Królewscy zainteresowani Anglikiem
Trudno powiedzieć, że Real Madryt przeżywa w tej chwili nawet średni okres. Królewscy są bowiem w totalnym dołku formy, a sytuacja jest tak kiepska, że pojawiają się poważne plotki o zwolnieniu Lopeteguiego, który przecież tyle co został zakontraktowany. Winnych takiego stanu rzeczy można szukać w zasadzie wszędzie. Możemy przyczepiać się do każdego, począwszy od menedżera, a na piłkarzach skończywszy. Właśnie dlatego włodarze Realu zaczynają się zastanawiać poważnie nad ewentualną zmianą tej sytuacji. Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o hiszpańskiego menedżera, ale także o skład osobowy kadry. W końcu odszedł Cristiano Ronaldo, a nikt nie przyszedł. Benzema okazał się genialny tylko na dwa mecze, a to zdecydowanie za mało. Trzeba więc sprowadzić kogoś, kto będzie potrafił porozrywać defensywy wszystkich rywali w lidze.
Takim celem był oczywiście Eden Hazard, który w ostatecznym rozrachunku nie trafił na Santiago Bernabeu, choć cały czas mówi się, że są na to szanse. Belg jest obecnie najlepszym piłkarzem w Premier League i może być zimą jeszcze droższy, niż miał być latem. Poza tym, widać, że dobrze gra mu się pod wodzą Sarriego i tym razem może nie chcieć już odejść. W związku z tym Królewscy musieli zacząć rozglądać się za innym skrzydłowym, którego mogliby sobie sprowadzić i zdaje się, że takiego właśnie wypatrzyli. Mało tego, na negocjacje również będą musieli udać się na Wyspy.
Chodzi mi oczywiście o Raheema Sterlinga, który nie pierwszy raz łączony jest z Realem. Podczas ostatniej przerwy reprezentacyjnej również pojawiały się podobne głosy. ESPN podaje, że Real monitoruje jego sytuację w klubie z The Etihad Stadium i ewentualnie spróbuje ją wykorzystać. Anglik kapitalnie sprawuje się w tym sezonie. Ma już na koncie 4 bramki, do których dołożył 2 asysty i jest bezsprzecznie kluczową postacią w szeregach Pepa Guardioli. Może on zwyczajnie nie chcieć odchodzić do Realu, tym bardziej, że Królewscy są słabo dysponowani. Jeśli jednak wyraziłby chęć, Galaktyczni musieliby sięgnąć bardzo głęboko do portfela. Sterling kosztowałby ich około 100 milionów euro.
Czy to godny zastępca Ronaldo? Jasne, że nie? Czy sprawdziłby się w Hiszpanii? Też uważam, że nie. Mało który Anglik dobrze radzi sobie poza Wyspami, a Sterling nie byłby wyjątkiem. Skończyłoby się na wielkich nadziejach i jeszcze większym płaczu, więc po co sobie to robić, Panie Perez?