Real Madryt rządzi na dzielni!
Trwa sezon paradoksów – Real Madryt niemiłosiernie męczy wszystkich swoją grą, za to Atlético Madryt odeszło od dotychczasowego stylu i z coraz większą przyjemnością można oglądać ich poczynania, a sami są za to nagrodzeni pozycją lidera LaLiga. W momencie bezpośredniego pojedynku to wszystko schodzi jednak na dalszy plan, bo weryfikacja siły następuje na zielonej murawie. Przez wzgląd na termin rozgrywania derbów Madrytu, można stwierdzić, że dużo lepsze nastroje na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia będą mieli kibice Realu, bo ich ulubieńcy wygrali 2:0 i dali wyraźny sygnał, że przedwcześnie zostali skreśleni z wyścigu o mistrzostwo Hiszpanii.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Real Madryt: T. Courtois – D. Carvajal (79' Rodrygo), R. Varane, S. Ramos, F. Mendy – L. Modrić (88' L. Modrić), Casemiro, T. Kroos – L. Vázquez, K. Benzema, Vinícius Jr. (79' M. Asensio)
Atlético Madryt: J. Oblak – K. Trippier, S. Savić, Felipe (46' T. Lemar), M. Hermoso – M. Llorente, Koke, H. Herrera (46' R. Lodi), Y. Carrasco (46' Á. Correa) - João Félix (60' Saúl), L. Suárez (73' G. Kondogbia)
Dzisiejsza sobota miała być dniem odpowiedzi na nurtujące pytania. Mieliśmy przekonać się o tym, czy pozycja lidera i tytuł niepokonanej drużyny dla Atlético jest dziełem przypadku. Za to zespół gospodarzy stanął przed kolejną próbą pokonania mocnego zespołu w lidze hiszpańskiej, co w tym sezonie nie jest aż taką zasadą. Wystarczy wspomnieć o tym, że podopieczni Zinedine’a Zidane’a potrafili pokonać Barcelonę oraz Sevillę, by w międzyczasie pogubić punkty z Valencią, Villarrealem czy Deportivo Alaves. Ewentualna strata punktów przez Real mogłaby skutkować tym, że „Królewscy” na bardzo wczesnym etapie sezonu wypisaliby się z walki o obronę tytułu mistrzowskiego i ponownie pojawiłaby się dyskusja o przyszłości trenera Realu Madryt. Dodatkowym smaczkiem jest jeszcze to, że Estadio Alfredo Di Stéfano po raz pierwszy w historii ugościły derby Madrytu. Być może będzie to pierwszy i ostatni przypadek, bo coraz głośniej mówi się o powrocie na główny obiekt, który mieści się w dystrykcie Chamartín.
From the Bernabeu to the Metropolitano, this year’s derby will make its debut at the Estadio Alfredo di Stefano stadium🏟
— MARCA in English (@MARCAinENGLISH) December 12, 2020
👉 https://t.co/t1fGy5O0ai pic.twitter.com/Yz0p7GIQXV
Jeśli Zinedine Zidane wygra dzisiaj z Atletico Madryt dla mnie będzie najlepszym trenerem w historii 👍🏿
— Grzesiek (@binqrm) December 12, 2020
Gospodarze rozpoczęli mecz bardzo aktywnie, bo od samego początku wykazywali się inicjatywą i dwukrotnie stworzyli zagrożenie pod bramką Jana Oblaka. Za każdym razem oko w oko ze Słoweńcem stawał Karim Benzema i Francuzowi brakowało naprawdę niewiele do wykończenia akcji podbramkowej. Przy pierwszej próbie napastnik trafił w słupek, a po kilku minutach zabrakło precyzji i uderzył bardzo nieczysto w piłkę. W szeregach Realu Madryt jest jednak tak, że odpowiedzialność za zdobywanie bramek spoczywa nie tylko na barkach napastnika, a inni zawodnicy również są w stanie pokonać bramkarza rywali. Udowodnił to dzisiaj Casemiro, który wyprowadził Real na prowadzenie. Gdy dochodzi do derbów stolicy Hiszpanii, to Atlético musi przede wszystkim obawiać się stałych fragmentów gry. Jeden rzut rożny śni się kibicom Atléti zapewne do dnia dzisiejszego, ale podopieczni Zinedine’a Zidane’a ponownie skorzystali z tej groźnej broni. Rosły Brazylijczyk odnalazł się w polu karnym rywali i wyskoczył do dośrodkowania autorstwa Toniego Kroosa. Trzeba jednak wrzucić kamyczek do ogródka Casemiro, bo pomocnik ujrzał żółtą kartkę i zabraknie go w kolejnym meczu ligowym. Emocji nie zabrakło jeszcze w trakcie schodzenia na przerwę, bo doszło do słownej przepychanki pomiędzy Viníciusem a Koke.
Zmiana systemu przez Atlético spowodowała, że Real bez kłopotu opanował środek pola i podchodzi pod bramkę Oblaka. Nie rozumiem czemu Cholo to zrobił. Bać się tego Realu?
