Thomas Tuchel: ''Nie zasłużyliśmy na to''
Paris Saint Germain to jedna z najbardziej frajerskich drużyn ostatnich lat. "Paryżanie" dwukrotnie odpadli z Ligi Mistrzów po tym jak wygrali swój pierwszy mecz i uzyskali wysoką przewagę przed rewanżem. Manchester United, który do Francji przejechał bez 10 podstawowych zawodników ośmieszył klub z Paryża i odesłał do domu. Na szczęście nie mieli daleko. Spotkanie po meczu skomentował szkoleniowiec “Les Parisiens”, Thomas Tuchel.
Jednym słowem według Niemca jego drużyna na to “nie zasłużyła”. Nie wiem, czy oglądaliśmy ten sam mecz, ale jeśli wykłada się przeciwnikowi piłkę jak na patelni przy pierwszej bramce, a przy drugiej bramkarz wypluwa piłkę wprost pod nogi Lukaku, to nie, PSG zdecydowanie zasłużyło na przegraną w tym meczu i odpadnięcie z Ligi Mistrzów.
Mimo tych słów zdaje sobie sprawę, że jego zawodnicy nie grali w tym spotkaniu najlepiej. Mimo strzelonej bramki przez Juana Bernata, mieli ogromne problemu ze stwarzaniem groźnych sytuacji pod bramką przeciwnika. Wystarczy przypomnieć chociażby sytuację Kyliana Mbappe, który jeszcze przy stanie 2:1 dla ”Czerwonych Diabłów” miał szansę na doprowadzenie do remisu. Nie wiem co chciał zrobić w tej sytuacji, ale w kluczowym momencie “wyłożył się jak długi”, czym skwitował fatalny występ całego zespołu.
Tuchel widział, że “jego zawodnicy przez 60 minut balansowali na cienkiej linii, co mogło zakończyć się klęską”. Mimo to, brak było pomysłu na jakiekolwiek poprawienie sytuacji. Wprowadzenie Paredesa i Meuniera niczego nie poprawiło. Nie mogło oczywiście zabraknąć wypowiedzi szkoleniowca PSG na temat rzutu karnego z doliczonego czasu gry.
Otrzymanie takiej nagrody za niecelny strzał z ponad 22 metrów, który dodatkowo leci ponad poprzeczkę nie ma sensu. Było wiele punktów spornych, ruch ręką, odległość od zawodnika, to są sytuacje 50 na 50, zdania zawsze są podzielone. Gdy do gry wszedł VAR, wiedziałem, że sędzia podyktuje rzut karny, miał dowód na ekranie. To była okrutna decyzja, ale sędzia miał powody, by ją podjąć.
Zdaniem Tuchela jego zawodnicy zagrali dobrze, bronili wysoko, mieli kontrolę nad całym meczem i nie dopuszczali rywali pod własną bramkę. Problem w tym, że stracili 3 bramki, czego Niemiec nie jest w stanie wyjaśnić. Na koniec dodał jedynie, że "mecz ten jest niemożliwy do przeanalizowania". Mimo porażki Tuchel przekonuje, że wciąż jest zwolennikiem systemu VAR. Na pocieszenie dla PSG pozostaje już niemal pewne Mistrzostwo Francji, choć nie wiem czy tam jeszcze się z tego cieszą.