Champions League w Święto Pracy – zapowiedź środy z Ligą Mistrzów
Dzień dobry! Dokładnie tak jak w tytule – dziś po raz 70. obchodzimy Święto Pracy jako święto państwowe. Wszystkim świętującym życzymy oczywiście wszystkiego najlepszego. Ja w sumie pracy nie mam, więc nie świętuję, ale jest wolne, także spoko. Ale dobra - przejdźmy do tego, co najważniejsze. Dziś przyjdzie nam bowiem obejrzeć drugi z półfinałów Ligi Mistrzów. Przypomnijmy, że we wczorajszym spotkaniu Tottenham przegrał u siebie z Ajaksem 0:1 i mocno skomplikował sobie szanse na ewentualny awans do finału. Ale mniejsza o to – jedziemy z zapowiedzią tego, co czeka nas dziś!
F.C. Barcelona – Liverpool F.C.
Zacznijmy od tego, że Footroll z założenia ma mieć charakter opiniotwórczy, czyt. subiektywny. Stąd też moja opinia o tym meczu również będzie subiektywna i zapewne niepopularna wśród większości z Was. Ale cóż, podyskutujmy, a nuż kogoś z Was uda mi się przekonać do swojego zdania. Powiem szczerze – nie mam pojęcia skąd głosy, że „Messi pozamiata Liverpool i ośmieszy van Dijka”. Naprawdę, drodzy fani Barcelony? Naprawdę wierzycie w to, co piszecie? Ja rozumiem – sezon macie wspaniały i w pełni Wam go gratuluję. Ale komuś tu się chyba ostro popieprzyło w głowie od tej manii wyższości. Otóż informuję Was – Liverpool to nie Getafe (które w tym sezonie i tak jest dość mocne) czy Lyon, tylko ubiegłoroczny finalista Ligi Mistrzów (przypomnijcie mi proszę dokąd w LM w ubiegłym sezonie doszła Barcelona?) i do tego drużyna walcząca o mistrzostwo najsilniejszej w tym sezonie ligi w Europie. A Virgil van Dijk to nie Nacho Fernandez czy Dejan Lovren, że Messi i spółka będą nim kręcić jak debile Golfem pod Biedronką.
Spokojnie, drodzy fani Liverpoolu – ja rozumiem, dowaliłem trochę niektórym „fanom” Barcelony, ale część z Was jest dokładnie taka sama, tylko że w drugą stronę. To, że macie zabójcze trio z przodu, świetną linię pomocy, doświadczonych (pomimo młodego wieku) obrońców i zajebistego bramkarza nie oznacza, że macie jakąkolwiek przewagę. Czemu? Dlatego, że Barcelona ma dokładnie to samo – zabójcze trio z przodu, świetną linię pomocy, doświadczonych obrońców i zajebistego bramkarza. A Wy o tym zapominacie i stawiacie siebie w roli absolutnie murowanych faworytów. Nie, nie jesteście nimi.
Spokojnie, drodzy „cules” – Barcelona również nimi nie jest. Po przeanalizowaniu wszystkich „za” i „przeciw” szanse oceniam na 50% do 50%. A co dziś sobie wytypujemy? A jakiś remisik, żeby przed rewanżem było o czym mówić, a co mi tam.
Mój typ: 1:1
I to by było na tyle! Dzisiejsza zapowiedź trochę dłuższa niż wczorajsza, ale to dobrze, bo o tym meczu można by pisać i pisać! Piszcie o Waszych odczuciach, przemyśleniach i typach co do dzisiejszego spotkania tutaj, oraz na naszej grupie facebookowej To Tylko Piłka Nożna (wcześniej znanej pod nazwą „Stajnia DissBlastera”). Śledźcie także nasze profile na Facebooku (niedawno powstał także nasz drugi fanpage, na który serdecznie zapraszamy), Twitterze i Instagramie – nie będziecie zawiedzeni! Ja zaś żegnam się z Wami i w swoim imieniu zapraszam Was już na zapowiedź półfinałów Ligi Europy, która ukaże się już jutro. Dziś natomiast zapraszam Was jeszcze na pomeczówkę z dzisiejszego spotkania, którą przygotuje dla Was Juliusz Słaboński, więc bądźcie czujni! Do zobaczenia, do jutra!