Real Madryt chce przeszkodzić Barcelonie. Gwiazda MŚ na radarze Królewskich!

Wiele wskazuje na to, że transfer Jude Bellinghama do Realu Madryt finalnie dojdzie do skutku. Jak informują zagraniczne źródła – stołeczny klub wypisał się z wyścigu o młodego Anglika. Alternatywą dla 19-latka ma być reprezentant Argentyny, Enzo Fernandez, który rozgrywa udane MŚ w Katarze.

Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.

Kilka dni temu świat obiegła informacja dotycząca pierwszego ruchu Królewskich. O krok od Madrytu ma być młody atakujący, Endrick. Jeden z najlepszych graczy młodego pokolenia na świecie wybrał Real kosztem takich klubów, jak Paris Saint-Germain czy FC Barcelona. Przenosiny 16-latka do LaLiga będą kosztować stołeczny zespół około 70 mln euro – informują zagraniczne źródła.

Z najnowszych doniesień podanych przez Fabrizio Romano wynika, że to nie koniec walki pomiędzy Barceloną i Realem Madryt. Na radarze obu klubów znalazł się Enzo Fernandez. Pomocnik Benfiki jest obecnie w Katarze, gdzie pełni ważny element w reprezentacji Argentyny. Znakomite występy 21-latka przełożyły się na masę pochwał i w rezultacie awans jego zespołu do półfinału mistrzostw świata. Tam zmierzą się z rozpędzoną Chorwacją, która trzy dni temu wyeliminowała faworyzowaną Brazylię.

Dobre występy Fernandeza nie umknęły uwadze największych klubów w Europie. Jak twierdzi Fabrizio Romano – jednym z nich jest Real Madryt. Mistrz Hiszpanii już od kilku miesięcy naciska na przenosiny Jude Bellinghama. Młody pomocnik miał trafić na Estadio Santiago Bernabeu po zakończeniu obecnych rozgrywek. Dobry mundial w Katarze poskutkował wzrostem jego ceny do 150 mln euro, na co nie chcą przystać szefowie Realu Madryt. Według włoskiego dziennikarza ma to zaprocentować jeszcze większym zainteresowaniem osobą Fernandeza, który jest wyceniany na nieco mniej, wszak 100 mln euro.