Ronaldo może nie zagrać w ćwierćfinale Ligi Mistrzów
Zachwytów nad występem Cristiano Ronaldo w meczu z Atletico Madryt nie ma końca. Portugalczyk strzelił trzy gole i w zasadzie w pojedynkę wprowadził "Bianconerich" do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. To zdecydowanie powód do dumy dla niego i radości dla wszystkich w jego otoczeniu. Pojawia się jednak pewien problem i to dosyć poważny. Okazuje się, że Portugalczyk może nie zagrać w spotkaniach, które własnoręcznie dla swojego zespołu wywalczył. Dlaczego? Po co? Kto za to odpowiada i kto na tym zarobi?
Na dwa ostatnie pytania odpowiedzią jest UEFA. Jeśli ktoś ma na tym zarobić to właśnie Europejska Federacja Piłkarska. Prawdopodobnie zainkasują pieniążki, które Ronaldo będzie im musiał zapłacić w ramach grzywny. Tylko dlaczego będą od niego ściągać hajs? Rozchodzi się bowiem o sytuację, która miała miejsce po ostatnim spotkaniu jednej ósmej finału Ligi Mistrzów. Ronaldo był bardzo nabuzowany i z radości podbiegł pod sektor kibiców Atletico i przedrzeźniał ich cieszynką Diego Simeone, nawiązująca do męskiego przyrodzenia. Mało tego, według niektórych doniesień miał jeszcze rzucać wyzwiskami w stronę fanów gości. UEFA obecnie bada sprawę. Przy czym kwestia jego gestów jest bezdyskusyjna, bo przecież było je widać na transmisji, to odpowiednia komisja musi jeszcze dotrzeć do ewentualnych oszczerstw pod adresem Atletico. Jeśli UEFA dopatrzy się wszystkich zarzutów, Ronaldo prawdopodobnie nie zagra w żadnych z ćwierćfinałowych spotkań. Twitter jest raczej jednogłośny jeśli chodzi o ten werdykt i bardzo chętnie posadziłby Portugalczyka na trybunach.
— Venx (@ItsVenx) 15 marca 2019
Uważam jednak, że to przesada. Diego Simeone za swój gest dostał 20 tysięcy euro grzywny. Ronaldo powinien zostać ukarany podobnie, o ile oczywiście nie udowodni mu się, że obrażał kibiców. Za takie wykroczenie kara może być już znacznie poważniejsza i wtedy już raczej na pewno Ronaldo pożegna się z tą fazą rozgrywek. Ciekawe tylko, czy potem będzie jeszcze miał okazję zagrać, czy trzeba będzie czekać pół roku na kolejne spotkanie w tych rozgrywkach.