Barcelona ściągnie kolejnego niepewnego stopera?
Dziś pojawiły się informacje mówiące o tym, że Yerry Mina najprawdopodobniej odejdzie z Barcelony latem. Oczywiście mowa tu tylko o wypożyczeniu, ale nie zmienia to faktu, że w defensywie Blaugrany znów zrobi się luka. Duma Katalonii nie dysponuje w zasadzie żadną głębią na tej pozycji, więc nic dziwnego, że nie tyle sama Barcelona, co w zasadzie media, będą chciały tę dziurę w barcelońskim murze załatać. Mają już nawet kilka pomysłów na ewentualne cegiełki.
Jak podaje francuski Telefoot, Katalończycy mają być zainteresowani sprowadzeniem młodziutkiego Dayota Upamecano. Francuz jest ledwie dziewiętnastoletnim defensorem RB Lipsk. Nie wiadomo ile Upamecano miałby kosztować, ale możemy spodziewać się sowitego wynagrodzenia dla zespołu z Niemiec. Lipsk w zeszłe lato zakupił go z Salzburga za niebagatelne, jak na osiemnastolatka oczywiście, 10 milionów euro. Wiemy też jak bardzo Byki stawiają na młodzież, więc na pewno będą podbijać ceny swoich zawodników. Możemy się więc spodziewać kwoty odstępnego w okolicach 25, może nawet 30 baniek.
To jednak wciąż mniej, niż Barcelona musiałaby zapłacić za innego utalentowanego młodzieńca, którym jest zainteresowanym. Jakiś czas temu mówiono o tym, że Blaugrana chciałaby zakupić z Ajaxu Amsterdam Matthijsa De Ligta. Cena Holendra została już jednak teraz podbita przez Tottenham do nawet 55 milionów euro, co czyniłoby go nawet dwukrotnie droższym od francuskiego stopera.
Warto jednak zastanowić się nad tym, że Upamecano jest wyborem, w stronę którego Barcelona powinna się skłonić. Francuz jest wciąż niedoświadczony, co pokazał we wczorajszym spotkaniu z Bayerem Leverkusen. Lipsk przegrał u siebie 1-4 i Upamecano intensywnie maczał w tym palce. Choć zdarza mu się zagrać naprawdę dobrze, takie występy przeplata poważnymi wpadkami, co czyni go koszmarnie chimerycznym. Zawodnik tego typu jest ostatnim, który jest potrzebny Dumie Katalonii. Być może w przyszłości Upamecano byłby świetnym wzmocnieniem. Jednakże teraz jest on zdecydowanie zbyt niepewny i w zasadzie zagwarantowałby Valverde niepotrzebny ból głowy. Hiszpan jest rozważnym menedżerem i z pewnością nie będzie chciał wzmacniać się takim piłkarzem podczas nadchodzącego letniego okienka transferowego.