Navas: „Realowi brakuje Ronaldo”
Po wczorajszej porażce Realu Madryt z CSKA Moskwa, które w poprzednim sezonie zostałoby zjedzone przez "Królewskich" na przystawkę, wiele osób zapewne zadaje sobie pytanie. Czy Real jeszcze kiedyś będzie wielki? Po odejściu Cristiano Ronaldo wiadome było, że odchodzi lider, ale Real jest wielkim klubem, więc znalezienie następcy nie powinno być trudne. Jak się okazało jest to trudniejsze, niż można było sobie wyobrazić.
Początek sezonu nie zapowiadał aż tak czarnej rzeczywistości. Oczywiste było, że po odejściu Ronaldo nic już nie będzie takie samo i będzie go trzeba jakoś zastąpić. Wiele wskazywało na to, że w buty Portugalczyka wejdzie Gareth Bale, który pod obecność Ronaldo nie mógł pokazać pełni swojej umiejętności. Oprócz dobrych występów Walijczyka do formy wrócił również Karim Benzema, który w końcu zaczął strzelać. Jednak jak to się mówi „wszystko, co dobre szybko się kończy” i się skończyło szybciej, niż ktokolwiek mógł się tego spodziewać. Brak fenomenalnego Portugalczyka dał się we znaki już w 6 kolejce La Ligi, w spotkaniu przeciwko Sevilli przegranym 0:3. Od tamtego momentu Real zanotował 3 mecze bez zwycięstwa. Mało tego, od tamtego momentu nie zdobył również gola, co po raz ostatni zdarzyło się jeszcze przed przyjściem Ronaldo na Santiago Bernabeu. Najbardziej jednak może szokować wczorajsza porażka z przeciętnym CSKA Moskwa 1:3.
Po wczorajszym meczu bardzo ciekawego wywiadu udzielił golkiper Realu - Keylor Navas. Jak twierdzi 31-latek, transfer Ronaldo do Włoch był ciosem nie tylko dla kibiców madryckiego zespołu, ale także jego zawodników. „Nie da się palcem zakryć słońca” - w taki oto sposób reprezentant Kostaryki skomentował brak Ronaldo w zespole „Królewskich". Nie może to nikogo dziwić, Cristiano jest jedyny w swoim rodzaju i zastąpienie go jest wręcz niemożliwe. To właśnie Ronaldo przez lata zdobywał gole, które prowadziły zespół do kolejnych sukcesów - „On strzelił mnóstwo bramek w barwach Realu Madryt, ale to już przeszłość. My teraz nie możemy żyć przeszłością". Te słowa Navasa mogą dać kibicom Realu, chociaż cień optymizmu, że pomimo braku Portugalczyka nie zejdą z tronu i wciąż będą walczyć o najwyższe cele.