Przed finałem Ligi Europy - Chelsea
Kibice Chelsea doświadczali w tym sezonie ciągłej huśtawki nastrojów. Spore wahania formy w rozgrywkach Premier League, które jednak zakończyły się dla londyńczyków wypełnieniem planu minimum i po roku nieobecności powrotem do Ligi Mistrzów. W krajowych rozgrywkach pucharowych szło raz lepiej (Carabao Cup), raz gorzej (Puchar Anglii). Spore kontrowersje wzbudzały decyzje personalne Maurizio Sarriego, który przez długi czas stawiał na te same nazwiska, nie dając kompletnie szans młodym graczom. Przyszłość włoskiego menedżera nie jest jasna. Teraz jednak przed Sarrim najważniejszy mecz, odkąd trafił na Stamford Bridge. Finał Ligi Europy, w którym "The Blues" zmierzą się w derbowym starciu z Arsenalem.
DROGA DO FINAŁU
Słaba postawa w rozgrywkach Premier League w sezonie 2017/18 spowodowała, że Chelsea w obecnej kampanii rywalizowała w Lidze Europy. Los był dla londyńczyków wyjątkowo łaskawy. W grupie L trafili na grecki PAOK Saloniki, białoruskie BATE Borysów oraz węgierski Vidi FC. Absolutni faworyci do awansu zebrali praktycznie komplet punktów i bez najmniejszych problemów przeszli do fazy pucharowej.
W niej również nie mogli narzekać na pecha w losowaniu. Najpierw podopieczni Maurizio Sarriego uporali się ze szwedzkim Malmoe, następnie przejechali się w dwumeczu po Dynamie Kijów, by w ćwierćfinale wyeliminować rewelację rozgrywek, Slavię Praga. Schody zaczęły się dopiero w półfinale. Naprzeciw "The Blues" stanęła ekipa Eintrachtu Frankfurt, której postrachem było ofensywne trio Ante Rebić, Luka Jović oraz Sebastian Haller. Na szczęście dla defensywy Chelsea w pełni zdrowy w obu spotkaniach był tylko rewelacyjny młodzian z Serbii, który udowodnił swój niesamowity potencjał. Jović strzelił obie bramki dla niemieckiej drużyny, która dwukrotnie remisowała z Anglikami 1:1. O awansie do wielkiego finału rozstrzygnęła seria rzutów karnych, w której lepsi okazali się londyńczycy. Tym samym bramkarz Chelsea, Kepa Arrizabalaga odkupił winy za swoje zachowanie podczas finału Carabao Cup.
HISTORIA
Przed środowym finałem wszyscy fani Chelsea z sentymentem wspominają pewnie sezon 2012/13, w którym londyńczycy triumfowali w rozgrywkach Ligi Europy. "The Blues" odpadli po fazie grupowej Ligi Mistrzów i zostali zepchnięci do 1/16 mniej prestiżowych rozgrywek. W nich po wyeliminowaniu kolejno Sparty Praga, Steauy Bukareszt, Rubina Kazań oraz Bazylei pojechali do Amsterdamu, aby w finale zmierzyć się z Benficą. Do 93 minuty utrzymywał się remis 1:1 (po golach Fernando Torresa oraz Oscara Cardozo). Wtedy to jednak gola na wagę pucharu Ligi Europy zdobył Branislav Ivanović.
MECZE PRZECIWKO ARSENALOWI
Nie ma co przytaczać tutaj faktów z pojedynków ligowych na przestrzeni ostatnich 50 lat. Warto przypomnieć natomiast mecze z obecnego sezonu, bo to przecież zespoły w takim samym kształcie staną naprzeciwko siebie w środowy wieczór. Starcie pomiędzy oboma drużynami obejrzeliśmy już w drugiej kolejce Premier League. W połowie sierpnia na Stamford Bridge górą byli gospodarze, którzy wygrali 3:2.Co ciekawe, gole dla "The Blues" strzelali wtedy niesamowicie krytykowani Alvaro Morata oraz Marcos Alonso. W rundzie rewanżowej, w styczniu 2019 roku na Emirates zwyciężył już Arsenal, nie dając gościom najmniejszych szans na podjęcie rywalizacji i walki o choćby punkt.
W Europie natomiast obie ekipy wpadły na siebie zaledwie raz. W sezonie 2003/04, tak udanym dla Arsenalu w rozgrywkach ligowych (tak, to ten sezon bez porażki w Premier League) niespodziewanie górą w ćwierćfinale Ligi Mistrzów okazała się Chelsea. Po remisie 1:1 na Stamford Bridge w rewanżu na Highbury podopieczni Claudio Ranieriego wygrali 2:1.
GWIAZDA DRUŻYNY
Bez wątpienia Eden Hazard. Dla Belga ten mecz będzie miał szczególny wymiar. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to jego ostatni mecz w koszulce Chelsea. Tym bardziej lider "The Blues" będzie chciał się pożegnać zdobyciem trofeum. Statystyki z tego sezonu mówią same za siebie. 16 bramek i 15 asyst to fantastyczny wynik. Bez Hazarda Chelsea nie zajęłaby trzeciego miejsca w Premier League i nie powróciłaby do Champions League.
MENEDŻER
Wszędzie słychać slogany typu: "Maurizio Sarri odpuszcza rozgrywki europejskich pucharów, a już z całą premedytacją robi to w Lidze Europy". Niby tak, ale jednak nie do końca. Zresztą, sami spójrzcie na tę statystykę:
KADRA NA FINAŁ
Dużym problemem Chelsea przed środowym finałem są absencje czołowych zawodników. Na stadionie w Baku nie zagrają N'Golo Kante, Antonio Rudiger, Ruben Loftus-Cheek oraz Callum Hudson-Odoi. Najbardziej bolesny będzie brak Kante oraz Loftusa- Cheeka. W ich miejsce wystąpią prawdopodobnie Mateo Kovacić oraz Ross Barkley, czyli gracze, którzy w ostatnim czasie nie imponują wysoką formą.
BONUS
O tym zajściu już jest głośno...
#UELfinal tonight!
— Match of the Day (@BBCMOTD) 29 maja 2019
But Sarri last night: 😠 pic.twitter.com/rWn9nHJL0q