Polska vs Europa 4:0. Śląsk przejechał się po Estończykach!
Można się śmiać, można nie wierzyć, lecz fakty są takie, że przygoda Śląska Wrocław w Europie potrwa nieco dłużej, niż początkowo przewidywano. Nawet pomimo tego, iż rywal był z nieco niższej półki, dziś nie postawił większego oporu. Zespół Jacka Magiery odniósł pewne zwycięstwo (2:0) i zagra w II rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji UEFA.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Śląsk Wrocław - Paide Linnameeskond 2:0 (Janasik 41', Garcia 66')
Śląsk: Szromnik - Lewkot, Golla, Tamas - Janasik (71' Musonda), Mączyński, Makowski, Garcia (82' Stiglec) - Sobota (72' Schwarz), Praszelik (65' Pich), Exposito (65' Piasecki)
Paide: Aksalu - Tur, Konda, Razak Yusif, Kase (69' Piht), Saliste - Luts (69' Drame), Frolov, Mosnikov (46' Mool) - Anier, Owusu (46' Ojamaa)
Droga przedstawicieli Ekstraklasy przez międzynarodową arenę zazwyczaj była wąska, kręta i kończyła się w okolicach sierpnia. W momencie, gdy reszta bawiła się w najlepsze, nam przychodziło spoglądać na to z boku. Wyrobiła się z tego pewnego rodzaju tradycja, aczkolwiek są one po to, by nieco je modyfikować. Coś zmienić, poprzestawiać, no i pójść w kierunku, w którym zespoły znad Wisły zmierzają obecnie. Bez względu na wynik, końcowe rozdanie czy też dzisiejszą dyspozycję Śląska Wrocław oczywiste było, iż tegoroczny epizod polskich drużyn w Europie już na sto procent potrwa nieco dłużej, niż miało to miejsce w latach poprzednich. Proste? No proste i nawet przyjemne. Tego typu atrakcję zapewnili we środę piłkarze Legii Warszawa. Zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza rozpoczął swą przygodę po kwalifikacjach do Ligi Mistrzów od zwycięstwa nad Bodø/Glimt, więc dlaczego nie pójść śladem mistrza Polski i nie dać jeszcze więcej radości?
Legia Warszawa 3:2 i 2:0.
— Tomek Hatta (@Fyordung) July 15, 2021
Śląsk Wrocław 2:1 i 2:0.
Cztery spotkania polskich drużyn w europejskich pucharach i cztery zwycięstwa. 🔥 👏
Przed takowym wyzwaniem stanęli dziś podopieczni Jacka Magiery. To w nich upatrywało się faworyta i potencjalnego triumfatora tego pojedynku. Pomijając już fakt, że faktycznie byli zespołem lepszym, zademonstrowali to już w zeszłym tygodniu, mieli skromną zaliczkę przed rewanżem. Dzięki zwycięstwu na obiekcie rywala (2:1) mogli przystąpić do meczu z nieco większym luzem i tylko wyczekiwać na ruchy ze strony Estończyków.
Na taki rozwój zdarzeń wskazywało jednak niewiele. Piłkarze z Wrocławia jak na faworyta przystało, nie zamierzali czekać. Chcieli atakować. Starali się kontrolować to spotkanie i mimo pewnych obaw wychodziło im to całkiem nieźle. Widać było, że chcą ten mecz wygrać. Nie zamierzali czekać na propozycję rywali – byli stroną dominującą, utrzymywali się przy piłce. Szczególnie dobrze wyglądał dziś środek pola, sklecony z rozumem i godnością człowieka, aczkolwiek i w nim dało się zauważyć odrobinę niedokładności. O ile dobrze dogadywał się duet Krzysztof Mączyński oraz Rafał Makowski, o tyle nie był to najlepszy pojedynek w wykonaniu Mateusza Praszelika. Młody pomocnik Śląska Wrocław jak na dyrygenta przystało, brał się wszystkiego. Tu rozgrywał, tam dryblował, stosował niekonwencjonalne zagrania. Podjął również kilka nieodpowiednich decyzji. Ta najlepsza, jeszcze z pierwszej odsłony, zaprzepaściła znakomitą sytuację dla gospodarzy i kazała czekać na kolejne okazje.
A gdy w końcu przyszła, zakończyła się bramką otwierającą wynik pojedynku. Na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu pierwszej połowy w polu karnym przyjezdnych zabawił się Erik Exposito. Hiszpański atakujący znakomicie przyjął, utrzymał się przy piłce i wyłożył ją Patrykowi Janasikowi. Efekty? Wyprowadzenie Śląska na zasłużone prowadzenie.
Jeden zero. Janasik. Hej Śląsk!
— wojciech jagoda (@wjagoda07) July 15, 2021
Na jednym się jednak nie skończyło. Zespół Jacka Magiery wyszedł po przerwie z identycznym nastawieniem – ponownie chciał dominować. Pomimo tego, że nie przyparł rywala do muru, wszak ten także miał swoje sytuacje, robił to o wiele dokładniej i konsekwentnie dokładał kolejne cegiełki. Potwierdzić mógł to Erik Exposito. Atakujący Śląska uderzył jednak w bramkarza. Identycznym skutkiem kończyły się strzały Rafała Makowskiego oraz Mateusza Praszelika. Oba wybronił golkiper rywali. Oczywiste było jednak, iż wszystkiego dziś nie wyjmie. Po prostu się nie dało. Zrodziło się tego zbyt wiele, a gdyby i tych było nieco mniej, zadania nie ułatwiała podziurawiona niczym szwajcarski ser formacja defensywna. Widać było brak Ragnara Klavana. Dużo mniej doświadczeni koledzy gubili się niemiłosiernie i to właśnie oni przyczynili się do trafienia Victora Garcii.
Bramka Hiszpana podsumowała jednocześnie niezły występ w jego wykonaniu. Mimo pewnych wątpliwości w kwestii jego dyspozycji zdołał przeskoczyć wyznaczony poziom. To cieszy. Zespół z Wrocławia nie wziął kota w worku. Zaopatrzył się w gracza, który dobrze spisał się w obronie, często podłączał się do ataku i koniec końców przypieczętował to bramką na wagę zwycięstwa (2:0). Tym akcentem udało się natomiast wywalczyć awans do II rundy eliminacji Ligi Konferencji UEFA. A tam czeka już kolejny rywal... Ararat Erywań.
Ararat Erywań wygrywa z Fehervarem, więc Śląsk, zakładając, że dopełni dzisiaj formalności z Paide, zagra z Ormianami. Ostatni raz polski zespół odpadł z drużyną z Armenii w 1995 roku, gdy w PZP GKS Katowice odpadł z... Araratem Erywań.
— Dominik Klekowski (@DoKlekowski) July 15, 2021
Najciekawsze wyniki I rundy eliminacji do Ligi Konferencji UEFA:
- Ararat Erywań - MOL Fehervar 2:0 (awans Ararat )
- Urartu - Maribor 0:1 (awans Maribor)
- Valmera - Suduva 0:0 (awans Suduva)
- Dila Gori - Żilina 2:1 (awans Żilina)
- Hesperange - Domzale 1:1 (awans Domzale)
- Puscas Academy - Inter Turku 1:0 (awans Puscas Academy)
- Spartak Trnava - Mosta FC 2:0 (awans Spartak Trnava)