WIELKI powrót Fatiego. Kibice Barcelony mogą odetchnąć!
Nie ma co się oszukiwać, ostatnie dni w wykonaniu Barcelony nie są zbyt dobre. 0:3 z Bayernem Monachium, 1:1 z Granadą oraz 0:0 z Kadyksem. No nie są to porywające wyniki, ale cóż, trzeba iść dalej. Dzisiaj na Camp Nou przyjechało Levante, które być może nie jest w jakiejś dobrej formie, ale potrafi grać z gigantami.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Barcelona - Levante 3:0 (Depay 6', L. de Jong 14', Fati 90+1')
Barcelona: ter Stegen - Mingueza, Pique, Eric Garcia, Dest - Nico Gonzalez, Busquets, Gavi - Coutinho, Luuk de Jong, Depay
Levante: Aitor - Miramon, Postigo, Mustafi, Clerc - Melero, Radoja, Pepelu - de Frutos, Roger, Gomez
Kibice Barcelony mieli obawy przed tym meczem i w sumie były one całkiem uzasadnione, bo Levante może i jest w słabszej formie, ale w tym sezonie potrafiło zremisować z Realem Madryt. No a dodatkowo sama Barca nie jest w jakiejś wyśmienitej dyspozycji. Jednak dzisiejsza batalia nie pozostawiła złudzeń, a "Duma Katalonii" w bardzo pewny sposób poradziła sobie z niżej notowanym rywalem.
W sumie można powiedzieć, że Levante w tym spotkaniu nawet nie było blisko zdobycia bramki. Miało dwie okazje w samej końcówce, ale generalnie patrząc na cały mecz, Marc-Andre ter Stegen był totalnie bezrobotny. A jego odpowiednik po drugiej stronie boiska, Aitor Fernandez miał multum pracy. Ten golkiper to powinien dostać dziś jakiś dodatek za pracę w trudnych warunkach, bo jego koledzy z linii obrony byli wręcz tragiczni.
To się nazywa idealnie zbudowana akcja🙆♂️ @FCBarcelona jest na dobrej drodze do zwycięstwa z @LevanteUD🔜
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 26, 2021
📺Mecz trwa w CANAL+ SPORT 2 i @canalplusonline pic.twitter.com/qQBmxqN2kX
Ludzie, im gola strzelił dziś Luuk de Jong! I to ile miał miejsca, przecież to jest niepojęte. Holender był w sytuacji sam na sam z bramkarzem, a miał tyle miejsca, że przed oddaniem strzału mógł się jeszcze zatrzymać, poczekać chwilkę i dopiero wtedy uderzać na bramkę. A jeszcze przed tym golem swoją bramkę zdobył Memphis Depay. Ten wykorzystał rzut karny, który zresztą sam wywalczył.
Ale umówmy się, najważniejszym wydarzeniem tego spotkania był powrót do gry Ansu Fatiego. Ale jaki to był powrót! 18-latek wszedł do gry nie tylko z drzwiami, ale też z futryną. Od początku pokazywał się do gry, próbował kręcić obrońcami, a co najważniejsze - zdobył bramkę na 3:0. Największa nadzieja kibiców Barcelony na dobrą przyszłość wraca do zdrowia i od razu daje jakość. Swoją drogą, praktycznie wszyscy młodzi zawodnicy "Blaugrany" dobrze się zaprezentowali. Nico zagrał bardzo poprawny mecz, a Gavi był motorem napędowym zespołu przez cały czas spędzony na boisku.
Potrzebowaliśmy takiego meczu w tym gównianym czasie. Nie musieliśmy oglądać Koemana, za to popatrzyliśmy sobie łącznie na chyba 8 wychowanków, Gavi & Nico świetnie, Dest na lewym skrzydle, minuty Puiga, no i na końcu On.
— Michał Gajdek (@michalgajdek) September 26, 2021
A teraz na Benficę, bo sam się awans z grupy nie zrobi.