Real zarobi ogromną kasę!
Podczas gdy w Madrycie dzieje się nie najlepiej, jeśli chodzi o poziom sportowy, co doprowadziło do zwolnienia Julena Lopeteguiego, klub, jako światowa marka, ma się lepiej niż kiedykolwiek. Jeśli chodzi o kasę, to Real rozwija się znakomicie. Jak podaje Marca, wpływy klubu wzrastają z sezonu na sezon, a budżet w sezonie 2017/2018 zamknął się w 751 milionach euro! To wzrost aż o 11%, w stosunku do sezonu wcześniej.
Kiedy Florentino Perez mówił fanom o historycznym okresie, przez który przechodzi klub, zanim mówiło się o 575 milionach euro, które miałyby być przeznaczone na przebudowę stadionu, nikt jeszcze nie widział, że prezes ma kolejnego asa w rękawie. Tym asem jest porozumienie z firmą Adidas, z którą Real Madryt, lada moment, ma renegocjować umowę. Wielka kasa czeka na Królewskich, oj wielka. Wartość dziesięcioletniej umowy ma opiewać na 1,1 miliarda euro, co oznacza, że Los Blancos będą otrzymywać od niemieckiej firmy 110 milionów euro co sezon. Zdecydowanie byłoby to mocne tąpnięcie w świecie europejskiego biznesu, jeśli chodzi o sport. Z gwarantowanym przychodem w postaci wspomnianych 110 baniek, chodź przy dobrych wiatrach, jeśli zwiększą się dochody z promocji firmy i wielu innych rzeczy, klub zdecydowanie wskoczy na inny poziom pod względem finansowym. Aktualnie Królewscy otrzymują od Adidasa 52 miliony euro rocznie, co przy powyższych sumach wydaje się być śmieszną kwotą. Żeby pokazać wam skalę tego przedsięwzięcia, pokuszę się o małe porównanie. Nike sponsoruje wszystkie 21 zespołów w NBA. Kwota przeznaczona na ten deal w przeciągu 8 lat wynosi miliard euro. Miliard euro za 21 drużyn, w cenie, w której Adidas musi zadowolić się "jedynie" Realem Madryt. Robi wrażenie? Pewnie, że robi.
Dodajmy do tego porozumienie, które klub zawarł z firmą Fly Emirates w zeszłym roku. 70 milionów euro rocznie, tyle Królewscy otrzymują co roku od firmy z Bliskiego Wschodu. Tutaj jednak klub nie posiada takiej przewagi nad innymi europejskimi markami. Dla porównania, Barcelona dostaje od Rakutena 55 milionów euro rocznie, czyli dokładnie tyle, ile Manchester United od Chevroleta.
Warto przypomnieć, że Football Leaks, wraz z gazetą Der Spiegel, w zeszłym roku ujawnili porozumienie, do którego miało dojść między Adidasem i Realem Madryt, w najdrobniejszych szczegółach. Na co warto zwrócić uwagę, w tamtym dokumencie było napisane, jakoby Królewscy na mocy nowej umowy mieli otrzymywać 22,5% kwoty, za każdą sprzedaną koszulkę. Sporo? Oczywiście, że tak. Mity, że transfery spłacają się z koszulek można wsadzić między bajki, ale ponad 20 procent ze sprzedaży to naprawdę bardzo dobra oferta. Oczywiście, istnieją zapisy o bonusach za zdobywanie trofeów i tak dalej, i tak dalej, ale co ciekawe, jest nawet zapis, który determinuje kształt umowy w przypadku spadku Realu Madryt do niższej klasy rozgrywkowej. Jak widać, w wielkim biznesie rozpatrywane są absolutnie wszystkie możliwości.
Nie ma wątpliwości co do tego, że Królewscy są finansowym gigantem. Mieli również bardzo dobrą pozycję do negocjacji, jako zdobywca Ligi Mistrzów 3 razy z rzędu. Nie jest tajemnicą, że inne firmy chętnie podpisałyby kontrakty z Realem Madryt, więc Adidas musiał sięgnąć głęboko do portfela i wyłożyć na stół ogromne pieniądze. Oby w parze z rozwojem finansowym szedł rozwój sportowy. Tego życzę sobie i wszystkim kibicom Los Blancos.