— Leszek Orłowski (@Leszek_Orlowski) December 12, 2020
YESSSS! Brilliant start from Real.
— Muddassir Hussain (@muddassirjourno) December 12, 2020
Benzema, Ramos, Casemiro, najlepsza trójka napastników Realu od czasu odejścia Ronaldo.
— Wiktor Kowa Zając (@ElKova11) December 12, 2020
Wielu zastanawiało się nad tym, jak długo goście będą pozwalać Realowi na totalne wyszumienie się i w końcu dojdą do głosu. Przez całą pierwszą połowę podopieczni Diego Simeone jedynie biernie patrzyli na to, jak „Królewscy” zmierzali pod bramkę Jana Oblaka. Simeone próbował odpowiedzieć poprzez dokonanie trzech roszad przed gwizdkiem rozpoczynającym drugą połowę, ale wprowadzeni rezerwowi nie wnieśli zero pozytywów, chociaż najbliżej zdobycia bramki wyrównującej był jeden z nich – Thomas Lemar. Francuz w bardzo dobrej sytuacji trafił jedynie w boczną siatkę i mógł zastanawiać się, jak w ogóle do tego doszło. Po dziesięciu minutach wszyscy piłkarze w koszulkach Atlético mogli zachodzić w głowę, jak to się stało, że Dani Carvajal wpisał się na listę strzelców. A stało się to dlatego, że prawy obrońca Realu Madryt najwyraźniej w młodości oglądał mecze reprezentacji Polski oraz Bayeru Leverkusen, bo skopiował akcję charakterystyczną dla Jacka Krzynówka. Carvajal bardzo dobre asekurował tyły przy okazji rzutu wolnego i korzystając z wolnej przestrzeni uderzył z całej siły. Piłka uderzyła w słupek, ale przy okazji szczęśliwie odbiła się od pleców Jana Oblaka i tym sposobem wylądowała w bramce.
Bilans graczy wprowadzonych na boisko przez Simeone w przerwie po pięciu minutach gry:
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) December 12, 2020
Thomas Lemar: żółta kartka po faulu 15 sekund po wejściu
Renan Lodi: idiotyczne podanie, po którym prawie pada gol/jest karny
Angel Correa: ogląda żółtą po faulu ratując przed utratą gola
Ja tego już gdzieś widziałem. W Lizbonie i Leverkusen. ;) #LaZabawa
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) December 12, 2020
After 10 games, Atlético Madrid only conceded 2 goals in the league. After 1 game against Real Madrid, they’ve now conceded double the amount.
— Xav Salazar (@XavsFutbol) December 12, 2020
2004: Dani Carvajal laid the first stone of Estadio Alfredo Di Stefano with the legend next to him.
— Madrid Zone (@theMadridZone) December 12, 2020
2020: Dani Carvajal scores an official goal in the Madrid derby held at Estadio Alfredo Di Stefano. pic.twitter.com/G5iiYJvn9V
Jak wynik Derbów Madrytu wpływa na kształt tabeli? Właściwie nie tak bardzo, jak można by było się spodziewać, ale po obecnym weekendzie może dojść do kilku znaczących przetasowań. Przede wszystkim porażka Atlético skutkuje tym, że nie mamy już drużyn niepokonanych w lidze hiszpańskiej. Ta przegrana na pewno ucieszy w San Sebastián, bo Real Sociedad stanie przed szansą na ponowne wskoczenie na pozycje lidera. Pełna radość jest jednak w obozie Realu Madryt, bo za nimi kilka dni będące prawdziwą próbą charakteru. Nie dość, że wygrali w środku tygodnia niezwykle istotny mecz Ligi Mistrzów i wywalczyli awans do fazy pucharowej z pierwszego miejsca, to dzisiaj wskoczyli na podium przynajmniej na kilka godzin, zanim na boisko nie wybiegną zawodnicy Villarrealu. Najlepszym potwierdzeniem dobrej formy byłoby zwycięstwo w następnej kolejce, bo na rozkładzie jest mecz w środku tygodnia przeciwko Athletic Club, które nigdy nie jest wygodne. Można jeszcze wspomnieć o tym, że przynajmniej do momentu rozegrania rewanżowych derbów, piłkarze oraz kibice Realu Madryt będą mogli chodzić po mieście z podniesioną głową. O ile będą potrafili zachować dystans społeczny, bo pamiętajmy o tym, jak łatwo można zakazić się COVID-19.
Wednesday: Win their Champions League group
— B/R Football (@brfootball) December 12, 2020
Saturday: Win the Madrid derby
Still got it ⏪ pic.twitter.com/P8ny6d5EVW
Sevilla ✅
— Madrid Sports (@MadridSports_) December 12, 2020
Borussia M. ✅
Atleti ✅
ASÍ SÍ, @realmadrid pic.twitter.com/lJviuWGpAQ
Już nigdy złego słowa o Zizou. Nigdy. pic.twitter.com/2hLxP4Qy9l
— Dominik Piechota (@dominikpiechota) December 12, 2020