Najciekawiej w Hiszpanii - zapowiedź środowych spotkań Ligi Mistrzów
Po wtorkowych emocjach pora na środowe starcia w elitarnej Champions League. Dzisiaj najciekawiej powinno być w Valencii oraz Barcelonie, choć rzecz jasna warto zapoznać się z zapowiedzią wszystkich meczów. Zapraszamy!
Valencia - Chelsea (18:55)
Środowe starcia zaczynamy z wysokiego C. Mecz pomiędzy Valencią a Chelsea prawdopodobnie zadecyduje o tym, która z tych drużyn awansuje do 1/8 finału rozgrywek. Obie ekipy nie zaliczą minionego weekendu do udanych - Valencia przegrała z Betisem 1:2, Chelsea takim samym stosunkiem musiała uznać wyższość Manchesteru City. "The Blues" w obecnej edycji Ligi Mistrzów lepiej radzą sobie w meczach wyjazdowych (wywalczyli w nich komplet punktów), co daje nadzieję podopiecznym Franka Lamparda na uzyskanie korzystnego rezultatu na Mestalla. Zwycięstwo da londyńczykom pewny awans do fazy pucharowej.
Zenit - Lyon (18:55)
To już ostatni dzwonek dla piłkarzy Zenita, aby powalczyć o miejsce premiowane awansem. Stratę trzech punktów do Lyonu można zniwelować właśnie dzisiaj. Nie będzie to jednak łatwe zadanie. Po katastrofalnym początku sezonu Lyon wyraźnie odżył - w ostatnich pięciu meczach zanotował cztery zwycięstwa. Nie wiadomo jednak, czy w Rosji zobaczymy na boisku Memphisa Depaya. Występ Holendra stoi dziś pod znakiem zapytania.
RB Lipsk - Benfica (21:00)
Gospodarze powinni postawić dziś stempel na awansie do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Nie stoją przed jakimś wybitnie trudnym zadaniem. Benfica zdobyła bowiem dotychczas w fazie grupowej zaledwie trzy punkty. Dodatkowo piłkarze Juliana Nagelsmanna bardzo dobrze radzą sobie w Bundeslidze - wygrali cztery ostatnie mecze, w tym rozgromili Wolfsburg oraz Mainz. Benfica co prawda jest liderem portugalskiej Primeira Ligi, ale nie można porównywać jej poziomu do niemieckich rozgrywek.
Barcelona - Borussia Dortmund (21:00)
To chyba największy hit środowej serii gier. Obie ekipy ostatnio nie zachwycają fanów swoją formą. Dużo więcej za uszami mają w tej kwestii piłkarze z Dortmundu, którzy najpierw zostali zdemolowaniu w starciu z Bayernem, by później zaledwie zremisować z ostatnim w tabeli Paderborn. Los BVB mogła podzielić "Duma Katalonii". Do przerwy bowiem przegrywała z najsłabszym w LaLidze Leganes. Piłkarzom Ernesto Valverde udało się jednak odrobić straty i sięgnąć po zwycięstwo. Dzisiejsze spotkanie może mieć podwójną wagę dla trenera gości, Luciena Favre'a. Porażka z Barcą może kosztować Szwajcara utratę posady.
Slavia Praga - Inter Mediolan (21:00)
Mieli być dostarczycielem punktów, a są jedną z rewelacji obecnej edycji Ligi Mistrzów. Zdobyte dwa punkty na kolana może nie rzucają, ale jako że Czesi zdobyli je na Camp Nou oraz Giuseppe Meazza, jest to szczególne osiągnięcie. Teraz przyjdzie im ponownie mierzyć się z Interem, który musi powetować sobie wypuszczenie z rąk praktycznie pewnego zwycięstwa w ostatniej kolejce z Borussią. Aby liczyć się w walce o awans, trzeba bezwzględnie pokonać mistrzów Czech. Pamiętając jednak męczarnie z pierwszego meczu między tymi drużynami, gdzie punkt piłkarzom z Mediolanu uratował Nicolo Barella, podopieczni Antonio Conte nie stoją wcale przed prostym zadaniem.
Lille - Ajax (21:00)
Gospodarze zakończą przygodę z europejskimi pucharami w grudniu. Ewidentnie zabrakło doświadczenia w grze w Europie. W Ligue 1 również nie jest kolorowo (10 pozycja w tabeli), co każe sądzić, że Ajax stoi przed dużą szansą na wywalczenie kompletu punktów. Półfinaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów skomplikowali sobie nieco sprawę meczami z Chelsea, w których wywalczyli zaledwie punkt. Podopiecznie Erika ten Haga nie muszą jednak kalkulować i śledzić wyników innych spotkań - losy awansu są w ich rękach.
Genk - Salzburg (21:00)
Pytaniem numer jeden nie jest wcale kwestia walki o awans Salzburga. Fani i eksperci mocniej zastanawiają się nad kolejnymi potencjalnymi bramkami Erlinga Haalanda. Szał na nastoletniego snajpera z Norwegii jest niewyobrażalny. W pierwszym meczu między tymi drużynami snajper Salzburga zdemolował rywali z Belgii, strzelając trzy bramki. Zwycięstwo ekipy z Austrii dawałoby nadzieję na wspomnianą walkę o awans do 1/8 finału. W ostatniej kolejce trzeba jednak ograć Liverpool. Zadanie wybitnie trudne, ale mecz na Anfield pokazał, że wcale nie jest ono poza zasięgiem podopiecznych Jessego Marcha.
Liverpool - Napoli (21:00)
Drugi z hitów środowej serii spotkań. Aż trudno uwierzyć, że obie drużyny dzieli w tabeli grupy E zaledwie punkt. W dodatku w pierwszym spotkaniu między tymi ekipami zwyciężyli podopieczni Carlo Ancelottiego. Patrząc na beznadziejną postawę Napoli w Serie A oraz na świetną Liverpoolu w rozgrywkach Premier League, nie trudno o wskazanie faworyta. Wydaje się więc, że piłkarze Jurgena Kloppa powinni zmazać plamę z wrześniowego meczu na San Paolo. Zwycięstwo zapewni „The Reds” awans do 1/8 finału z pierwszego miejsca w grupie.
Sprawdź tymczasem kursy na najważniejsze ligi europejskie na stronie sponsora kanału!