Kim zastąpią Varane'a? Reprezentant Hiszpanii może trafić do Madrytu!
Kto zastąpi Raphaela Varane'a w szeregach Realu Madryt? To pytanie zadaje sobie zdecydowana część kibiców, wszak załatanie dziury po reprezentancie Francji wydaje się priorytetem na nadchodzące miesiące. Według informacji ujawnionych przez hiszpańskie media na radarze Królewskich ponownie znalazł się Pau Torres.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Do pewnego momentu niemal wszystko wskazywało na to, że sprzedaż Raphaela Varane'a do Manchesteru United oraz odejście Sergio Ramosa wywoła natychmiastową reakcję ze strony zarządu i działacze Realu Madryt podejmą decyzję o ściągnięciu ich następców. Po blisko pięciu tygodniach od otwarcia okna transferowego można stwierdzić, iż coś w tym kierunku faktycznie ruszyło. W stolicy Hiszpanii wylądował David Alaba. Były gracz Bayernu Monachium trafił do Madrytu za darmo, lecz wiele wskazuje na to, że na tym ruchy stołecznego zespołu się nie skończą. Mimo początkowych zapewnień, iż obecny kształt kadry jest wystarczający, coś musiało ulec zmianie i druga drużyna zakończonego sezonu LaLiga sięgnie po jeszcze jednego gracza.
Varane leaves Real Madrid like a total professional. 👋🇫🇷 pic.twitter.com/uN3UteK9RN
— Madrid Xtra. (@MadridXtra) July 30, 2021
Już od dłuższego czasu priorytetem zarówno Barcelony, jak i Realu Madryt jest młody reprezentant Hiszpanii, Pau Torres. Ledwie 24-letni defensor występuje obecnie w Villarrealu, jednak zwracając uwagę na obecną dyspozycję, nic nie wskazuje na to, że wychowanek Żółtej Łodzi Podwodnej wypełni obowiązujący do 2024 roku kontrakt.
Zainteresowanych jego osobą stale przybywa. Generalnie jest to w pełni zrozumiałe, aczkolwiek rodzi się przy tym jeszcze jeden problem. Działacze klubu nawet nie myślą, by pozbyć się młodego defensora i robią dosłownie wszystko, by zatrzymać go w dotychczasowym zespole. Według informacji ujawnionych przez hiszpańskie media pokrzyżować plany miałaby olbrzymia cena wywoławcza. Nieoficjalnie mówi się o kwocie oscylującej w granicach 50 mln euro. Z racji tego, że jest to o 15 mln euro mniej, niż zapisana w umowie klauzula uwolnienia, działacze Realu Madryt są zdecydowani, by pozyskać go już latem bieżącego roku i jeszcze przed rozpoczęciem sezonu wzmocnić linię defensywy.
Samo zainteresowanie 24-latkiem przewijało się w mediach od dobrych kilku miesięcy, kiedy to stał się jednym z najlepszych defensorów w całej lidze. Na przestrzeni całego sezonu rozegrał 33 spotkania, zdobył w nich 2 bramki i zanotował tyle samo asyst. Następstwem wysokiej dyspozycji było powołanie do reprezentacji Hiszpanii oraz występ na Euro 2020.