Seria Barcelony trwa! Podopieczni Koemana wygrali z Betisem
Niedzielne granie na hiszpańskich boiskach zakończyliśmy rywalizacją na Estadio Benito Villamarin. Walczyły ze sobą dwie drużyny, które w ostatnich dniach rozgrywały spotkania w Pucharze Króla. Real Betis podejmował Barcelonę. Katalończycy mimo problemów i niezłej dyspozycji zawodników Betisu, zwyciężyli 3:2.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Real Betis - FC Barcelona 2:3 (38' Iglesias, 75' Ruiz - 59' Messi, 68' Ruiz sam., 87' Trincao)
Betis: Robles - Emerson, Mandi, Ruiz, Moreno - Akouokou (77' Rodriguez), Guardado - Ruibal, Fekir (83' Canales), Juanmi (77' Tello) - Iglesias (83' Loren)
Barcelona: ter Stegen - Mingueza, Araujo (11' de Jong), Lenglet, Alba - Pjanić (57' Trincao), Busquets (77' Umtiti), Puig (57' Messi) - Dembele, Griezmann, Braithwaite (46' Pedri)
Na Estadio Benito Villamarin spotkały się dwa zespoły trochę zmęczone po pucharowych potyczkach w środku tygodnia. Obie te drużyny były zmuszone do grania dogrywki, ale nastroje w nich były zupełnie inne. Barcelona wygrała z Granadą, a Betis przegrał rzuty karne z Athletikiem i pożegnał się z rozgrywkami. Jakieś tam zmęczenie było też widać po składach. Koeman oszczędzał chociażby Messiego, a Pellegrini Sergio Canalesa. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że pierwsza połowa była słaba. Po prostu słaba. Barcelona grała sobie piłką, a najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Clement Lenglet. Francuz uderzał głową w takiej sytuacji, że chyba tylko on wie, jak tego nie trafił. Chociaż on pewnie też tego nie wie.
Gospodarze grali trochę defensywniej, ale byli skuteczni do bólu. Ruszyli z kontrą, Emerson zagrał mocno w pole karne, a tam sytuację wykończył Borja Iglesias. Messi siedział na ławce rezerwowych i łapał się za głowę patrząc na to, co wyczyniają jego koledzy na boisku. Można było oczekiwać wejścia Argentyńczyka od początku drugiej połowy. Okazało się, że 33-latek jeszcze nie wszedł, ale pojawił się Pedri. Jednak na wejście kapitana "Blaugrany" musieliśmy czekać zaledwie około 10 minut. Ronald Koeman zobaczył chyba, że bez Messiego się nie obejdzie. O jego jakości przekonaliśmy się niespełna 2 minuty po zmianie. Messi dostał piłkę w okolicach 16. metra od bramki i płaskim uderzeniem wyrównał.
Leo Messi, tak jak w rundzie jesiennej, w meczu z Realem Betis wchodzi z ławki i odmienia mecz. Dwie minuty, pierwszy strzał, gol. Barça z nim to kompletnie inny zespół. W Messim i ter Stegenie zespół ma znakomite punkty odniesienia w obu polach karnych.
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) February 7, 2021
Bramka i wprowadzenie na boisko lidera dały Barcelonie pozytywnego kopa. Ataki były już zdecydowanie konkretniejsze niż przed przerwą. Najpierw dobrej szansy nie wykorzystał Ousmanne Dembele, ale niedługo później "Duma Katalonii" wyszła na prowadzenie. Messi świetnie zagrał do Alby, ten wystawił piłkę Griezmannowi, a Francuz skiksował na tyle fartownie, że Victor Ruiz skierował piłkę do własnej bramki. Ruiz błyskawicznie się zrehabilitował i wyrównał wynik uderzeniem głową. Po tym trafieniu gra była mocno wyrównana i mogło się wydawać, że nieuchronnie zmierzamy w kierunku remisu. Jednak Francisco Trincao wreszcie pokazał, że może być zawodnikiem na miarę Barcelony. Portugalczyk fenomenalnym uderzeniem dał swojej drużynie prowadzenie, zostało dość spokojne utrzymane do końcowego gwizdka.
Jak już strzelać to takie gole! Gol imienia Daniego Alvesa i Adriano. Trincao w dwóch ostatnich meczach dawał powody do optymizmu no i ta lewa noga się wreszcie przydała...i to jak!
— michał zawada (@michal_zawada) February 7, 2021