To jak to jest z tym Malcomem?
Malcom zdecydowanie nie jest ulubieńcem trenera FC Barcelony, przez co liczbę minut spędzonych na boisku można liczyć na palcach pięciu rąk. O jego sytuacji wypowiedział się niedawno Ernesto Valverde, a jego słowa zaskoczyły wszystkich, no może poza samym Malcomem.
Transfer Malcoma do Włoch był niemal przesądzony. 32 mln euro oferowane przez AS Romę skusiły włodarzy Girondins de Bordeaux do sprzedaży Brazylijczyka. Pozyskanie zawodnika było ogłoszone na klubowym Twitterze, a sam piłkarz wieczorem miał przylecieć do włoskiej stolicy, gdzie na lotnisku czekały na niego setki fanów. Okazało się jednak, że nie wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, bo w ostatniej chwili swoją ofertę złożyła FC Barcelona. Zawodnik zmienił zdanie i postanowił przyjąć propozycję „Dumy Katalonii”. Transfer został przez wielu ogłoszony „jednym z najbardziej kontrowersyjnych”, mimo że nic niezwykłego tak naprawę się nie stało. Po prostu oferta transferowa została przebita i tyle.
Wszyscy zastanawiali się nad sposobem przeprowadzenia tego transferu. FC Barcelona nie kontaktowała się wcześniej z francuskim klubem. Nieprzemyślany ruch Barcelony? Próba poszerzenia kadry? Fani zadawali sobie właśnie takie pytania. Odpowiedział sam zawodnik, strzelił bowiem dla Barcelony bramkę w swoim pierwszym meczu przeciwko Boca Juniors w spotkaniu towarzyskim. Brazylijczyk pokazał, że chce być siłą tej drużyny, no i pokazał się na tyle, że od początku sezonu zgromadził na swoim koncie mniej minut niż ja potrzebowałem na napisanie tego artykułu. 6 minut przeciwko Realowi Valladolid i 19 przeciwko Leganes to trochę mało jak na gwiazdę ligi francuskiej, prawda?
Media poinformowały, że na jednej z ostatnich konferencji prasowych o Malcomie wypowiedział się sam Ernesto Valverde. Hiszpan przyznał ponoć, że na Camp Nou nie zostali sprowadzeni zawodnicy, o których zabiegał. Według dziennikarzy jest to nawiązanie do sytuacji Brazylijczyka. Uznali, że trener „Dumy Katalonii” nie brał jakiegokolwiek udziału przy sprowadzeniu go do Barcelony i tak naprawdę w ogóle go nie potrzebuje. Potwierdzić to mogą słowa wypowiedziane przed meczem z Interem Mediolan, gdzie Hiszpan przyznał, że „nie ma konkretnego powodu jego braku gry, po prostu inni gracze na jego pozycji grają znacznie lepiej”. Patrząc na liczbę minut jaką otrzymał od początku sezonu, to chyba nie umie grać w ogóle..
„Mundo Deportivo” (tak wiem, „poważna gazeta”) podaje, że Brazylijczykiem interesuje się Tottenham, Arsenal oraz Inter Mediolan. Bardzo możliwe, że zawodnik opuści Barcelonę tak szybko, jak się w niej znalazł.