Athletic Club z Bilbao z nowym trenerem!
Był trener, nie było trenera, jest trener. Dość płynnie poszła ta cała zmiana w Athleticu Bilbao, który ostatnio nie notował najlepszej serii. Przed wczorajszym zwycięstwem z Elche (1:0) Baskowie mieli passę tylko jednej wygranej w siedmiu spotkaniach, z beznadziejną Huescą. Posada Gaizki Garitano została zwolniona nawet po wyczekiwanym zdobyciu kompletu punktów, a zastąpiło go nie byle jakie nazwisko.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Garitano to gość urodzony w Bilbao, więc jego zwolnienie nie było aż takie znowu fajne, bo wiemy wszyscy doskonale, jaką politykę kadrową prowadzi Athletic - ino nasi. Zwolniony już szkoleniowiec nie osiągał jednak porządnych wyników, a zarząd najwyraźniej miał ustalone wobec niego plany zanim jeszcze rozegrano mecz z Elche. W końcu nieczęsto się zdarza, żeby przełamanie słabej serii skutkowało zwolnieniem trenera, co nie?
Wiem, że reprezentujemy naszych ludzi i gramy też z innego powodu niż futbol. Niezależnie od tego czy jestem tutaj, czy nie, chciałbym, żeby Athletic wygrywał - mówił Garitno po swoim ostatnim spotkaniu, wiedząc, co się święci. Krótko potem klub ogłosił jego zwolnienie, a media zaczęły wieszczyć powrót... Ernesto Valverde. Hiszpańscy dziennikarze nie mieli jednak najlepszych źródeł, bo okazało się, że nowym szkoleniowcem Athletiku został Marcelino Garcia Toral. 55-latek przy linii stał już 416 razy, a niedawno zaliczył paroletnie okresy w Villarrealu i przede wszystkim Valencii, z którą w 2019 roku zdobył Puchar Hiszpanii. Tak, chciałem napisać w zeszłym roku, ale to było już dwa lata temu.
Najbliższe mecze Basków to spotkania z Barceloną, Atletico i Realem. A to z największym ładunkiem emocjonalnym dla Marcelino, czyli z Valencią, na początku lutego.
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) January 3, 2021
Marcelino pozostawał bez pracy od września 2019 roku, więc, jak widzicie, szybko po tryumfie "Nietoperze" go pożegnały. Decyzję tę wiele osób nazywało kuriozalną, podkreślając, że Hiszpan był najlepszym szkoleniowcem drużyny od lat. Wpływ na jego wywalenie miał jednak doskonale znany agent piłkarski Jorge Mendes, który przekonał do tego właściciela Petera Limę. Dlaczego? Ano dlatego, że w nieco dawniejszej przeszłości Mendes miał w Valencii wielkie wpływy i pakował tam swoich piłkarzy, co niekoniecznie sprawdzało się pod względem sportowym. Gdy za drużynę wziął się na porządnie dyrektor sportowy Mateu Alemany wraz z Marcelino, spora grupa przereklamowanych gwiazdek opuściła Mestallę, a Mendes nie był z tego powodu zbyt szczęśliwy. Dlatego to właśnie jego działania sprawiły, że jesienią 2019 roku i Alemany, i Marcelino pożegnali się z Valencią.
W Athletiku często nie chcą nawet swoich z różnych powodów - np. takiego Llorente. Mam wrażenie, że to klub wewnętrznie mocno podzielony i ciężko im podejmować odważne decyzje. I nie mówię tu tylko o odejściu od tradycji związanej z Baskami.
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) January 3, 2021
Bilbao wzięło więc porządnego szkoleniowca, a "Nietoperze" po dwóch sezonach zakończonych zajęciem 4. miejsca spadły najpierw na 9. lokatę, a obecnie zbliżają się do strefy spadkowej. Można i tak. Marcelino natomiast niedawno mówił, że chciałby popracować coś zagranicą, ale najwyraźniej oferta Athletiku była wystarczająco ciekawa - i to nawet mimo ograniczeń związanych z graniem tylko baskijskimi piłkarzami.