Gorzkie pożegnanie z Europą. Lech przegrał z Rangers
Nie było cudu, niespodzianki i nieoczekiwanego zwrotu zdarzeń. Piłkarze "Kolejorza" już przed tygodniem wiedzieli, że dzisiejsze spotkanie z Rangers będzie starciem bez większych podtekstów. I tak też było. Zespół prowadzony przez Dariusza Żurawia ponownie był tłem dla silniejszego rywala i porażką (0:2) zakończył tegoroczną edycję Ligi Europy.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
LECH POZNAŃ - RANGERS FC 0:2 (Itten 31', Hagi 71')
Lech: Bednarek - Butko, Satka, Crnomarković, Puchacz - Muhar, Tiba (46' Moder) - Marchwiński, Kamiński (46' Kravets), Skóraś (12' Sykora (64' Ramirez)) - Ishak (64' Awwad)
Rangers: McLaughlin - Patterson (66' Tavernier), Goldson, Balogun (80' Bassey), Barisić - Hagi (76' Kent), Arfield, Aribo - Kamara, Zungu (76' McAllister), Itten (80' Morelos)
Dwa miesiące na europejskiej scenie i basta. Lech Poznań pomimo wielkich oczekiwań zakończył międzynarodowy epizod wraz z końcem fazy grupowej Ligi Europy. Na pożegnanie drużyna prowadzona przez Dariusza Żurawia uległa na własnym obiekcie wicemistrzom Szkocji, Rangers (0:2). O innym rozwoju zdarzeń trudno było jednak marzyć.
"Szkoda błędów indywidualnych, gdyby nie to..."
— Damian Smyk (@D_Smyk) December 10, 2020
Któryś raz już słyszę tę tezę w kontekście Lecha w LE. Tak po prostu wyglądają starcia z dobrymi rywalami. Z Podbeskidziem masz kilka razy więcej czasu. Rangersi grają wyżej niż Górnik na początku sezonu, super organizują pressing.
Przyszłość "Kolejorza" w Europie została przesądzona już tydzień temu. Wraz z przegranym starciem w Portugalii zespół ze stolicy Wielkopolski mógł się skupić na rozgrywkach ligowych, co w zeszły weekend udokumentował z nawiązką. W spotkaniu przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała odniósł pewne zwycięstwo (4:0). Znakomita dyspozycja z niedzieli nie została jednak przeniesiona na Ligę Europy. W starciu ze szkockim Rangers faworyt był tylko jeden i mimo wyjścia w drugim garniturze wrócił do domu z kompletem punktów. A Lech? Zakończył swój europejski wypad na fazie grupowej.
Wynik rozgrywanego przy Bułgarskiej spotkania został otwarty jeszcze przed przerwą. W 31. minucie niedokładne podanie Jakuba Kamińskiego wykorzystał Cedric Itten. Szwajcarski atakujący przejął piłkę w okolicach pola karnego i mocnym strzałem przy słupku pokonał Filipa Bednarka. Bramka dla Szkotów nie pokrzyżowała jednak zamiarów gospodarzy. Lech bowiem próbował, atakował i stwarzał sobie dogodne sytuacje. Tej najlepszej nie wykorzystał Pedro Tiba. Szczęścia zabrakło zaś przy uderzeniach Jakuba Modera oraz Tymoteusza Puchacza, o czym nie mogli powiedzieć zawodnicy wicemistrza Szkocji. W 71. minucie kropkę nad "i" postawił Ianis Hagi, który wykorzystał niefrasobliwość golkipera poznaniaków.
Po rozegraniu sześciu spotkań piłkarze "Kolejorza" zakończyli zmagania na czwartym miejscu w grupie. W dalszej fazie rozgrywek zameldowali się Rangers oraz Benfica. Zespół ze stolicy Portugalii zremisował w czwartek ze Standardem Liege (2:2).