Partidazo na Villamarin i zwycięstwa faworytów - Podsumowanie 24 kolejki La Liga
LaLiga
20-02-2018

Partidazo na Villamarin i zwycięstwa faworytów - Podsumowanie 24 kolejki La Liga

-
0
0
+
Udostępnij

Emocje po zwycięstwie Realu nad PSG powoli opadają i rywalizacja na chwilę wraca na Półwysep Iberyjski. Na pierwszy rzut oka, na mecz kolejki wyrasta spotkanie Atletico Madryt z Athleticiem, dwie duże marki, których starcie z pewnością będzie cieszyć się dużym zainteresowaniem. Mozna podejrzewać też, że dużo będzie się działo na Benito Villamarin gdzie przyjedzie Real Madryt. Znając ofensywne zapędy jednych i drugich, połączone z przeciętną postawą w defensywie, możemy spodziewać się dużej liczby bramek. Dla Sevilli, ostatnim przystankiem przed meczem z Manchesterem United, będzie mecz z Las Palmas.

Girona 3:0 Leganes (23' Stuani (K), 36' Portu, 85' Juanpe)

Przed sezonem, prawdopodobnie zdecydowana większość osób związanych z Gironą, miejsce tuż nad strefą spadkową na koniec sezonu, brałoby w ciemno. Tymczasem drużyna z Estadi de Montilivi wskoczyła już do górnej połowy tabeli a ich apetyt, rośnie w miarę jedzenia i na mecz z Leganes wyszli jak po swoje. Utrzymywali się przy piłce, tworzyli sytuacje i w końcu dopieli swego. Po zagraniu piłki ręką przez Mantovaniego, podyktowany został rzut karny, a wykorzystał go Stuani. Los Pepineros starali się odrobić stratę ale nadziali się na kontrę. Wysoki odbiór piłki, długie podanie Granella do Portu a ten uderzył po krótkim słupku, pod poprzeczkę i podwyższył wynik spotkania. Goście zostali ostatnio porównani do himalaisty, który zawrócił przed szczytem i umiera w drodze powrotnej. Odnosiło się to oczywiście do ich przygody w Copa Del Rey, gdzie wyeliminowali między innymi Real Madryt, a teraz, w lidze, ponoszą konsekwencje dodatkowych spotkań w środku tygodnia. Przypomina to trochę sytuacje Celty Vigo z zeszłego z sezonu. Gracze Asiera Garitano walczyli o gola kontaktowego ale piłkę do siatki skierowali gospodarze. Po wrzutce z rzutu wolnego, Alexa Granella, gola zdobył Juanpe. Girona wskoczyła na ósmą pozycję w tabeli i może myśleć, nawet o awansie do europejskich pucharów. Dla Leganes to trzeci mecz z rzędu bez zwycięstwa i muszą się oni pogodzić z myślą że ciężko będzie o miejsce wyższe niż w środk tabeli.

Zawodnik meczu: Alex Granell

Las Palmas 1:2 Sevilla (82' Calleri (K) - 35' Ben Yedder, 50' Sarabia)

