Powiększony zestaw małych derbów - zapowiedź 5. kolejki LaLiga
Powinienem zacząć jak ostatnio. Średnio… Zapowiada się kolejny średni weekend na Hiszpańskich boiskach, jednak ten koncept był tydzień temu. Zatem jak mam określić piątą kolejkę LaLiga, która znowu jest dobra tak na 30%? Zróbmy coś pompatycznego. Kolejka Derbów! Małych, mniej istotnych, bez szału, ale jednak derbów. Zobaczymy derby prowincji Madryt, derby wspólnoty autonomicznej Walencja, derby nienawiści do FC Barcelony oraz derby Katalonii i protagonistów odłączenia się jej od Hiszpanii, czyli ludzi nie najmądrzejszych. Co konkretnie zobaczymy przez najbliższe 50 godzin? Odpowiedź macie poniżej. Zapraszam.
PIĄTEK:
21:00 Huesca - Real Sociedad
Oba kluby mają za sobą bardzo podobną historię początku sezonu, wygrana na inaugurację, potem remis, a ostatnio po dwie porażki, obie ekipy prowadziły z Barceloną 1:0, ich dotychczasową drogę przez ten sezon różni jedynie to, że Huesca od tejże Barcelony otrzymała przeraźliwy oklep, a La Real z kolei mógł z nią spokojnie wygrać, gdyby tylko napastnicy nie bili setek prosto w Ter Stegena, albo gdyby Rulli nie odstawiał ryżu przy stałych fragmentach gry. Trzeba jednak przyznać, że zawodnicy z Anoeta wyglądali ostatnio naprawdę dobrze i jeśli będą w stanie powtórzyć taką grę jak tydzień temu, powinni zainkasować trzy oczka.
Mój typ: jednobramkowa wygrana Realu Sociedad
SOBOTA:
13:00 Rayo Vallecano - Deportivo Alaves
Ponownie widzowie z Azji otrzymują od Pana Tebasa mecz, który mało kogo, poza rodzinami piłkarzy powinien na świecie obchodzić. Alaves jest na fali wznoszącej, wygrało ostatnio dwa spotkania, w tym jedno ze świetnie wyglądającym Espanyolem, co mogłoby zapowiadać ich dobrą dyspozycję w tym spotkaniu, jednak trzeba mieć na uwadze to, że nie rozmawiamy o drużynie, po której powinniśmy spodziewać się długich serii zwycięstw. Zwłaszcza, że Rayo jest nieobliczalne. Trochę więcej szczęścia i Atleti nie miałoby ani jednego zwycięstwa na swoim koncie.
Mój typ: remis
16:15 Eibar - Leganes
Na pierwszy rzut oka, kolejny mecz z cyklu: “okej, niech ma miejsce i zapomnijmy o sprawie”. Eibar wywiózł punkt z Wanda Metropolitano, był dosłownie o pół włosa od wygranej z Atleti, stwarzał okazję i miał w bramce fenomenalnego Dmitrovicia. Leganes z kolei jest jak dotąd najsłabszą drużyną ligi z ledwie jednym punktem na koncie. Ciężko znaleźć coś, co przemawiałoby w tym spotkaniu na korzyść Ogórków. Ekipa z kraju basków powinna spokojnie poradzić sobie z Leganes i zainkasować trzy punkty.
Mój typ: wygrana Eibar
16:15 Celta - Valladolid
Celta w poniedziałek wyglądała jak cień samej siebie sprzed przerwy na reprezentacje, przed którą to słowa mogące jej grę i wyniki określić oscylowały wokół Rozumu i Godności Człowieka. Valladolid z kolei gra w kratkę, raz remisuje, raz przegrywa. To idealna okazja dla ekipy z Galicji, żeby wrócić na właściwe tory po porażce z Gironą i ponownie oddalić się od reszty grupy pościgowej, przed którą są tylko Real i Barcelona. Celta nie spadła co prawda po tej porażce z dobrego, trzeciego miejsca, jednak roztrwoniła trzypunktową przewagę nad resztą stawki i dała się dogonić aż czterem drużynom.
Mój typ: co najmniej dwubramkowa wygrana Celty
18:30 Getafe - Atletico Madryt
Pierwszy mecz derbowy tej kolejki, derby Madrytu(prowincji Madryt, tak dla ścisłości). Znowu napiszę, że Materace poradzą sobie bez problemu ze swoim rywalem, ale tym razem pewnie będę miał rację, nie sądzę, żeby zmęczenie wtorkowym meczem z Monaco w Lidze Mistrzów(Atleti wygrało 2:1) miał wpływ na dyspozycję żołnierzy Cholo Simeone. Nie wierzę również w to, że Los Colchoneros pozwolą sobie na kolejną wtopę w LaLiga. To musi się w końcu zazębić. A jeśli nie, to należy kontynuować jawną szyderę i ciąć z nich bekę. Nawet jeśli naprawdę dobrze dysponowane Getafe nie polegnie w tym meczu, szydera należy się Materacom. Czego im życzę.
