Keylor Navas może pójść w ślady Ronaldo
Real Madryt od lat starał się sprowadzić na Santiago Bernabeu bramkarza klasy światowej. Po kilku latach nieudanych negocjacji z klubami i zawodnikami „Królewscy” dopięli swego i w ostatnim okienku transferowym na Santiago Bernabeu zameldował się Thibaut Courtois. Z takiego biegu wydarzeń niezadowolony jest Keylor Navas, który coraz poważniej myśli o opuszczeniu Realu.
Kostarykanin rozpoczął sezon jako podstawowy goalkeeper madryckiego klubu. Navas zagrał w Superpucharze Europy przeciwko Atletico Madryt oraz w dwóch pierwszych meczach ligi hiszpańskiej. W kolejnych trzech spotkaniach LaLiga grzał ławę na rzecz Belga. Julen Lopetegui ostatecznie nie zrezygnował z usług byłego gracza Levante, zagrał bowiem w ostatnim meczu Ligi Mistrzów z AS Romą. Mimo że Kostarykanin do tej pory zgromadził więcej minut na boisku, uważa że wkrótce może na dłużej zagościć na ławce rezerwowych „Królewskich”.
„Don Balon” podaje, że dużym entuzjastą sprowadzenia Keylora Navasa do Juventusu jest były zawodnik Realu Madryt, Cristiano Ronaldo. Portugalczyk wystosował podobno oficjalną prośbę o ściągnięcie goalkeepera „Los Galacticos” na Allianz Stadium. Sam zainteresowany uważa, że Juventus jest idealnym miejscem do kontynuowania kariery. Według bramkarza Realu Madryt konkurencja w bramce „Starej Damy” jest dużo mniejsza. No ja nie wiem, ale z naszym Polakiem rodakiem, Wojtkiem Szczęsnym, nie miałby najmniejszych szans.
Transfer Kostarykanina do Juventusu wydaje się mało prawdopodobny. „Stara Dama” posiada w składzie dwóch bardzo dobrych bramkarzy. Wojtek Szczęsny cieszy się dużym zaufaniem Massimiliano Allegriego, dlatego zagrał w tym sezonie we wszystkich meczach Juventusu. W sześciu spotkaniach trzy razy zachował czyste konto. Drugim bramkarzem ekipy z Turynu jest natomiast Mattia Perin, który przybył do mistrza Włoch przed obecnym sezonem i wciąż czeka na swój oficjalny debiut.
Włodarzy Juventusu skusić może jednak kwota za jaką mogliby sprowadzić Kostarykanina. Navas wyceniany jest bowiem na 18 mln euro, więc nie kosztowałby wszystkich pieniędzy. Ale druga sprawa jest taka, że jego kontrakt wygasa dopiero w 2020 roku, a to oznacza, że Real nie musi zgadzać się na żadne promocje. Pożyjemy, zobaczymy.
PATRYK ŚWIĄTEK