Sobotę rozpoczynamy od wizyty na Wyspach Kanaryjskich. Las Palmas, w ostatnich dwóch kolejkach zdobyło 4 punkty i liczy na utrzymanie się w Primera Division. Jednak zapowiadało się na to, że o punkty będzie w tym tygodniu ciężko, bo ich rywalem była Sevilla. Gracze Montelli postanowili jednak, w pierwszych minutach oddać pole gospodarzom a sami skupić się na kontrach i nie potrzebowali dużo czasu aby stworzyć sobie dobrą okazję. Wissam Ben Yedder dostał prostopadłą piłkę, uprzedził bramkarza i przed nim znajdował się jedynie obrońca Las Palmas. Napastnik gości miał dużo czasu więc przełożył piłkę na prawą nogę, spokojnie przymierzył......po czym i tak trafił w nogę, stojącego na linii bramkowej defensora.  Ataki Las Palmas były mocno nieskoordynowane i nie przynosiły wielkiego zagrożenia pod bramką Sergio Rico. Goście co i rusz wychodzili z kontrami, jednak brakowało dokładności w końcowej fazie akcji. W końcu jednak udało im się wcisnąć futbolówkę do bramki. Pablo Sarabia wkręcił w ziemię Aguirregaraya, co prawda jego strzał obronił jeszcze Chichizola ale wobec dobitki Ben Yeddera był bez szans. Świetnie radziła sobie druga linia gości, zwłaszcza duet Pizarro-N'Zonzi, który często odbierał piłkę i od razu, transportował ją do przodu, rozpoczynając szybkie kontry. Chociaż Guido Pizarro należy się  bura od trenera, bo jeszcze w pierwszej połowie, wszedł bardzo ostrym wślizgiem w nogi gracza Las Palmas i mógł podziękować sędziemu że obejrzał za to zagranie tylko żółtą kartkę. Druga połowa rozpoczęła się świetną akcją kombinacyjną, którą golem zakończył Pablo Sarabia. Wydawało się że jest po meczu, gospodarze sprawiali wrażenie pogodzonych z porażką i czekających na ostatni gwizdek. Wszystko zmieniło się 10 minut przed końcowym gwizdkiem. Alen Halilovic padł na ziemię w polu karnym a sędzia wskazał na wapno, jednak, jak pokazały powtórki, można mieć wątpliwości czy Ezequiel Garay faulował wychowanka Barcelony. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Calleri. Los Amarillos starali się jeszcze uratować punkt i w ostatniej akcji meczu Alex Galvez pięknym lobem pokonał Sergio Rico ale sędzia nie uznał tej bramki z powodu spalonego. Powtórki pokazały jednak że bramka została zdobyta prawidłowo, więc kibice z Wysp Kanaryjskich pewnie przez kilka dni będą mieli powód do narzekań. Sevilla pozostaje w walce o awans do Ligi Mistrzów i musi czekać na to co pokażą jej sąsiedzi z ligowej tabeli. Las Palmas pozostaje w strefie spadkowej i wizja utrzymania coraz bardziej się oddala, zwłaszcza wobec plotek o możliwym odejściu ich czołowego napastnika.

Gracz meczu: Pablo Sarabia

Eibar 0:2 Barcelona (16' Suarez, 88' Alba)

Po ostatnich, przeciętnych meczach Barcelony, jej kibice mogli być zaniepokojeni przed przyjazdem na Ipurua. Eibar notuje ostatnio świetny okres i zdecydowanie nie mieli oni zamiaru występować w tym meczu jako chłopcy do bicia. Już po minucie przekonaliśmy się, że te przypuszczenia nie wzięły się znikąd, gdy groźnie uderzył Jose Angel. Pierwszy kwadrans to bardzo dobra gra Rusznikarzy, którzy założyli wysoki pressing na graczy Barcelony, nie pozwalając im na konstruowanie akcji, a sami sprawiając niebezpieczeństwo pod bramką Ter Stegena. Świetnie dysponowany był Fabian Orrellana, który sprawiał najwięcej problemów defensywie Blaugrany. Najgroźniej pod bramką Ter Stegena zrobiło się, gdy po jego strzale z 20 metrów, piłka zatrzymała się na poprzeczce. Cała drużyna gospodarzy grała bardzo mądrze, dobrze rozrzucali piłkę, robiąc przestrzenie w środku polu, gdzie słabo dzisiaj wyglądał zarówno Ivan Rakitic, jak i Paulinho. Brakowało jednak trochę zdecydowania w polu karnym i niemiecki bramkarz Dumy Katalonii nie musiał wyjmować piłki z siatki. W ekipie Barcelony, wszystko co dobre w 1 połowie, tworzył duet Messi - Suarez. Trzy genialne prostopadłe podania od Argentyńczyka mogły się skończyć hat-trickiem El Pistolero, ale tylko jedna z tych akcji, zakończyła się bramką. Warto też wspomnieć że Messi odhaczył kolejny stadion w tym sezonie, na którym obił "aluminium". Druga połowa mogłaby wyglądać tak jak pierwsza, ale po kilkunastu minutach, swój zespół osłabił Fabian Orrellana. Najpierw, zirytowany nieudanym dryblingiem w polu karnym, wyciął Andresa Iniestę a kilka chwil później, zdenerwowany jakąś decyzją arbitra, powiedział mu kilka niemiłych słów po czym ze złością uderzył lecącą piłkę, za co obejrzał drugą żółtą kartkę. Jeśli chodzi o reakcje na decyzję sędziego, to i tak najbardziej żywiołowy był w tym meczu Jose Luis Mendilibar i już po raz 9, w historii jego pracy w Primiera Division, został wyrzucony na trybuny. Można było się spodziewać że mecz jest już zamknięty ale Eibar próbowało jeszcze atakować i raz, po strzale Takashiego Inui, zrobiło się na prawdę groźnie. Barcelona wykorzystywała jednak miejsce, które zostawiali w defensywie gospodarze i oko w oko z Marko Dmitroviciem stawali Messi, Vidal i Paulinho, jednak skuteczność nie była tego dnia mocną stroną gości. Świetną zmianę dał Philippe Coutinho, po którym widać że najlepiej się czuje gdy na boisku ma dużo przestrzeni, a rywal przesadnie nie muruje bramki. Wynik spotkania ostatecznie ustalił Jordi Alba, dobijając strzał Messiego. Było to dosyć ciekawe spotkanie, z dużymi fragmentami dominacji Eibaru, znacznie odbiegające od tego co widzieliśmy tydzień temu, gdy na Camp Nou przyjechało Getafe.

