PRZED EL CLASICO - REAL MADRYT. Niebywała szansa na pogrom
Gdy przychodzi przedsezonowe zerkanie na terminarz LaLigi, to oczy wszystkich kierują się na dwie daty – terminy rozegrania Klasyku. Zniecierpliwieni fani doczekali się pierwszego starcia pomiędzy FC Barceloną a Realem Madryt. Jesteśmy wciąż na wczesnym etapie sezonu, ale przy okazji tych pojedynków nie zmienia się jedno – zwycięzca może chodzić z głową uniesioną do góry, bo jednak pokonanie odwiecznego rywala zawsze jest bezcenne. To dobry moment na przybliżenie sytuacji Realu Madryt przed niedzielnym popołudniem.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Ancelotti wchodzi do tej samej rzeki po raz drugi
Przed obecnym sezonem w Realu Madryt dokonało się kilka znaczących roszad. Jedna dotyczy stanowiska trenera, bo z drużyną ponownie pożegnał się Zinedine Zidane. Od momentu odejścia Francuza uruchomiła się tradycyjna karuzela trenerska, która zatrzymała się stosunkowo szybko. Wydawało się, że drużynę przejmie jeden z Włochów, a najczęściej powtarzano personalia Antonio Conte oraz Massimiliano Allegriego. Florentino Pérez postawił ostatecznie na opcje włoską, ale do Madrytu nieoczekiwanie wrócił Carlo Ancelotti.
62-letni Ancelotti miał tą przewagę nad wymienionymi rodakami, że zna specyfikę pracy przy Avenida de Concha Espina 1. W końcu to były trener Milanu poprowadził „Królewskich” do upragnionej La Decimy w maju 2014 roku. Od tamtych zdarzeń minęło już ponad 7 lat i jedno jest pewne – zarówno Ancelotti, jak i Real Madryt są w zupełnie innym miejscu. Notowania włoskiego trenera spadły po pracy w takich miejscach jak Bayern, Napoli oraz Everton. Za to triumf z Lizbony pamięta już tylko sześciu obecnych piłkarzy „Królewskich” – Dani Carvajal, Marcelo, Isco, Luka Modrić, Gareth Bale i Karim Benzema.
Ancelotti against Barcelona 👀
— Football España (@footballespana_) October 22, 2021
Wins - 3
Draws - 3
Defeats - 5
Ancelotti at Camp Nou 😕
Wins - 1
Draws - 2
Defeats - 3 pic.twitter.com/1ur6b45UUT
Nowy świat w Madrycie
Z perspektywy pierwszych miesięcy nowego sezonu trzeba przyznać, że powrót Ancelottiego okazał się strzałem w dziewiątkę. Nie, to nie jest pomyłka. Zazwyczaj jest mowa o „strzale w dziesiątkę”, ale w tym przypadku trochę brakuje do perfekcji. Co prawda spotkania z udziałem Realem są niezwykle ciekawe do oglądania, ale w pewnym stopniu jest to związane z niektórymi mankamentami. Wyniki Realu już wielokrotnie były na ostrzu noża i zdarzyły się pewne wpadki. Wystarczy wspomnieć podział punktów z Levante oraz z Villarrealem, ale przede wszystkim porażki z Espanyolem oraz z potężnym Sherrifem Tyraspolem.
Real w ostatnich trzech tygodniach:
— Patryk Projs 🏳️ (@Patryk_Projs) October 3, 2021
🤝 Villarreal
❌ Sheriff
❌ Espanyol
Pierwsza porażka ligowa „Królewskich” od stycznia tego roku.
Destabilizacja defensywy
Tu dochodzimy do sedna sprawy, jaką jest niestabilna defensywa. Przed obecnym sezonem z drużyny odeszły dwa filary obrony – Sergio Ramos oraz Raphaël Varane. Obaj panowie przez lata stanowili o sile zespołu, chociaż w ostatnim czasie ich forma mocno odbiegała od oczekiwań fanów i ekspertów. Luki powstałe po odejściu Hiszpana oraz Francuza wypełniono właściwie jednym człowiekiem, a jest nim David Alaba. Wdrażanie Austriaka do systemu przebiega w miarę harmonijnie, chociaż w przypadku obrony jest aktualnie daleko od oczekiwanego optimum.
Jest to związane z oczywistością czyli liczbą straconych bramek przez Real, która ustawia „Królewskich” w dolnych rejonach tabeli. A sytuacja mogła być o wiele gorsza, gdyby nie dyspozycja Thibaut Courtois. Belg uwija się jak w ukropie i już parokrotnie uchronił swoją drużynę przed stratą bramek. Były bramkarz Chelsea już zdążył zapisać się do historii LaLigi jako bramkarz, który zachował czyste konto ponad stukrotnie. To spory wyczyn, bo w XXI wieku tylko pięciu golkiperów dokonało tego.
Thibaut Courtois is one of only five goalkeepers in La Liga to keep 100+ clean sheets in in the 21st century.
— Madridista-Swedeninho (@MadridstaLoco) September 26, 2021
The great wall of Real Madrid. pic.twitter.com/qv4yGIrRzR
(Prawie) Po staremu
Przedstawiając piłkarzy drugiej linii Realu na dobrą sprawę można parafrazować pewien słynny cytat z filmu Władysława Pasikowskiego pt. „Psy”: „Czasy się zmieniają, ale panowie zawsze są w komisjach.” Jak wiadomo na boisku piłkarskim nie mamy do czynienia z komisjami, ale ten cytat idealnie obrazuje położenie pomocników. Jeżeli wszyscy piłkarze są zdrowi, to z góry można być pewnym tego, że w podstawowym składzie wybiegnie trio CKM – Casemiro, Kroos i Modrić.
