Zieliński przyczynił się do zwycięstwa nad Legią. Napoli nowym liderem grupy C
Porażką 1:4 zakończyło się spotkanie Legii Warszawa w ramach 4. kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Z kompletu punktów cieszyli się piłkarze Napoli. Jedną z bramek dla przyjezdnych zdobył Piotr Zieliński, dla którego było to premierowe trafienie w tegorocznej edycji europejskich pucharów.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Legia Warszawa - Napoli 1:4 (10' Emreli - 51' Zieliński, 75' Mertens, 79' Lozano, 90' Ounas)
Pierwsze miejsce w fazie grupowej Ligi Europy i dopiero 16. pozycja w ramach rozgrywek ekstraklasy. Trudno stwierdzić, co w szeregach Legii Warszawa poszło nie tak. Kibice przychodzący na Łazienkowską widzieli do tej pory dwa, zupełnie inne zespoły. Ten lepszy dość przyzwoicie punktował w Europie, ale jest także druga strona medalu, mianowicie drużyna występująca na krajowym podwórku. Po rozegraniu 11 spotkań stołeczny zespół ma na swoim koncie trzy zwycięstwa. Dość nieoczekiwanie znalazł się w strefie spadkowej. Następstwem tego była zmiana na stanowisku szkoleniowca. Z dotychczasową pracą pożegnał się Czesław Michniewicz. Jego następcą został Marek Gołębiewski. Do tej pory nie przyniosło to jednak zapowiadanych skutków. Przed kilkoma dniami piłkarze Legii ulegli przed własną publicznością Pogoni Szczecin 0:2. Dzisiejszy pojedynek z Napoli był, więc nie tylko szansą na przełamanie bardzo złej passy, ale przede wszystkim zbliżeniem się do fazy pucharowej Ligi Europy.
Oglądać Pietro Zielińskiego na żywo to zawsze przyjemność - choć w Napoli jeszcze bardziej niż w kadrze.
— Marcin Gazda (@marcin_gazda) November 4, 2021
Zadanie stojące przed Legią nie było oczywiście proste. Po pierwsze, był to dopiero trzeci mecz mistrza kraju pod wodzą nowego trenera. Po drugie, jednogłośnego faworyta tego starcia upatrywało się w zawodnikach Napoli, którzy swą wielkość udowodnili już przed dwoma tygodniami. Poprzedni mecz pomiędzy obiema drużynami zakończył się pewnym zwycięstwem włoskiego zespołu 3:0.
Pozycja outsidera nie przestraszyła jednak Legii. Ba, stołeczny zespół rozpoczął ten mecz bardzo, ale to bardzo odważnie. Już w 10. minucie bramkę otwierającą wynik spotkania zdobył Mahir Emreli. Reprezentant Azerbejdżanu wykorzystał znakomitą szarżę Filipa Mladenovicia i pewnym uderzeniem z kilku metrów dał prowadzenie drużynie gospodarzy. Szybko zdobyta bramka nie uśpiła przyjezdnych. Na przestrzeni całego spotkania to oni byli stroną dominującą. Atakowali, tworzyli sobie coraz lepsze sytuacje, lecz na pierwszą bramkę musieli poczekać aż do drugiej odsłony.
Zaraz po przerwie do głosu zaczęło dochodzić Napoli. W 50. minucie pojedynku na tablicy wyników widniał już remis. Po faulu sprokurowanym przez Josue na listę strzelców wpisał się Piotr Zieliński. Pomocnik przyjezdnych bezbłędnie uderzył z jedenastu metrów, doprowadzając tym samym do remisu. Nie było to jednak ostatnie trafienie, które wpadło na konto przyjezdnych. Podobnie, jak miało to miejsce podczas starcia w Neapolu, faworyt przycisnął w ostatnim kwadransie. Na listę strzelców wpisali się Dries Mertens, Hirving Lozano oraz Adam Ounas.
Stawiane w roli faworyta Napoli wygrało 4:1. Dzięki temu przesunęło się na pozycję lidera grupy C. Piłkarze Legii spadli na drugie miejsce, choć finalną pozycję po czwartej serii gier poznają dopiero po meczu Spartaka Moskwa z Leicester City.
Oj, ale się zabawił Ounas. Ma Algierczyk pokrętło. Pokazywał to w zeszłym sezonie w Crotone.
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) November 4, 2021