Zawodnik meczu: Leo Messi

Alaves 1:0 Deportivo (61' Munir)

Po falstarcie jaki zaliczył w roli trenera Deportivo, Clarence Seedorf, przyszła pora na drugie, wydawało by się, prostsze podejście. Tym razem, ich rywalem była drużyna Alaves, która jednak nie zamierzała tanio sprzedać skóry. Od początku starali się utrzymywać przy piłce, nie dając dojść do głosu rywalom. Już po kilku minutach powinno być 1:0 ale Ruben Duarte trafił z 3 metrów w poprzeczkę. Z czasem jednak podopieczni legendy Milanu, zaczęli stwarzać sobie szanse i swoją najlepszą okazję mieli gdy Bakkali wpadł w pole karne i przymierzył po dalszym słupku, ale piłka zakończyła lot na słupku. W meczu było sporo niedokładności, zwłaszcza w wykończeniu akcji i dopiero po godzinie gry udało się otworzyć wynik. Munir el Haddadi uderzył z 20 metrów, piłka dostała dziwnej rotacji i wpadła pod poprzeczkę bramki Rubena Martineza. Deportivo starało się zrewanżować ale ciężko im było tworzyć sytuacje i przez cały mecz, ani razu nie zatrudnili oni Fernando Pacheco. Pod koniec meczu, blisko zdobycia gola kolejki był Ibai Gomez, ale on, podobnie jak wcześniej Bakkali, obił słupek. Po tej wygranej, Alaves wyraźnie odskoczyło od strefy spadkowej i wydaje się że już tylko cztery zespoły mogą się czuć zagrożone, zakończeniem rozgrywek na miejscach 18-20. Jednym z nich jest właśnie Deportivo i Clarence Seedorfa czekają ciężkie miesiące.

Zawodnik meczu: Martin Aguirregabiria

Malaga 1:2 Valencia (27' Ideye - 80' Coquelin, 85' Parejo (K))

