Syn Marnotrawny chce wrócić!
Pamiętacie może bardzo popularne kiedyś zdania wypowiedziane przez pewnego genialnego, a zarazem zwariowanego piłkarza: „Chciałbym poszukać nowych wyzwań", „Chciałbym wyjść z cienia Leo Messiego"? Jeśli już wiecie o kogo mi chodzi, to możecie wyrzucić te słowa ze swojej pamięci. Jeśli wierzyć hiszpańskiej prasie – Syn Marnotrawny chce wrócić na Camp Nou!
Jeśli takowa informacja wyszłaby z jednego i do tego bardzo wątpliwego źródła, to prawdopodobnie potraktowałbym ją jako typowe dziennikarskie pieprzenie pod kliki. Jeżeli jednak clue, bądź treść i możliwości zaistnienia pewnych zdarzeń pojawia się w kilku, w miarę popularnych i rzetelnych źródłach, to daje mi to już sporo do myślenia. Hiszpańskie Cadena SER, RAC1 oraz Mundo Deportivo są zgodne: Neymar chce wrócić do Barcelony! Tak, nie przewidzieliście się. Według najnowszych rewelacji 26-letni Brazylijczyk nie jest zadowolony ze swojego pobytu w Paris Saint-Germain i na spotkaniu z jednym z dyrektorów katalońskiego klubu, w bardzo emocjonalny sposób wyraził wielką chęć powrotu do obecnego mistrza Hiszpanii. Neymar uznaje przenosiny do Paryża za sporą pomyłkę, a swój powrót motywuje tęsknotą za przyjaciółmi z szatni, których opuścił niespełna półtora roku temu za rekordową do dziś sumę 222 milionów euro. Cadena SER informuje, że gwiazdor PSG ma pełne porozumienie ze swoim obecnym klubem i może opuścić go, jeśli ktoś zapłaci za niego w letnim okienku 220 milionów. Cena wywoławcza z każdym kolejnym rokiem pobytu Neymara na Parc de Princes ma maleć. Z uwagi na zaistniałe okoliczności włodarze Barcelony z Jose Marią Bartomeu na czele, sondują możliwość powrotu Brazylijczyka na Camp Nou, jednak uznają tę operacje za bardzo skomplikowaną i kosztowną. Według źródeł rozgłośni, zarząd klubu konsultował się już nawet z piłkarzami na ten temat, a odpowiedź kluczowych zawodników Blaugrany miała być ponoć pozytywna. Rzekomo Neymar chcąc odkupić winy za ten cały cyrk transferowy w 2016 roku, odrzucił możliwość przenosin do Realu Madryt, w którym, naturalną koleją rzeczy, po odejściu Ronaldo byłby gwiazdą numer jeden.
Powiem Wam szczerze, że kompletnie nie wiem, co mam o tym sądzić. Z jednej strony Neymar to genialny piłkarz, który sprawdził się w Barcelonie i wespół z Suarezem i Messim dał nam cholernie dużo pociechy i radości. Z drugiej strony za ten cyrk, jaki miał miejsce przy jego odejściu najchętniej popieściłbym go prądem najwyższego voltażu. Brazylijczyk zdradził wartości, które przyświecają ludziom związanym z Barceloną, z uwagi na swoje gigantyczne ego wypiął się do cules tyłkiem, tracąc przy tym resztkę szacunku, jakim darzyli go sympatycy Blaugrany. A teraz co? Nie pykło w PSG, nie ma sukcesów, nie ma Złotej Piłki i wracam? Trochę słabe. Chce wierzyć w jego skruchę i żal za to, co zrobił, ale nie jestem w stanie w pełni mu zaufać. Przecież równie dobrze mógłby śladami Luisa Figo za dwa sezony poprosić o transfer request do Los Blancos, a to byłaby już ostateczna i nokautująca sympatyków Barcelony szpilka. Jednakowoż, jeśli odrzucić od siebie całą tę otoczkę związaną z jego odejściem, cała operacja oprócz wysokich kosztów będzie piekielnie trudna do realizacji. Barcelona zainwestowała w następców Neymara blisko 170(!) milionów euro (Malcom, Dembele) i nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak upchnąć tych trzech zawodników tak, aby żaden z nich nie był stratny. Oczywiście jest jedno rozwiązanie, ale wtedy ostatecznie trzeba by postawić krzyżyk na Dembele i sprzedać go gdzieś, aby choć w małym stopniu zwróciły się pieniądze w niego zainwestowane. W tym miejscu warto zadać sobie jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie – czy ta gra jest warta świeczki? Niech każdy z Was sam odpowie sobie na to pytanie.
Aczkolwiek wstrzymajmy się póki co z wyrokami, bo są to jedynie plotki i nie wydaje mi się, żeby w najbliższym czasie, ktokolwiek potwierdził wiarygodność tychże rewelacji. Trzeba czekać...
[ZOBACZ TEŻ: Footroll x L PRO - "Być jak Dudelange" | najlepszy transfer!]