Goście zdominowali wtorkowe granie w Hiszpanii
Wtorek z La Liga dawno nie był tak ciekawy. Rozegrano aż 6 spotkań, z czego 3 szczególnie zwracały naszą uwagę. W tych starciach zdecydowanie lepiej prezentowali się goście, którzy wygrali aż 3 z sześciu meczów. Pozostałe starcia zakończyły się remisami. W gronie zwycięzców znalazły się Barcelona, Atletico i Sevilla.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Real Valladolid - FC Barcelona 0:3 (21' Lenglet, 35' Braithwaite, 65' Messi)
Real: Masip - Hervias, Fernandez, Sanchez (79' Guardiola), Nacho - Jota (57' Orellana), Michel (57' Roque Mesa), Alcaraz, Plano (57' Kike) - Weissman, Marcos Andre (46' Toni Villa)
Barcelona: ter Stegen - Mingueza, Araujo (71' Umtiti), Lenglet - Dest, Pjanić, de Jong (71' Busquets), Pedri (81' Coutinho), Alba (71' Firpo) - Messi, Braithwaite
Widzimy skład Barcelony i zastanawiamy się o co tu chodzi. Przecież ta drużyna od dawna nie występowała z trzema stoperami z tyłu. Właśnie na takie rozwiązanie zdecydował się dziś Ronald Koeman, a dodatkowo na ławce posadził Antoine'a Griezmanna i Philippe Coutinho. Pierwsze 20 minut było zaskakująco dobre w wykonaniu "Blaugrany". Gracze z Katalonii kontrolowali wydarzenia boiskowe, byli aktywni w ofensywie i ten dobry okres gry przyniósł efekt w postaci groźnych sytuacji. Najpierw Jordiego Masipa do wysiłku zmusił Lionel Messi. Chwilę później Argentyńczyk dorzucił piłkę na głowę Clementa Lengleta, a ten umieścił ją w siatce. Kilkanaście minut później drugi cios wyprowadził Martin Braithwaite. To trafienie ewidentnie podłamało gospodarzy i do końca pierwszej połowy nie byli w stanie się pozbierać.
Pierwsza (!) ligowa asysta Leo Messiego.
— Julia Cicha (@julia_cicha) December 22, 2020
Druga połowa wyglądała w zasadzie tak samo jak pierwsza. Podopieczni Ronalda Koemana grali piłką i dążyli do zdobywania kolejnych bramek, a gospodarze ograniczali się do przeszkadzania. Podwyższyć prowadzenie próbowali Braithwaite i Messi, ale ich próby były nieskuteczne. Dopiero w 65. minucie Messiemu udało się skierować piłkę do siatki. Fenomenalną asystą w tej sytuacji popisał się Pedri. Zawodnicy z Valladolid poważnie zagrozili bramce ter Stegena dopiero w okolicach 70. minuty. Przy dwóch uderzeniach Niemiec zachował się perfekcyjnie i nie dopuścił do utraty bramki. W samej końcówce zawodnicy "Dumy Katalonii" obili jeszcze dwa razy słupek i Barcelona ostatecznie wygrała 3:0.
𝗦𝗶𝘅! 𝗙𝗼𝗿𝘁𝘆! 𝗙𝗼𝘂𝗿! 🐐 pic.twitter.com/nP1eB8a14m
— FC Barcelona (@FCBarcelona) December 22, 2020
***
Poza spotkaniem Realu Valladolid z Barceloną, oglądaliśmy dziś dwie inne rywalizacje. Pierwsze odbywało się na Estadio Mestalla w Walencji, gdzie Valencia podejmowała Sevillę. Mecz był rozgrywany na wysokim tempie i przez jego większą część brakowało jedynie bramki, która uatrakcyjniłaby to widowisko. Trzeba jednak przyznać, że w przekroju 90 minut stroną zdecydowanie lepszą byli goście. Podopieczni Julena Lopeteguiego na prowadzenie wyszli dopiero 10 minut przed końcem dzięki trafieniu Suso. Gospodarze po stracie bramki nie mieli żadnego pomysłu na to, jak sforsować obronę Sevilli. W doliczonym czasie Andaluzyjczycy powinni jeszcze podwyższyć prowadzenie. Munir El Haddadi nie trafił jednak do pustej bramki i skończyło się jednobramkowym zwycięstwem przyjezdnych.
Big win for Sevilla at Valencia. Their first win at Mestalla since February 2012 - Gary Medel and Jesus Navas scored that day. 10 games without a win there since.
— Colin Millar (@Millar_Colin) December 22, 2020
Bezpośrednio przed rywalizacją Barcelony mieliśmy do czynienia z bezpośrednim starciem dwóch zespołów z czołówki. Real Sociedad podejmował Atletico Madryt i można było ostrzyć sobie zęby na ciekawe widowisko. Gospodarze niestety zawiedli pokładane w nich nadzieje i nie mieli żadnego sposobu na defensywę "Los Colchoneros". Natomiast podopieczni Diego Simeone strzelili sobie dwie bramki i dobrą defensywą utrzymali prowadzenie. Zwycięstwo gościom dały trafienia Mario Hermoso i Marcosa Llorente. Dla drużyny z San Sebastian ta porażka jest szóstym z rzędu meczem bez zwycięstwa.
I co z tego, że piękne rzeczy momentami robił dzisiaj David Silva? Atletico gra swoje, do pierwszego groźnego uderzenia dopuściło Real Sociedad dopiero po 80. minucie. Nie jest to piękny mecz, ale ta konsekwencja w drużynie Simeone w takich momentach może imponować. #lazabawa
— Sebastian Chabiniak (@sebchabiniak1) December 22, 2020