Tydzień temu Valencii udało się przełamać po okresie słabszej gry i pokonali ekipę Levante.  W tym tygodniu mieli okazje pójśc za ciosem, bo ich rywalem była ostatnia w tabeli Malaga. Gospodarze od 5 domowych meczów nie zdobyli gola i zajmują ostatnie miejsce w tabeli, przez co wydawali się być idealnym przeciwnikiem. Od początku obie drużyny pokazały że chcą tu walczyć o 3 punkty i mogliśmy oglądać ataki, to w jedną, to w drugą stronę. Brakowało jednak trochę jakości i ciężko było o jakieś klarowne okazje ze strony zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. Valencia była dosyć powolna i gdy już znalazła się pod polem karnym rywali, to brakowało im koncepcji, co dalej zrobić z piłką. Malaga próbowała głównie wrzutek i jedną z nich zamieniła na bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Recio, piłka przemknęła przez całe pole karnego aż w końcu, dosyć przypadkowo odbiła się od nogi Browna Ideye i wpadła do siatki. Nigeryjski napastnik właściwie odpowiadał dzisiaj za wszystko co działo się w ofensywie jego drużyny. Strzelał, walczył z obrońcami, zgarniał długie piłki. Z czasem jednak drużyna z La Rosaleda zaczęła słabnąć a do głosu dochodziła ekipa Marcelino Garcii. Nieźle wyglądali Goncalo Guedes i Francis Coquelin a sytuacje ożywili jeszcze wchodzący z ławki, Rodrigo i Simone Zaza. Malaga długo się broniła ale w końcu skapitulowała. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił Coquelin. Valencia jeszcze mocniej się nakręciła i chwile później świetną prostopadłą piłkę w pole karne zagrał Guedes a Ignasi Miguel powalił na ziemię Rodrigo. Rzut karny na bramkę zamienił Dani Parejo i Valencia była bardzo blisko zdobycia trzech punktów, zwłaszcza że obrońca gospodarzy, zobaczył za swój faul, czerwoną kartkę. Co prawda, w ostatniej akcji główkował jeszcze bramkarz Malagi - Roberto, ale wynik nie uległ zmianie. Dla Valencii to bardzo ważna wygrana w kontekście walki o awans do Ligi Mistrzów a ekipa Jose Gonzaleza zaprzepaściła świetną okazję na odrobienie części strat do miejsca poza strefą spadkową i bardzo ciężko im będzie ochronić się przed relegacją do Segunda Division.

Zawodnik meczu: Francis Coquelin

Sociedad 3:0 Levante (10' Prieto (K), 38' Juanmi, 56' Canales)

Mecz na dole tabeli, o dużym ciężarze gatunkowym, zwłaszcza dla Levante, które jest tuż nad strefą spadkową i mecz z Sociedad był dla nich okazją by trochę odskoczyć od Deportivo i Las Palmas. Ekipa Eusebio Sacristana miała pewien zapas nad tymi zespołami i spadek raczej im nie grozi, ale patrząc nad to jak ta drużyna grała na początku sezonu, to miejsce w dolnej części tabeli, jest dla nich sporym zawodem. Od początku, do przodu ruszyli piłkarze z Estadio Anoeta i dosyć szybko napoczęli rywala. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Ivan Lukic w głupi sposób sfaulował Imanola Agirretxe a Xabi Prieto trafił z jedenastu metrów. Miał jednak sporego pecha bowiem podczas strzału nabawił się kontuzji mięśni przywodziciela i musiał opuścić boisko. Gospodarze nie odpuszczali i dążyli do zdobycia drugiej bramki. Świetnie wyglądała zwłaszcza prawa flanka gdzie dobrze układała się współpraca pomiędzy Alvaro Odriozolą a Sergio Canalesem i Mikelem Oyarzabalem. Gracze Sociedad dopieli swego przed końcem pierwszej połowy gdy po ładnej akcji, dwójki wymienionych wyżej pomocników, gola zdobył Juanmi. Levante kompletnie nie miało pomysłu jak dobrać się do skóry podopiecznym Sacristana, ograniczając się do kilku niegroźnych wrzutek. Krótko po przerwie mecz został już właściwie zamknięty. Sergio Canales popisał się ładnym dryblingiem w polu karnym po czym precyzyjnym strzałem przy prawym słupku, pokonał Oiera. Levante nieśmiało próbowało zdobyć chociażby bramkę honorową i z minuty na minutę robiło się coraz groźniej, chociażby wtedy gdy Jason trafił w słupek ale ostatecznie Geronimo Rulli zakończył to spotkanie z czystym kontem. Sociedad jest w tym sezonie bardzo nierówne, po znakomitym początku kampanii, spuścili z tonu, zaliczając sporo głupich wpadek, notując spory spadek w tabeli. Takie mecze jak ten pokazują jednak że w tej drużynie wciąż drzemie potencjał i zobaczymy czy Sacristanowi będzie dane, prowadzić niebiesko-białych w przyszłym sezonie.

