Reguilón rozlicza się z Zidane'em

Sergio Reguilón to piłkarz, który pojawił się na wielkiej piłkarskiej scenie trochę znikąd. Lewy obrońca otrzymał szansę od Santiago Solariego i Hiszpan przebojem wdał się do drużyny Realu Madryt, gdzie momentami potrafił wygrywać rywalizację z samym Marcelo. Sielanka nie trwała jednak zbyt długo, bo pobyt Reguilóna w pierwszym zespole "Królewskich" potrwał zaledwie jeden sezon. Przed obecnym sezonem 24-latek został sprzedany do Tottenhamu, gdzie ponownie odżył. Na kilkanaście godzin przed końcem bieżącego roku udzielił wywiadu, który można potraktować jak pewnego rodzaju spowiedź. 

Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.

Sezon 2018/2019 to przełomowy sezon w karierze indywidualnej Sergio Reguilóna, bo to był właśnie ten moment, gdy świat zaczął słyszeć o tym w miarę młodym wieku, chociaż debiut w wieku 22 lat to dosyć późny moment dla profesjonalnego piłkarza. Sam Reguilón nie przejął się tym, tylko skorzystał z okazji do wykazania się w klubie, w którym pojawił się jako dziewięciolatek. Przez tych kilka miesięcy defensor rozegrał łącznie 22 spotkania we wszystkich rozgrywkach i pokazał, że można na poważnie powalczyć z Marcelo o miejsce w wyjściowym składzie. Był pewien pracownik klubu, który wyszedł z zupełnie innego założenia i ponownie odłożyć wychowanka klubu na boczny tor. Zinédine Zidane tak bardzo nie liczył na Reguilóna, że ten został praktycznie natychmiastowo odesłany na wypożyczenie do Sevilli, gdzie udowodnił swoją wartość. Francuz nadal nie był przekonany do umiejętności piłkarza i sam defensor wziął sprawy w swoje ręce, bo w połowie września ruszył na podbój Wysp Brytyjskich.

Tottenham wyłożył na tego piłkarza 30 milionów €, ale José Mourinho zapewne jest zadowolony z tego transferu. "The Special One" nie boi się stawiać na Sergio Reguilóna, bo od momentu przybycia do północnego Londynu jest kluczowym elementem "Spurs", którzy w końcu chcą powalczyć o tytuł mistrzowski. Jego obecna dyspozycja została dostrzeżona nawet w ojczyźnie, bo lewy obrońca doczekał się debiutu w drużynie narodowej i w tegorocznym sezonie reprezentacyjnym, który był stosunkowo krótki, opuścił zaledwie trzy mecze, a warto zaznaczyć, że reprezentacja Hiszpanii w tym roku rozegrała osiem meczów. Nie ma więc przypadku w tym, że do Reguilóna dodzwonili się dziennikarze madryckiej gazety "AS" z prośbą o ekskluzywną rozmowę. Trzeba przyznać, że w trakcie wywiadu piłkarz Tottenhamu był niezwykle rozmowny i skory do odpowiadania na przeróżne pytania.

Sergio Reguilón, który równo dwa tygodnie skończył 24 lata, opowiedział o okolicznościach wrześniowego odejścia z Realu Madryt. 24-latek jest niezwykle szczery i na dobrą sprawę stawia swojego niedawnego trenera w niezbyt korzystnym świetle. W końcu mówienie o tym, że trener nie rozmawia ze swoim podopiecznym przed nadchodzącym transferem do innego klubu nie jest tradycyjną praktyką. Wiadomo, że Zinédine Zidane wciąż jest na początku swojej trenerskiej drogi, bo obecny sezon dla Francuza to dopiero szósty sezon w roli pierwszego trenera. Na dobrą sprawę wielu o tym zapomina, bo przecież Francuz jako trener wyrasta na synonim sukcesu. Niepokojące jest jednak to, że "Zizou" zapomina o tak podstawowych sprawach jak dobre kontakty międzyludzkie, a to brzmi jak podstawowy klucz do sukcesu w sporcie zespołowym, jakim jest piłka nożna. Sam Sergio Reguilón nie miałby jednocześnie problemu z ewentualnym powrotem do Madrytu, chociaż jest świadom tego, jak trudno zdobyć swoje miejsce jako wychowanek "Królewskich". W kadrze Realu Madryt na obecny sezon jest właściwie dwóch, pełnoprawnych wychowanków: Nacho Fernández, który w pierwszej drużynie jest już od ponad 7 lat oraz Dani Carvajal, który okrzepł podczas wypożyczenia w Bayerze Leverkusen. Co prawda jest kilku piłkarzy, którzy przybyli do Madrytu w młodym wieku, ale oni nie szkolili się w akademii Realu. 

Nie, w ogóle nie rozmawiałem z Zidane'm przed odejściem do Tottenhamu i w ogóle mnie to nie zaskoczyło.

Nie wiem, czy jeszcze zagram w Madrycie. Zawsze gdy pyta się mnie o Real, mówię, że dałem z siebie wszystko i że zawsze był to mój dom. A powrót któregoś dnia? To nie zależy ode mnie... Ja jestem skupiony na sobie, ale powrót byłby piękny.

Trudno jest dojść do pierwszej drużyny i także się w niej utrzymać. Aby dojść na górę, wychowanek musi spełnić serię rzeczy, a potem trudno jest się tam utrzymać jako canterano. Musisz walczyć i mieć odrobinę szczęścia. Jednak widzimy, że Real świetnie pracuje w szkółce, bo ma zawodników na wysokim poziomie w wielu dużych klubach. To dobrze mówi o sposobie, w jaki się tam pracuje.

Autor

Mikołaj Krzywkowski

Krzywy94