.jpg)
Europejskie wojaże polskich drużyn
Na początku czerwca zamknęliśmy poprzedni sezon europejskich pucharów, a można oficjalnie napisać - Europo, powitaj sezon 2019/2020! Pierwszym akordem jest losowanie par rund eliminacyjnych do Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy. Ten etap praktycznie nikogo nie interesuje, ale w naszym kraju jesteśmy zmuszeni przeżywać taki dzień. Dzisiaj poznaliśmy pierwszych rywali polskich zespołów.
Wszyscy przedstawiciele naszej piłki, którzy dzisiaj brali udział w losowaniu rozpoczną zmagania w europejskich pucharach od pierwszej rundy eliminacji. W teorii możemy czuć się faworytami w nielicznych przypadkach, ale dobrze wiemy jak u nas prezentuje się rzeczywistość. Realia niejednokrotnie nas zaskakiwały, więc z dystansem podejdźmy do tego, co przygotował nam los. Największe wyrazy współczucia należy słać w stronę Gliwic, bo podopieczni Waldemara Fornalika już na starcie zmierzą się z zespołem, który niezwykle trudno będzie pokonać. A teraz nadszedł czas na krótką charakterystykę każdego z rywali:
BATE BORYSÓW - PIAST GLIWICE
Mistrzowi Polski zajęło dłuższą chwilę poznanie pierwszego rywala, ale kulka wylosowana przez Michaela Heselschwerdta, dyrektora rozgrywek klubowych UEFA była dość niełaskawa. Na Górny Śląsk przyjeżdża mistrz Białorusi, który od kilku lat regularnie występuje na europejskiej scenie. Przedstawiciel naszych wschodnich sąsiadów od ponad dziesięciu lat zazwyczaj dociera do fazy grupowej któryś z europejskich pucharów. Tylko w pojedynczych przypadkach zdarzyło się, by BATE przedwcześnie żegnało się z Europą. Białorusini aż pięciokrotnie docierali do fazy grupowej Ligi Mistrzów, gdzie zdarzało im się rywalizować z takimi potęgami, jak Real Madryt, Juventus, Barcelona, Bayern Monachium i tak naprawdę można by wymienić jeszcze nazwy wielu innych uznanych marek w Europie. W zeszłym sezonie dotarli do ostatniej rundy eliminacji, gdzie ostatecznie okazali się gorsi od PSV Eindhoven. W Lidze Europy pokazali się za to z bardzo dobrej strony, bo wyszli z grupy razem z triumfatorem ostatniej edycji, Chelsea. A w fazie pucharowej trafili na drugiego finalistę, Arsenal. O sile zespołu decydują w dużej mierze reprezentanci Białorusi, tacy jak: Stanisłau Drahun, Denis Scherbitski, Alaksiej Ryas oraz Ihar Stasiewicz. Jedynie kibice mogą się cieszyć, bo na trybunach będzie prawdziwie przyjazna atmosfera. Kibice BATE oraz Piasta mają zgodę, więc ten dwumecz zapewne jeszcze bardziej wzmocni więzy pomiędzy oboma klubami na płaszczyźnie kibicowskiej. A co do wydarzeń na murawie, to tutaj scenariusz jest tylko jeden, a każdy inny, dający awans Piastowi Gliwice, podlega pod science-fiction.
Baty od BATE? 😜
— Damian Majewski (@Majewski_D) 18 czerwca 2019
Chociaż meczyk zgodowy zagrają
🇧🇾🇵🇱 #UCLdraw #LigaMistrzów #Piast
Tak szybko z Ligą Mistrzów żeśmy się jeszcze nie żegnali. Chyba, że BATE Borysów jak na przyjaciół przystało, da wygrać Piastowi ze względu na chorą piłkę.#UCLdraw
— Piotrek Sidorowicz (@PiotrSidorowic2) 18 czerwca 2019
Pograne. https://t.co/OgAgLiKjfo
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) 18 czerwca 2019
CRACOVIA - DAC DUNAJSKA STREDA
O Słowakach wiemy stosunkowo niewiele. Najwięcej do powiedzenia będzie miał Tomasz Kucz, który rundę jesienną poprzedniego sezonu spędził właśnie na Słowacji. Zeszły sezon zakończyli na najniższy stopniu podium, tuż za plecami Żyliny oraz Slovana Bratysława. By odnaleźć ostatnie sukcesy Dunajskiej Stredy należy się cofnąć do roku 1987, gdy ten klub świętował zdobycie dubletu Czechosłowacji. W zeszłym sezonie dotarł do europejskich pucharów po raz pierwszy od blisko ćwierćwiecza i dotarł nawet do drugiej rundy eliminacji Ligi Europy. W pierwszej rundzie pokonali gruzińskie Dinamo Tibilisi, a w kolejnej zostali rozjechani przez białoruskie Dynamo Mińsk (porażka 2:7 w dwumeczu). W słowackim zespole sezon 2017/2018 spędził Bence Mervo, nasz stary znajomy ze Śląska Wrocław. Warto także dodać, że w tym klubie wyczuwalne są wpływy węgierskie. Jest to związane z tym, że w Dunajskiej Stredzie zamieszkuje wielu Węgrów.
UE SANT JULIA/ EUROPA FC - LEGIA WARSZAWA
Zespół ze stolicy musi czekać na rozstrzygnięcie rywalizacji pomiędzy zespołem z Andory a drużyną z Gibraltaru. Oba zespoły są sporą niewiadomą, ale teoretycznie Legia ma przed sobą bardzo proste zadanie. Oba zespoły rywalizują w amatorskich rozgrywkach i Legia potrzebowałaby powtórki z luksemburskiej rozrywki, by ponownie się skompromitować. Bez wątpienia widmo Dudelange będzie się ciągnęło przy Legii jeszcze przez kolejne lata. Więcej o którymś z zespołów będzie można powiedzieć po tym, gdy doczekamy się pierwszego spotkania w tej parze. Pierwszy mecz zostanie rozegrany w przyszły czwartek, a gospodarzem tego meczu będą Andorczycy. W tym momencie trudno zakładać brak awansu Legii, ale to samo powtarzaliśmy w kontekście Dudelange...
Klub, który reprezentował w rundzie wiosennej Tomasz Kucz (wypożyczony tam z Bayeru Leverkusen).
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) 18 czerwca 2019
A Legia - albo Sant Julia z Andory, albo College Europa z Gibraltaru. Zaryzykuję, że nie odpadną, ale ta drużyna lubi zaskakiwać. https://t.co/se5VBYmcb1
W ramach przypomnienia - nie zapomnieliśmy o Lechii Gdańsk, ale zdobywca Pucharu Polski dopiero jutro pozna swojego przeciwnika.