Zawodnik meczu: Sergio Canales

Atletico 2:0 Athletic (67' Gameiro, 80' Costa)

Po zwycięstwie Barcelony z Eibar, Atletico musiało wygrać, jeśli chciało zachować nadzieje na mistrzostwo Hiszpanii. Na Wanda Metropolitano przyjechał notujący słaby sezon, Athletic. Zawodnicy Diego Simeone od początku rzucili się na rywali jak psy spuszczone ze smyczy, w ataku harowali Diego Costa i Angel Correa, w środku bardzo dobrze wyglądał Thomas Partey a i boczni obrońcy często podłączali się do akcji ofensywnych. Zespół z Bilbao skupił się na obronie i w pierwszej części gry wychodziło im to dosyć dobrze, było kilka niezłych prób graczy Atletico ale ciężko im było o jakąś stuprocentową okazję. Dosyć często można było widzieć leżącego na murawie zawodnika z jednej bądź drugiej drużyny. Było bardzo dużo walki, gry ciało w ciało ale większość zagrań była w granicach przepisów i na pewno nie można posądzać graczy o zbyt dużą brutalność. Kilkurotnie na ziemi można było zobaczyć Iniakiego Williamsa i Lucasa Hernandeza, którzy w dzisiejszym meczu wyraźnie "mieli się ku sobie" a także Unai Nuneza, który dwukrotnie nadziewał się na łokieć graczy Atletico. Pół godziny przed końcem, Simeone przeszedł na system z 3 napastnikami, wprowadzając na boisko Kevina Gameiro i był to świetny ruch argentyńskiego szkoleniowca. Najpierw po wysokim odbiorze piłki i kilku podaniach, Francuz dostał piłkę w "szestnastce" i płaskim strzałem pokonał Kepę. Kilkanaście minut później dostał piłkę w okolicach linii środkowej i znakomicie podał do Diego Costy, który strzelił drugiego gola. Po chwili mógł mieć drugą asystę ale hiszpański napastnik zmarnował jego zagranie. Spore pretensje może mieć do siebie Mikel San Jose, który w przy obu golach tracił piłkę, relatywnie blisko bramki Arrizabalagi. W ofensywie piłkarze z San Mames nie tworzyli praktycznie nic, ani razu nie zmuszając do interwencji Jana Oblaka i po tej porażce spadają na 14 lokatę w ligowej tabeli. Znajdujące się w świetnej formie Atletico daję jeszcze nadzieję swoim kibicom, że walka o tytuł nie jest jeszcze rozstrzygnięta.

Zawodnik meczu: Kevin Gameiro


Espanyol 1:1 Villarreal (85' Granero - 25' Rodri)

Pomiędzy dwoma hitowymi starciami 24 kolejki, czekał nas mały przerywnik, z nieco niższej półki, jednak tylko nieco bowiem na Cornella El Prat przyjechała ekipa Villarreal. Po 2 porażkach z rzędu, mecz ze znajdującym się w sporym kryzysie Espanyolem, miał być idealnym na przełamanie dla Żółtej Łodzi Podwodnej.  Spotkanie mocnym akcentem zaczęli goście bo już początku, słupek obił Pablo Fornals. Kilka minut później piłka wpadła do bramki ale sędzia dopatrzył się przewinienia Enesa Unala. Dopiero po 25 minutach, gościom udało się wyjśc na prowadzenie, silny strzał z kilkunastu metrów Rodriego znalazł drogę do bramki. Zawodnicy Espanyolu musieli zacząć gonić wynik jednak nie szło im to najlepiej i nawet gdy już dochodzili do pozycji strzeleckich, to efekty tych strzałów były mizerne. Villarreal starał się zdobyć drugiego gola i najbliżej tego był Carlos Bacca, który zdołał nawet minąć bramkarza ale asekurowało go dwóch obrońców i piłka nie znalazła drogi do bramki. Dopiero w końcowym kwadransie, Espanyol zrobił się konkretniejszy, ruszając atak za atakiem, próbując wszystkich sposobów na zdobycie bramki, chociażby przewrotek z linii pola karnego. Świetną okazje mógł mieć Gerard Moreno ale tuż przed polem karnym sfaulował go Victor Ruiz. Do stałego fragmentu gry podszedł Esteban Granero i pięknym strzałem, nie dał szans Sergio Asenjo. Do końca spotkania, żadna z drużyn nie przechyliła szali zwycięstwa na swoją korzyść i mecz zakończył się podziałem punktów. Dla drużyny ze stolicy Katalonii to 6 mecz z rzędu bez zwycięstwa i spadli oni na 16 miejsce w tabeli. Villarreal też nie może być zadowolony z wyniku, bowiem zostali wyprzedzeni przez Seville.

