Tylko remis Barcelony. Grabara obronił rzut karny i dwie bramki Milika!
Piłkarze Barcelony nie stanęli na wysokości zadania i tylko zremisowali na własnym obiekcie z Galatasaray 0:0. Dużo większe powody do zadowolenia mają zaś Polacy. Dubletem na wagę triumfu popisał się Arkadiusz Milik. Rzut karny w spotkaniu z PSV Eindhoven obronił zaś Kamil Grabara.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Mecz dnia? A jakże inaczej! Pojedynek z udziałem Barcelony i jednocześnie kolejny, bardzo duży zawód. Faworytem w pojedynku z Galatasaray była Duma Katalonii. Ze względu na to, że zespół prowadzony przez Xaviego był ostatnio w gazie, dosłownie każdy kibic wielokrotnego mistrza Hiszpanii liczył na zadowalającą zaliczkę przed rewanżem w Stambule. Jeśli faktycznie tak było, nie pozostało powiedzieć nic innego, że ktoś się przeliczył. Mimo zauważalnej dominacji piłkarze Barcelony nie zdołali pokonać dobrze dysponowanej defensywy przyjezdnych. Ich liczne próby albo kończyły się interwencją ze strony hiszpańskiego bramkarza, Inakiego Peni, albo miały niewiele wspólnego z celnością. A to wystarczyło, aby mecz z dużo słabszym rywalem zakończył się wynikiem, który nie ma prawa cieszyć. Remis na Camp Nou oznacza bowiem, że zwycięzcę tego dwumeczu poznamy na obiekcie w Stambule, gdzie z pewnością nie będzie łatwo.
FC Barcelona będzie miała potwornie ciężkie zadanie w rewanżu na ultra gorącym Nef Stadyumu w Stambule... Przy bezbramkowym wyniku na Camp Nou, szanse na awans Barçy do ćwierćfinału LE mocno zmalały.
— Maciej Łanczkowski (@mlanczkowski) March 10, 2022
FC Barcelona zaprezentowała się poniżej wszelkich oczekiwań, aczkolwiek nie był to jedyny mecz, który mógł zainteresować kibiców w Polsce. Mimo ogromnych problemów z utrzymaniem miejsca w podstawowym składzie ponownie błysnął Arkadiusz Milik. Doświadczony napastnik wykorzystał daną mu szansę i niemal w pojedynkę uporał się ze szwajcarskim FC Basel. Strzelanie przed własną publicznością rozpoczął jeszcze przed przerwą. Kilka minut po upływie pierwszego kwadransa znakomicie wykorzystał rzut karny, otwierając wynik spotkania. Na przestrzeni całego starcia nie był to jednak ostatni akcent w wykonaniu 27-latka. Kropkę nad „i” postawił po przerwie. Jednocześnie było to już ósme trafienie reprezentanta Polski w trwającej edycji europejskich pucharów. Z perspektywy zespołu wysoka dyspozycja Milika pozwoliła drużynie z Marsylii na bardzo ważne zwycięstwo 2:1 oraz minimalną zaliczkę przed nadchodzącym rewanżem.
Dobre wspomnienia związane z dzisiejszą serią gier będzie miał także rodak doświadczonego napastnika, Kamil Grabara. Ze względu na to, że młody bramkarz FC Kopenhaga jest jednym z najlepszych graczy w szeregach stołecznego klubu, nie powinien dziwić fakt, że dzisiejszy mecz w ramach Ligi Konferencji UEFA rozpoczął od pierwszych minut. Mimo puszczenia czterech bramek, co brzmi strasznie, wiele wskazuje na to, iż nic się w tej kwestii nie zmieni. Postawa 23-latka dała ekipie z Danii zadowalający remis przed domowym rewanżem. W 62. minucie meczu reprezentant Polski obronił rzut karny egzekwowany przez Cody’ego Gakpo, czym uchronił swój zespół przed porażką z PSV Eindhoven (4:4).
Jakby ktoś pytał, co u Kamila Grabary... obronił rzut karny, a poza tym wieczór wrażeń. pic.twitter.com/9f7AocpHIC
— Rafał Majchrzak 💙💛 (@RMnaTT) March 10, 2022