Ødegaard najpewniej zostanie w Hiszpanii
Kilkadziesiąt godzin temu Martin Ødegaard zażądał od Realu Madryt transferu. Hiszpańskie media są zgodne, że nie chce on odchodzić z ekipy "Królewskich" na stałe. Ci zresztą i tak by go na takich warunkach nie puścili. Wciąż wiążą z nim bowiem spore nadzieje. W związku z tym Norweg zostanie najpewniej wypożyczony jeszcze w styczniu, by kompletnie nie zatracić formy. Znamy już preferowane kierunku.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Choć angielskie media, szczególnie te wolące szum od rzetelnych informacji, snuły fantazje na temat możliwego przejścia pomocnika do Premier League, raczej zostanie on w LaLiga. Faktycznie przydałby się Arsenalowi czy ekipom walczącym o europejskie puchary, ale widocznie woli ogrywać się w Hiszpanii, by w efekcie być później jak najbardziej przydatnym dla Realu. Nie ma sensu przestawiać się na wyspiarski styl gry i jeszcze zostać przez niego stłamszonym niczym Dani Ceballos.
— Transfer News Live (@DeadlineDayLive) January 20, 2021
Tym bardziej, że przecież w Hiszpanii są dla niego bardzo ciekawe opcje. Jak podaje Cuatro, najbardziej zdecydowana w namawianiu Norwega ma być Sevilla. Andaluzyjczycy rzekomo od razu przeszli do ofensywy negocjacyjnej i źródło nie wyklucza nawet, że sfinalizują całą transakcję jeszcze dziś. Tak daleko bym jednak nie szedł, bo z powrotem pozyskać chce go też Real Sociedad. Fakt, że w barwach tej ekipy Norweg odrodził swoją formę, może być dla niego niezwykle przekonujący. Obydwie ekipy to i tak świetne alternatywy od grzania ławy w Madrycie, gdzie Zinedine Zidane niechętnie daje kolejne szanse tym, co do których nie ma pewności. Albo których po prostu nie lubi.