Zawodnik meczu: Rodri Hernandez

Betis 3:5 Real (33' Mandi, 37' Nacho (sam), 85' Sergio Leon - 11', 59' Asensio, 50' Ramos, 65' Ronaldo, 90+1' Benzema)

Spotkanie na Benito Villamarin zapowiadało się na hit kolejki i zdecydowanie takim było. Real od początku ruszył do ataków i dosyć szybko napoczął rywala. Adan obronił strzał Ronaldo ale wobec dobitki Asensio był bezradny. Betis po stracie bramki grał zachwycająco. Szybkie akcje, piłka rozgrywana na jeden kontakt, duża wymienność pozycji. Na podopiecznych Quique Setiena patrzyło się z dużą przyjemnością, mieli kilka świetnych okazji strzeleckich i dwie z nich zakończyły się bramką. Najpierw główką trafił Mandi, później po interwencji Navasa, w pechowy sposób, piłkę do własnej bramki skierował Nacho. Po przerwie, zapowiadało się na kontynuuację ofensywy Betisu, ale po rzucie rożnym bramkę dla drużyny Królewskich zdobył Sergio Ramos, co nieco podcięło skrzydła gospodarzom, którzy nieco stanęli a ten moment słabości, szybko wykorzystał Real, który szybko strzelił jeszcze dwa gole. Z biegiem czasu, zawodnicy z Villamarin wychodzili z dołka i na końcowe minuty nadzieję w ich serca wlał jeszcze Sergio Leon, ale w doliczonym czasie gry, spotkanie zamknął Karim Benzema, wykorzystując spory błąd obrony i pewnie uderzając przy lewym słupku . To co może niepokoić kibiców, graczy Zinedine Zidane, to to że znów po strzeleniu bramki cofnęli się głęboko, dając sobie odebrać prowadzenie ale tym razem, udało im się uratować wynik. Z bardzo dobrej strony pokazał się Marco Asensio i być może dostanie on więcej szans w wyjściowej "11", czego również często domagają się fani. U gospodarzy ofensywa funkcjonowała bez zarzutów ale było sporo problemów w defensywie. System z 3 obrońcami miał być lekiem na problemy z grą obronną ale w tym spotkaniu pojawiło się sporo błędów indywidualnych, głównie przy wyprowadzeniu piłki. Słaby mecz rozegrał Mark Bartra, o którym w ostatnim czasie wypowiadano się w samych superlatywach. Królewscy zachowali stratę do czołowej trójki a w tygodniu zagrają zaległy mecz z Leganes i będą mogli przeskoczyć w ligowej tabeli Valencię.

Zawodnik meczu: Marco Asensio

Getafe 3:0 Celta (37', 87' Angel, 51' Molina)

Na koniec 24 kolejki otrzymaliśmy starcie sąsiadów ze środka ligowej tabeli. Drużyny o kompletnie odmiennej filozofii co od początku było zauważalne na boisku, Getafe w pierwszych minutach ustawione mocno defensywnie, Celta długo utrzymująca się przy piłce i starająca się kombinacyjną akcją przebić przez szczelny mur ekipy gospodarzy. Ci nie kwapili się zbytnio do ofensywnych ataków i większość ataków polegała na posłaniu długiek piłki na Molinę a jedynym zawodnikiem, który robił coś więcej był Amath. Z biegiem czasu jednak rolę się odwracały i podopieczni trenera Pepe Bordalasa zaczęli przejmować inicjatywę i wysyłali swoim rywalom kolejne ostrzeżenia. Zawodnicy z Balaidos grali bardzo niedokładnie, w pewnym momencie mogli "pochwalić się" statystyką prawie jednej straty na minutę i w końcu się to na nich zemściło. Iago Aspas nieprecyzyjnie wycofał piłkę, przejął ją Amath, zagrał w tempo do Angela a ten, strzałem zza pola karnego, otworzył wynik spotkania. Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia bo Getafe podwyższyło. Bardzo wysoki, agresywny pressing założony na Stanislava Lobotkę opłacił się, Słowak stracił piłkę w okolicach linii środkowej, kilka szybkich podań i Angel wyłożył piłkę Molinie, który wpakował ją z kilku metrów do siatki. Piłkarze z Balaidos nie mieli żadnego pomysłu, jak się dobrać do skóry gospodarzom. Juan Carlos Unzue starał się wspomóc drużynę, wprowadzając trzeciego napastnika w postaci Lucasa Boye oraz ofensywnie usposobionego Emre Mora ale obydwoje, oprócz kilku głupich fauli i dwóch żółtych kartek, nic do tego spotkania nie wnieśli. Pod koniec, po dość przypadkowym zagraniu w pole karne, strzałem z woleja, wynik ustalił niezawodny tego dnia, Angel. Getafe dość niespodziewanie włącza się do walki o puchary, Celta również pozostaje w grze ale muszą mieć świadomość że zmarnowali tym meczem, sporą szansę na zbliżenie się do siódmego miejsca.