To nie jest jednak jednoznaczne z tym, że Ancelotti nie ma żadnych dublerów w drugiej linii. Spore znaczenie w zespole ma Federico Valverde, a dodatkowo bardzo dobre wrażenie robi reprezentant francuskiej młodzieżówki, Eduardo Camavinga. Niemniej Francuz oraz Urugwajczyk raczej powinni rozpocząć nadchodzący Klasyk na ławce rezerwowych.
Modrić, Kroos and Casemiro have played 12 Clasicos together:
— GRADA FANS DE KERALA (@gradafanskerala) October 23, 2021
• 6 wins
• 3 draws
• 3 losses#RMFans#FansRMCF#GradaFansDeKerala pic.twitter.com/gYRVME3rRy
Benzema w końcu nie jest osamotniony
Zeszły sezon pod względem ofensywnym można podsumować krótko – Karim Benzema i długo, długo NIC. Francuz wziął na swoje barki praktycznie cały ciężar za grę w ataku i mamy odzwierciedlenie tego w statystykach. Wychowanek Olympique’u Lyon był liderem strzelców, a za jego plecami była pustka. Wystarczy wspomnieć, że drugie miejsce w klubowej klasyfikacji zajęli ex-aequo Marco Asensio i Casemiro, którzy mieli po siedem trafień we wszystkich rozgrywkach!
Obecnie Karim Benzema nadal jest niezastąpiony, ale ma dużo większe wsparcie. Kapitalny początek sezonu zalicza przede wszystkim Vinicius Junior, który zaczyna prezentować coraz dojrzalszą grę. Kiedyś Brazylijczyk wyglądał jak typowy „jeździec bez głowy”, ale teraz dużo częściej zaczyna podejmować odpowiednie decyzje w polu karnym przeciwników. To jeden z powodów, dla których Ancelotti ma pozytywny ból głowy.
🇧🇷Vinicius Jr. 2021/22:
— Mateusz Perek (@MateuszPerek) October 19, 2021
🏟Spotkań: 11
⚽️Bramek: 7
🅰️Asyst: 3
🕒Minut na boisku: 833
⏰Udział przy bramce co 83 minuty
🇧🇷Vinicius Jr. 2018/19 + 19/20 + 20/21:
🏟Spotkań: 118
⚽️Bramek: 14
🅰️Asyst: 9
🕒Minut na boisku: 6281
⏰Udział przy bramce co 273 minuty#SHKRMA #LaZabawa pic.twitter.com/SZty9et6pq
W końcu do dyspozycji Włocha pozostają jeszcze Rodrygo, który poszedł śladami starszego rodaka i prezentuje odpowiednią formę oraz Eden Hazard, który ma szansę na debiut w Klasyku! Trudno w to uwierzyć, ale Belg gra trzeci sezon w białej koszulce Realu i do tej pory nigdy nie był w pełni sił przed meczem z Barceloną. Tym razem powinien być gotowy na niedzielę, chociaż zapewne zacznie mecz na ławce rezerwowych!
📋✅ Our squad for #ElClásico! pic.twitter.com/NcFdy94qr8
— Real Madrid C.F. 🇬🇧🇺🇸 (@realmadriden) October 23, 2021
A na sam koniec tekstu o Realu, czas na opinie człowieka będącego od lat związanym z "Królewskimi". Mowa o Łukaszu Gąsiorku, prezesie "Águila Blanca" czyli stowarzyszenia zrzeszającego kibiców Realu Madryt w naszym kraju. Łukasz podzielił się z nami swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi dotychczasowych meczów w wykonaniu Realu oraz przewidywaniami dotyczącymi niedzieli z Klasykiem:
Myślę, że na ten moment Real z sezonu 2021/2022 - pomimo kompromitacji z Sheriffem - to pozytywne zaskoczenie. Drużyna szybko i totalnie zmieniła styl z drużyny, która słynęła i wygrywała obroną w ofensywny futbol z czasów pierwszej kadencji Carlo. Ten sezon to nadal niewiadoma, ale na ten etap sezonu, wygląda to lepiej niż myślałem. Okazało się, ze Carlo Ancelotti nadal potrafi pracować w wielkim klubie. I co więcej to sprawia, że oglądanie tego Realu po prostu jest świetną rozrywką.
Powiem tak - przed Klasykiem najważniejsze jest nastawienie. Boję się zlekceważenia tej Barçy. Owszem zespół ma problemy, ale nadal potrafi zagrać świetny mecz, jak ten z Valencią. Personalnie, wiadomo, że największymi zagrożeniami będą Ansu Fati i Memphis Depay. Może będzie to trochę nieskromne, ale kibic Realu nie powinien obawiać się Luuka de Jonga.
No i wiadomo, boję się tego co zawsze. Gdy wszystko przemawia za Realem, a Barça niby jest na dnie, to jednak Barça niczym zombie wraca z zaświatów. Wystarczy wspomnieć sezon 2017/18 po dublecie Realu i zniszczeniu Barçy w superpucharze. Skończyło się tym, że dzień przed wigilią Barça - po raz kolejny - upokorzyła Real na Bernabeu. I mistrzostwo było wyjaśnione w grudniu. Tak więc jako typowy kibic boję się przeznaczenia.
Co ważne, myślę że to będzie fajny i korespondencyjny pojedynek wielkich talentów - Viniego i Ansu Fatiego. Przy tych personaliach które są, to największe talenty w obu ekipach. Przewidywany wynik? Na pewno coś stracimy, więc liczę na 3:1 dla Realu. Strzelcy bramek - Vini, Karim i ktoś jeszcze.