"Jeden z najlepszych stoperów świata" łączony z Barceloną
Barcelona znajduje się obecnie w nie lada patowej sytuacji. Nie mam tu wcale na myśli tylko i wyłącznie jej czysto sportowej formy. Duma Katalonii może i faktycznie gra żenująco słabo jak na siebie, ale to nie jest jej jedyny problem. Blaugrana boryka się teraz z kwestiami kadrowymi. Przed tym sezonem miała w składzie czterech stoperów, więc wydawałoby się, że odpowiednią ilość. No dobra, może trzech i pół, bo porcelanowy Vermaelen nie może być liczony jako jeden. Problem polega na tym, że teraz zostało już jedynie dwóch. Wspomniany Belg doznał kontuzji, a na dosyć długi czas wypadł również Umtiti. Na ten moment zdolny do gry jest więc jedynie Pique i Lenglet. Od biedy można tam postawić też Busquetsa, ale to oczywiście nie jest nominalny defensor. Valverde musi więc sobie jakoś radzić, a jednym z wyjść jest po prostu kupienie sobie kolejnego stopera zimą.
Wczoraj pojawiły się informacje, jakoby do Dumy Katalonii miał dołączyć Toby Alderweireld. Belga łączono z odejściem z Tottenhamu już latem, ale ostatecznie pozostał w Londynie. Odmówić Manchesterowi United to jednak co innego, niż zrezygnować z Barcelony. Na razie nie wiadomo, czy Alderweireld skusi się na Blaugranę i czy ona będzie chciał zapłacić za niego krocie, dlatego wypada rozejrzeć się również za alternatywami. Daily Mirror twierdzi, że Valverde znalazł sobie takową również w Premier League.
Według powyższego źródła Barcelona miała zainteresować się jednym z najlepszych stoperów świata, samozwańczym królem linii defensywnej, murem nie do przebicia, fundamentem chorwackiego srebrnego medalu czyli złotoustym Dejanem Lovrenem. Obrońca póki co nie ma szans na grę w pierwszym zespole Liverpoolu, bo parę podstawowych stoperów tworzą Van Dijk z Gomezem. Nie wydaje mi się więc, by Barcelona chciała pozyskać Lovrena, bo byłby to akt ostatecznej desperacji. Valverde ma swój rozum i przede wszystkim oczy, więc nie wystarczy mu powiedzieć, że ktoś jest światowej klasy obrońcą i on go wtedy kupi. Ernesto swoje wie i swoje widzi, dlatego informację o przejściu Lovrena do Barcelony możemy włożyć między nieśmieszne żarty polskich kabaretów. Niektórzy pewnie nawet by się nie zorientowali, że ten tekst nie był częścią skeczu.