Zawodnik meczu: Angel Rodriguez

24 kolejka obfitowała w sporo niezłych spotkań, zatarła trochę złe wrażenie po poprzedniej serii gier. Najlepiej oglądało się oczywiście spotkania na Benito Villamarin gdzie obejrzeliśmy aż 8 goli. Czołowa czwórka nie pogubiła punktów a więc wciąż Atletico pozostaje z 7 punktami straty za Barceloną a następne kilka punktów za nimi mamy Valencię i Atletico.  Spora walka toczy się o 7 miejsce, które prawdopodobnie też będzie dawało miejsce w Lidze Europy. Cztery najgorsze ekipy swojego dorobku punktowego nie poprawiły i wydaje się że one między sobą rozstrzygną losy spadku do Liga 1|2|3. W tygodniu czeka nas zaległe spotkanie Realu z Leganes a następne pojedynki w ramach La Liga Santander, jak zwykle, od piątku do poniedziałku.

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+7
+7
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

TOP 5 Złotej Piłki na ten moment!
-
+30
+30
+
Udostępnij
Grafiki
14-05-2024

TOP 5 Złotej Piłki na ten moment!

Fabrizio Romano POTWIERDZA! Przyszłość Varane'a WYJAŚNIONA!
-
+30
+30
+
Udostępnij
Grafiki
14-05-2024

Fabrizio Romano POTWIERDZA! Przyszłość Varane'a WYJAŚNIONA!

Jest chętny na Vitora Roque! SZYKUJE SIĘ SZYBKI WYJAZD ZA OCEAN O.o
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
14-05-2024

Jest chętny na Vitora Roque! SZYKUJE SIĘ SZYBKI WYJAZD ZA OCEAN O.o

SŁOWA Kaia Havertza przed meczem Manchesteru City z Tottenhamem xD
-
+48
+48
+
Udostępnij
Grafiki
14-05-2024

SŁOWA Kaia Havertza przed meczem Manchesteru City z Tottenhamem xD

TOP 5 Złotej Piłki według ''GOAL'', a na czele...
-
+32
+32
+
Udostępnij
Grafiki
14-05-2024

TOP 5 Złotej Piłki według ''GOAL'', a na czele...

Taki wpis nt. trenerów POLUBIŁ właściciel Rakowa Częstochowa xD
-
+39
+39
+
Udostępnij
Grafiki
14-05-2024

Taki wpis nt. trenerów POLUBIŁ właściciel Rakowa Częstochowa xD

WYNIKI ankiety wśród kibiców Tottenhamu, czy chcą, żeby ich klub przegrał z Man City!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
14-05-2024

WYNIKI ankiety wśród kibiców Tottenhamu, czy chcą, żeby ich klub przegrał z Man City!

Jamie Carragher i jego ''XI'' sezonu Premier League!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
14-05-2024

Jamie Carragher i jego ''XI'' sezonu Premier League!

Lamine Yamal STRZELA GOLA z Realem Sociedad! 1-0 [VIDEO]
-
+17
+17
+
Udostępnij
Video
13-05-2024

Lamine Yamal STRZELA GOLA z Realem Sociedad! 1-0 [VIDEO]