Barcelona znów bez wygranej
Po całkiem spektakularnym występie Barcelony na Wembley, również Estadio Mestalla postanowiło ugościć Mistrzów Hiszpanii. Dobre maniery wskazywałyby na nadmierną życzliwość gospodarzy, jednak to jest La Liga i tutaj, a szczególnie w Walencii gospodarz nigdy nie stawia łatwych warunków i tak też było dzisiaj.
Barcelona przed meczem kontynuowała niechlubną serię czterech spotkań bez wygranej w spotkaniu ligowym. Dzisiejszy dzień nadawał się wręcz perfekcyjnie na przełamanie owej serii, bo jak nie dzisiaj, przy porażce Realu, to kiedy? Obrońcy tytułu wybiegli na boisko nad wyraz zdeterminowani, cóż jednak im po tej determinacji, kiedy po 88 sekundach tracisz bramkę? Valencia skazała Barcelonę na poczucie tego samego, co Tottenham kilka dni temu i po stałym fragmencie gry, strzałem na pustą bramkę, otworzył wynik Garay. Barcelona jednak się nie poddawała i dalej starała się atakować bramkę rywali, co przyniosło pożądany efekt po około pół godziny gry. Bramkę kontaktową strzelił nie kto inny niż Leo Messi, posyłając piłkę idealnie w róg bramki. W drugiej odsłonie spotkania, mecz nie uległ już zmianie i Barcelona awansowała na drugie miejsce w tabeli za Sevillą i przed Atletico oraz Realem Madryt.
OD REDAKTORA: Zazwyczaj mogliście czytać ode mnie dużo dłuższe teksty pomeczowe niż ten. Aczkolwiek po dzisiejszej grze Barcelony, bojkotuję te artykuły i dopóki Barcelona nie zacznie grać, jak na mistrza przystało, to i ja nie będę się starać upiększać ich gry w tekstach. Przepraszam i dziękuję za wyrozumiałość.