Real Madryt zmierza po Alabę
Z każdym dniem coraz pewniejszy jest scenariusz zakładający, że David Alaba pożegna się z Bayernem Monachium i opuści Niemcy. Austriak przerwał wszelkie negocjacje kontraktowe z obecnym klubem i w najbliższych miesiącach może się okazać, że obrońca zmieni barwy klubowe. Jest już jeden klub, który niezwykle poważnie rozważa zakontraktowanie uniwersalnego piłkarza, który może grać na kilku pozycjach - mowa o Realu Madryt. W stolicy Hiszpanii już odliczają dni do otwarcia zimowego okienka transferowego.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Czas Davida Alaby w stolicy Bawarii nieuchronnie zmierza ku końcowi. 28-latek jest związany z Bayernem kontraktem do końca obecnego sezonu, a tym samym już w styczniu będzie mógł rozpocząć negocjacje z nowym pracodawcą. Co prawda jeszcze kilkanaście dni temu można było rozważać przedłużenie umowy z niemieckim hegemonem, ale ten plan został wyrzucony do kosza wraz z pierwszym dniem grudniem. To właśnie tego dnia miało minąć ultimatum klubu z Monachium, gdy miało dojść do ewentualnego porozumienia pomiędzy Bayernem a ich piłkarzem. Skoro jednak nikt nie ogłosił nowego kontraktu Alaby, to wszystko składa się w jedną całość. Z formalnego punktu widzenia musimy jednak czekać do otwarcia zimowego okienka transferowego, by reprezentant Austrii mógł oficjalnie rozpocząć poszukiwania nowego klubu.
Głównym problemem, o którym już wiemy od dłuższego czasu, były wygórowane oczekiwania ze strony Davida Alaby. Obrońca Bayernu liczył na to, że jego klub zaoferuje mu porządną podwyżkę. Austriak jest związany z Bayernem od szesnastego roku życia, gdy przeniósł się z Wiednia do akademii Bayernu i dołączył do drużyny Bayernu U-19. W pewnym sensie można zrozumieć przesłanki piłkarza, który liczył na docenienie swojej postawy, bo jednak granie w jednym klubie przez ponad 10 lat to wyraźny wyraz lojalności. Jest też jednak druga strona medalu czyli rok 2020, który totalnie nam namieszał. Być może obie strony doszłyby do porozumienia, gdyby nie obecny kryzys ekonomiczny spowodowany pandemią koronawirusa. Co prawda takie instytucje, jak kluby piłkarskie, nie dostały tak poważnie po kieszeni, ale nadal są zmuszone do zaciskania pasa. A gdyby David Alaba otrzymałby konkretną podwyżkę, to mogłoby to się mocno gryźć z tym wszystkim, co się dzieje dookoła.
Pomimo obecnej rzeczywistości, wciąż są kluby gotowe spełnić oczekiwania Davida Alaby, bo ich możliwości finansowe są właściwie nieskończone bądź rozsądne zarządzanie pieniędzmi spowodowało to, że w budżecie klubu można znaleźć środki na podpisanie umów z nowymi piłkarzami. Do tego grona należy Chelsea, PSG oraz Real Madryt i wydaje się, że faworytem do ściągnięcia Alaby jest ostatni z wymienionych klubów. A dlaczego akurat aktualny mistrz Hiszpanii? Jest to związane z tym, że klub ze stolicy Hiszpanii mógłby spełnić marzenie Alaby o występach w lidze hiszpańskiej. A skoro Barcelona jest obecnie gigantem na glinianych nogach, to jedyną alternatywą są "Królewscy". Sami Hiszpanie zachowują stalowe nerwy, bo nie planują jakichkolwiek nerwowych ruchów i nie mają zamiaru wprowadzać agresywnej polityki transferowej. Mądrzejsi będziemy po następnej niedzieli, bo właśnie na ten dzień zaplanowano Walne Zgromadzenie Realu Madryt, podczas którego ma zostać zatwierdzony budżet na kolejny rok. Poruszmy jeszcze sensowność zainteresowania Alabą pod względem czysto piłkarskim, bo piłkarz o takich umiejętnościach na pewno wspomoże ekipę Zinedine'a Zidane'a. W końcu przy okazji ostatnich miesięcy dużą bolączką Francuza jest niepewna dyspozycja formacji defensywnej, a Alaba mógłby załatać wiele dziur poprzez umiejętność grania na kilku pozycjach.