimalnie mijały celu. Swoje okazje mieli również goście, którzy mogli sprawić Barcelonie psikusa. Raz pomylił się Ante Budimir, by ledwie 20 minut później wpisać się na listę strzelców. W sytuacji strzeleckiej był jednak na pozycji spalonej, a w kolejnej akcji gospodarze podwyższyli swoje prowadzenie. Fenomenalnym uderzeniem z woleja popisał się Antoine Griezmann. Francuz zdecydowanie zasłużył na tego gola, bo rozgrywał świetne zawody.
Symbolika chwytająca za serce. #BarcaOsasuna pic.twitter.com/N4So8wZCYw
— Filip Drwalewski (@Drwalson3) November 29, 2020
Po przerwie gra wyglądała praktycznie tak samo, jak przed nią. Podopieczni Ronalda Koeamana przeważali i przypieczętowali to trafieniem Philippe Coutinho. Jednak, miało też miejsce wydarzenie, które z pewnością zmartwiło wszystkich fanów Barcelony. Mamy na myśli kontuzję Clementa Lengleta, który musiał opuścić boisko. Przypomnę, że tydzień temu kontuzji nabawił się Gerard Pique, więc na ten moment kontuzjowani są dwaj podstawowi stoperzy "Dumy Katalonii". Zszedł Francuz i zaczął się delikatny chaos w okolicach bramki ter Stegena. Chociażby słupek obił Roberto Torres. Wynik przepięknym uderzeniem z dystansu ustalił Leo Messi. Oczywiście, bramka była znakomita, ale większą uwagę widzów z pewnością zwróciło to, co Argentyńczyk zrobił później - oddał hołd Diego Armando Maradonie. Warto zaznaczyć, że wynik mógł być jeszcze wyższy, ale bramka autorstwa Dembele została anulowana po analizie VAR.
Messi dedicating his goal to Maradona.
— Classic Football Shirts (@classicshirts) November 29, 2020
🇦🇷 ❤️ pic.twitter.com/YAwa9LmRSe
W samej końcówce swoich sił próbowali jeszcze Trincao i Messi, ale nie przełożyło się to na ani jedno trafienie. Barcelona wygrała zdecydowanie zasłużenie po bardzo dobrym meczu i zanotowała pierwsze czyste konto od pierwszego października.