Real stawia sprawę jasno w kwestii spotkań w USA
Afera dotycząca rozgrywania spotkań Primera Division w Stanach Zjednoczonych rozpętała się już jakiś czas temu. Wszystko przez umowę sponsorką, którą zarząd ligi podpisał z ogromną korporacją Relevent. Hiszpanie mieli na jej mocy zainkasować oczywiście ogromną sumę pieniędzy, niespotykaną do tej pory przy okazji innych kontraktów. Warunkiem przelania tych pieniążków było jednak przeprowadzenie spotkań rozgrywanych w ramach La Liga w Stanach Zjednoczonych. Do tej pory żadna europejska liga nie zdecydowała się na organizowanie meczów o punkty poza granicami swojego kraju. Nie można więc dziwić się, że decyzja ta spotkała się z ogromną krytyką i wywołała gigantyczną kontrowersję.
Do akcji wkroczyły wszystkie zespoły Primera Division. Ich kapitanowie mieli zorganizować spotkanie z zarządem ligi, na którym mieli wyrazić swoją dezaprobatę dla tejże decyzji i zaznaczyć, że nie zamierzają rozgrywać spotkań za granicą. Jak się później okazało, niektóre kluby wyłamały się z tego postanowienia. Barcelona i Girona zgodziły się zagrać w Stanach spotkanie, które normalnie miałoby odbyć się właśnie na stadionie tej mniejszej katalońskiej ekipy. Czas płynie, do spotkań coraz bliżej, a konkretnych decyzji w sprawie ich nierozegrania brak. W końcu sprawy w swoje ręce wziął Real Madryt, który wydał oficjalne oświadczenie, w którym jasno stwierdza, że grać w Stanach Zjednoczonych nie będzie.
W podpisanym przez dyrektora generalnego Realu Madryt, Jose Peniareza dokumencie, możemy przeczytać, że Królewscy kategorycznie nie zamierzają rozgrywać spotkań o punkty poza granicami kraju. Zaznaczają, że miałoby to ogromny wpływ na spadek uczciwości w lidze, ponieważ niektóre zespoły pozbawione zostałyby atutu własnego boiska. Poza tym, niekorzystne dla piłkarzy jest też zmęczenie wynikające z długiej i ciężkiej podróży do USA. Real gani ligę za to, że ta nie skontaktowała się z klubem w tej sprawie przed podpisaniem umowy i w związku z tym, będzie bojkotował ten punkt kontraktu. Mało tego, klub umacnia swoje zdanie, twierdząc, że popierają go czterej sponsorzy z USA, którym teoretycznie też powinno zależeć na promocji w Stanach.
Trudno nie zgodzić się z tym wszystkim. Rozgrywanie spotkań w systemie innym niż mecz u siebie i rewanż na wyjeździe znacznie wpływa na sprawiedliwość, a raczej jej brak. W poważnych, nastawionych na sportową rywalizację rozgrywkach takie coś nie powinno mieć miejsca. Jeśli lidze hiszpańskiej brakuje pieniędzy, powinna ona szukać ich gdzie indziej, a nie zarabiać je kosztem obniżenia poziomu rozgrywek, co w związku z meczami w Stanach na pewno będzie miał miejsce.