Właściciel PSG chce dogryźć Barcelonie i stworzyć jej rywala w Hiszpanii.
Konflikt między PSG a Barceloną z roku na rok, a w ostatnim czasie wręcz z miesiąca na miesiąc zaostrza się coraz bardziej. Włodarze obydwu klubów lubią sprzedawać sobie drobne, medialne kuksańce i rywalizować o tych samych zawodników. Mecze pomiędzy obydwoma zespołami też przybierają na wadze, a sami zawodnicy powoli traktują je jako starcia derbowe. Jak się okazuje, konflikt może wskoczyć niedługo na absolutnie kosmiczny poziom, a to wszystko przez szalony pomysł właściciela paryżan, Nasser Al-Khelaifiego.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jak donoszą hiszpańskie media, rzekomo nosi się on z zamiarem kupienia nowego klubu. I nie byłoby w tym nic dziwnego, bo siatki zespołów, budowane niemalże na kształt spółek, robią się coraz popularniejsze, czego dobrym przykładem są działania Red Bulla i City Football Group. Sęk w tym, że Al-Khelaifi nie chce kupić byle jakiego zespołu, a konkretnie Espanyol i to z zamiarem stworzenia godnego rywala dla Barcelony tak, by ta nie czuła się już tak pewnie nawet w Katalonii, a co dopiero w Hiszpanii.
PSG's owners want to buy Espanyol as a business opportunity and to 'hurt' Barça. They want to create a team that will leave Barça in the 'shadow of Catalonia'.
— Barça Universal (@BarcaUniversal) September 28, 2022
— @FootEnEspagne pic.twitter.com/nRzLH5FVpa
Rozsądek każe traktować te wieści bardziej jako fikcję literacką, bo aż trudno uwierzyć, że tak poważny biznesmen, jest w stanie zachować się tak dziecinnie, by przeprowadzić gigantyczną inwestycję, tylko po to, żeby komuś dopiec. Z drugiej strony, szejkowie są przyzwyczajeni do tego, że ich życzenia są spełniane, więc jeśli Al-Khelaifi bardzo poirytuje się rywalami, to niewykluczone, że naprawdę tupnie nóżką i zasieje im na podwórku poważnego chwasta. Kto bogatemu zabroni?