Wstyd, hańba, kompromitacja. Barcelona dostała w łeb od Rayo
Nie ma co się rozgadywać - ten sezon w wykonaniu Barcelony nie jest dobry i raczej dobry nie będzie. Ciekawe, czy „Duma Katalonii” zdoła w ogóle cokolwiek ugrać podczas tej kampanii. W każdym razie nie zdołała ugrać nic pożytecznego w wyjazdowym starciu z Rayo.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Rayo Vallecano - FC Barcelona 1:0 (Falcao 30')
Rayo: Dimitrievski - Balliu, Saveljich, Catena, Fran Garcia - Valentin, Comesana - Isi, Trejo, Alvaro Garcia - Falcao
Barcelona: ter Stegen - Roberto, Pique, Garcia, Alba - Nico Gonzalez, Busquets, Coutinho - Dest, Agüero, Depay
Początek spotkania w wykonaniu zawodników Ronalda Koemana nie był jakiś bardzo zły. Coś tam działo się pod bramką gospodarzy, a ter Stegen był totalnie bezrobotny. Jednak w pewnym momencie piłkę stracił Sergio Busquets, Rayo poszło z kontrą, Radamel Falcao jak dzieciaka porobił Gerarda Pique i precyzyjnym uderzeniem skierował piłkę do siatki. W starciu dwóch piłkarskich dziadków górą był ten z Kolumbii.
Busquets jak wóz z węglem przy stracie przed bramką. Jedyny pozytyw tego meczu to Nico Gonzalez w środku pola. Trochę za mało.
— Marcin Chojecki (@mchojecky) October 27, 2021
Zastanawiacie się, czy w późniejszych minutach Barcelona potrafiła zmusić rywali do głębokiej i desperackiej obrony? Jeśli się zastanawiacie, to Wam odpowiem. Nie, nie potrafiła. Barça była w tak tragicznej dyspozycji, że obecna Legia to przy niej pikuś. Przecież tego nie dało się oglądać. Zawodnicy Ronalda Koemana zwyczajnie nie umieli oddać celnego strzału na bramkę. Pierwsze tego typu uderzenie oddali dopiero w 72. minucie i było to przy okazji rzutu karnego. Czy został wykorzystany? Otóż nie.
Memphis Depay podszedł do jedenastki, która mogła dać gościom nadzieję na jakiś dobry rezultat w tym meczu i koncertowo ją zepsuł. Potem jeszcze sam na sam miał Sergio Agüero, ale tutaj również nie padła bramka. W doliczonym czasie groźnie strzelali jeszcze Luuk de Jong, wspomniany Kun oraz Gavi. Ostatecznie skończyło się na porażce Barcelony i w sumie jeszcze trochę takich wyników, a my będziemy się zastanawiali, czy takie wyniki jeszcze są niespodziankami. Środek tabeli miejscem Barcelony pod wodzą Ronalda Koemana.
Można pisać, że pomyłki napastników, że niewykorzystane sytuacje, że indywidualne błędy i wina stoi po stronie piłkarzy. Ale jak w 8 z 13 meczów w tym sezonie Barcelona rozpoczyna pierwsza od straty bramki, to coś ewidentnie jest nie tak. Nie przystoi takiemu klubowi.
— Dominik Piechota (@dominikpiechota) October 27, 2021
No i na koniec pewien morał - jeśli w najbliższą sobotę o 21:00 planujecie oglądać mecz katalońskiego zespołu, to może sobie to odpuścić. Nie wiem, może spotkacie się ze znajomymi, obejrzyjcie jakiś film, czy coś takiego. Nie oglądajcie tego meczu, bo nie ma po co.