Bez Waldemara, ale z awansem. Piast lepszy od Austriaków!
Było pięć bramek, ofensywna gra i brak murowania. W pewnym momencie nie wiedzieliśmy, czy mamy do czynienia z polskim zespołem. Ale wszystko się zgadzało. W taki właśnie sposób zagrali dziś piłkarze Piasta Gliwice. Odważnie, bezprecedensowo i bardzo konkretnie, co w końcówce starcia zapewniło im awans do III rundy el. Ligi Europy. Tam zmierzą się z FC Kopenhagą.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nam, Polakom potrzeba naprawdę niewiele, by znakomity fragment z udziałem rodowitych drużyn wlał w serca kilka litrów nadziei. W zasadzie wystarczy nawet jeden, najmniejszy przebłysk i stosunkowy niezły początek przeradza się w dramaturgię trwającą do ostatnich minut starcia. Coś na kształt spotkania z udziałem Piasta Gliwice. Podopieczni Tomasza Fornalika do strzelania na własnym obiekcie przystąpili bardzo szybko. Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa wyszli na prowadzenie za sprawą Martina Konczkowskiego. Jak pokazały kolejne minuty – i dzieje się to dość często – szybko zdobyta bramka podcięła Piastowi skrzydła. Dosłownie i w przenośni bowiem po golu na 1:0 trudno było o konkrety pod bramką rywala. Gospodarze co prawda atakowali, lecz jeszcze przed przerwą to remisu doprowadzili Austriacy.
Konczkowski mógł mieć dziś gola i trzy asysty. Mecz życia. Teraz już Piast nie ma prawa tego wypuścić.
— Przemysław Michalak (@PrzemysawMicha2) September 17, 2020
Rozpędzony rywal nie był jednak jedynym problemem, z którym musieli się zmagać zeszłoroczni mistrzowie Polski. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania światło dziennie ujrzała informacja, iż gliwickiego zespołu nie poprowadzi dziś Waldemar Fornalik. Szkoleniowiec Piasta znalazł się w gronie osób objętych kwarantanną, a starcie z Hartbergiem mógł śledzić tylko i wyłącznie sprzed ekranu. Jego naturalnym następcą został brat, Tomasz i... nie zawiódł. Nawet pomimo tego, że obawy były ogromne.
Piast do starcia z Hartberg przystępował przecież po trzech fatalnych spotkaniach w lidze. W żadnych z nich nie zdobył bramki, nie mówiąc już o jakimkolwiek zwycięstwie. Aczkolwiek jak pokazał wczorajszy triumf "Kolejorza", przeciętna postawa w lidze nie zamyka bramy do europejskich pucharów. I faktycznie nie zamknęła. Podopieczni Tomasza Fornalika zmagali się co prawda z brakiem agresji, niezdecydowaniem i ogromną bezpośredniością ze strony Austriaków. Mimo to byli bardziej konkretni, co po przerwie doprowadziło do bramki dającej zwycięstwo. Zanim jednak trafienie autorstwa Patryka Sokołowskiego ujrzało światło dziennie, doświadczyliśmy naprawdę znakomitego fragmentu ze strony obu zespołów.
Trzeci raz Piast wychodzi na prowadzenie. Tracą te bramki, ale potrafią dobrze zaatakować rywala. Świetna centra Konczkowskiego a Żyro klasowe wykończenie głową.
— Tomek Hatta (@Fyordung) September 17, 2020
Przysłowiowy "dzień konia" wśród piłkarzy Hartbergu zrodził się na przełomie dwóch połów. To właśnie wtedy przyjezdni zaatakowali odważniej i za sprawą Tobiasa Kainza odpowiedzieli na bramkę Martina Konczkowskiego. Aczkolwiek ich radość nie trwała długo. Zaledwie kwadrans po wznowieniu drugiej odsłony na listę strzelców wpisał się Patryk Sokołowski. I w tym momencie powinniśmy powiedzieć, że wszystko jest w porządku. Piast dalej atakuje i jest o krok od miejsca w III fazie eliminacji. Otóż nie. Bowiem jak to bywa z polskimi zespołami, chwila niefrasobliwości jest wpisana w ich scenariusz. I nadeszła również dziś. W 75. minucie do bramki gliwiczan trafił Lukas Ried. Ku szczęściu zeszłorocznego mistrza Polski – trafienie Austriaka nie było ostatnim w tym spotkaniu. Te decydujące padło za sprawą Michała Żyro i zapewniło Piastowi awans do III rundy eliminacji Ligi Europy. Tam podopieczni Waldemara Fornalika zmierzą się z FC Kopenhaga (zespołem Kamila Wilczka). Mówiąc szczerze, takiego rozwoju zdarzeń spodziewało się niewielu. A mimo to się udało.
Poza zeszłorocznym mistrzem Polski w kolejnej fazie kwalifikacji ujrzymy również piłkarzy Lecha Poznań oraz Legii Warszawa. Rywalem "Kolejorza" w III rundzie będzie cypryjski Apollon. "Wojskowi" zmierzą się z mistrzem Kosowa, Dritą FC.
Legia - Drita 🇽🇰
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) September 17, 2020
Apollon 🇨🇾 - Lech
FC Kopenhaga 🇩🇰 - Piast
Taka to będzie III runda eliminacji Ligi Europy. 23-24 września gramy. Jutro o 13:00 losujemy potencjalnych przeciwników w play-offach.
Nie jest źle, ale to wciąż tylko krok na tej drodze. Będzie tylko ciężej/gorzej. pic.twitter.com/k6Wbt81iEO
Piast Gliwice 3:2 TSV Hartberg (10' Konczkowski, 62' Sokołowski, 82' Żyro - 33' Kainz, 75' Ried)
Piast: Plach - Huk, Czerwiński, Malarczyk (90' Rymaniak), Kirkeskov - Sokołowski, Jodłowiec, Lipski, Vida (78' Steczyk), Konczkowski - Parzyszek (70' Żyro)
Hartberg: Swete - Lienhart (73' Golles), Rotter, Luckeneder, Gollner (67' Ertlthaler) - Kainz, Tijani (89' Huber), Ried, Rep, Klem, Tadić