Mój typ: Spokojne zwycięstwo Atletico
20:45 Real Madryt - Espanyol
W nienawiści do Blaugrany tak zostałem wychowany, właśnie taka pieśń jednoczy oba kluby. Derby nienawiści do Barcelony. Tak można nazwać sobotni mecz na Santiago Bernebeu.
Mecz Realu z Espanyolem dawno nie zapowiadał się na tak ekscytujące widowisko jak teraz. Drużyna z Cornella el Prat jest jedną z niespodzianek początku sezonu i nie dostarczy Królewskim lekkich punktów, jak to zazwyczaj bywało w poprzednich latach. Los Blancos będą musieli te punkty w pocie czoła wyszarpać. Nie chce mi się jednak wierzyć, żeby tak się nie stało, podobnie jak w przypadku Atletico.
Mój typ: Wygrana Realu.
NIEDZIELA:
12:00 Levante - Sevilla
Mecz drużyn, które wygrały ostatni raz w pierwszej kolejce LaLiga. Mecz drużyn, którym zawsze trochę brakuje, żeby osiągnąć dobry wynik. Jeśli jakikolwiek człowiek wie, co więcej napisać można o tych drużynach, to przyślijcie go do mnie, bo ja chętnie się tego dowiem. Naprawdę. Próbować wytypować przebieg takiego meczu, czy zapowiedzieć go w sposób, który naprowadziłby czytelnika na to, na co ma się nastawić oglądając go, to coś niemożliwego. Nie mam zamiaru podejmować się takich wyzwań. Aż tyle to mi nie płacą.
Mój typ: Error
16:15 Villarreal - Valencia
Derby numer trzy, Nietoperze przyjadą na Ceramica zmierzyć się z Żółtą Łodzią Podwodną, powiedzcie takie zdanie komuś, kto z LaLiga to kojarzy co najwyżej Messiego i Ronaldo, to każe wam się jebnąć w cymbał i iść do psychiatry. Jednak dla fanów hiszpańskiego futbolu to zawsze jest wydarzenie. No może prawie zawsze, bo w takiej sytuacji jak dziś, gdzie Valencia nie wygrała jeszcze w tym sezonie meczu, a Villarreal dokonał tego dopiero tydzień temu, z Leganes, mając przy tym kupę szczęścia i jednocześnie grając kupę. Naprawdę chciałbym zobaczyć te drużyny w znacznie lepszej dyspozycji jak najszybciej. Bo ich brak w walce o Ligę Mistrzów zabiera Primera Division masę uroku.
Mój typ: Ty no nie wiem jak tam
18:30 Real Betis - Athletic Club
Fantastycznie zaprezentował się Athletic w meczu z Realem ostatnio i gdyby futbolem kierowała logika, to z nieskutecznym i niestabilny Betis taka gra powinna wystarczyć z palcem w otworze. Jednak wiemy nie od dziś, logika i piłka nożna, to jak emocje i skoki narciarskie- tylko w najgorszych odmętach internetu uważa się, że mają ze sobą coś wspólnego. Baskowie na Real u siebie zawsze wychodzą na niesamowitej pompce, której na Betis może już jednak zabraknąć. A Betis, tak jak koledzy wyżej, proszony jest o ogarnięcie zadka i ruszenie w górę tabeli, bo nie tak to miało wyglądać. Nie po to tam ten Inui przychodził, żeby grać w kratkę.
Mój typ: skromne zwycięstwo Betisu
20:45 Barcelona - Girona
Obie ekipy w formie, obie ekipy grają efektownie, ale Barcelona Valverde na Camp Nou nie da sobie wejść na głowę na dłużej, niż jakieś 15-20 minut. Barcelona podbudowana świetną grą w Champions League patrzy z góry na wszystkie kluby w Hiszpanii i w Europie. Pytanie tylko, czy nie przyjdzie taki moment, kiedy z tejże góry się w końcu spieprzy, a jak spadają wielcy, to zawsze z impetem. Droga do końcowych triumfów daleka, Girona chłopcem do bicia być nie powinna, ale nie powinna też stanowić jakiegokolwiek zagrożenia.
Mój typ: Bezpieczna wygrana Barcelony
W Poniedziałek meczu brak, ponieważ już od wtorku LaLiga rusza z kolejną porcją spotkań, w której również nie zabraknie emocji, jak i ich braku. Ale o tym w poniedziałek. Hasta Luego!