Atletico znalazło sobie nowego snajpera
Atletico Madryt to klub, który od ponad dekady boryka się z utratami swoich najlepszych napastników, a i tak za każdym razem znajduje im świetny substytut. Torresa zastąpił Aguero, za Argentyńczyka wszedł Falcao, którego obowiązki z kolei później przejmował Diego Costa. Potem swoje zrobił też przecież Griezmann. "Rojiblancos" nie byliby więc sobą, gdyby teraz, w obliczu nadchodzącego transferu wspomnianego Costy, nie zorganizowali sobie jakiegoś zastępcy. No i rzekomo już go dogadali.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jak podaje Sky Sports, namówionym na transfer do Madrytu zawodnikiem ma być Moussa Dembele. Francuz już od kilku dobrych miesięcy przewijał się w gronie potencjalnych wzmocnień "Rojiblancos", ale konkretów brakowało. Wychodzi na to, że w obliczu stoczenia się Arka Milika, którego też do zespołu Simeone przymierzano, to właśnie snajper Lyonu stał się najlepszą opcją. Obie strony przyznają, że rozmowy są już w zaawansowanym stadium, dlatego wszystko wskazuje na to, że do transakcji dojdzie. Sam zawodnik miał nawet powiedzieć włodarzom klubu, że chce tego transferu, bo potrzebuje spróbować czegoś nowego w karierze.
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) January 10, 2021
W takiej sytuacji Lyon nie ma za bardzo jak go zatrzymać, więc musi skupić się na tym, by jak najwięcej na nim zarobić. Ile dokładnie? W okolicach 30-35 milionów euro. Jednak to, czy w ogóle te pieniądze dostaną, zależy do samego piłkarza, bowiem póki co ma on zostać jedynie wypożyczony na pół sezonu i dopiero później, ewentualnie zakupiony. Hiszpańskie media twierdzą bowiem, że w umowie nie powinien znaleźć się zapis o konieczności wykupu piłkarza. Tak na wszelki wypadek, gdyby okazał się drugim Thomasem Lemarem.