Objawienie Ligi Mistrzów na promocji
Erling Braut Haaland zaskoczył cały piłkarski świat, wchodzą z buta w obecny sezon. Norweg zaimponował swoimi strzeleckimi wyczynami w Lidze Mistrzów, dzięki którym usłyszał o nim świat, ale kapitalnie radzi sobie również w lidze austriackiej. Największe kluby Europy momentalnie się na niego rzuciły, ale szybko odbiły się od zaporowej ceny, którą za swojego piłkarza wyznaczył klub z Salzburga. Jak się jednak okazuje, Norwega będzie można dostać znacznie taniej, niż do tej pory przypuszczano.
Mówiło się bowiem, że napastnik nie odejdzie z Red Bulla za mniej niż 100 milionów euro, które są oczywiście kuriozalną sumą za tak młodego i jeszcze niepewnego swej formy grajka. Nikt o zdrowych zmysłach nie chciał za niego tyle dać i wydawało się już, że Norweg prędko nie opuści Salzburga. "Bild" dotarł jednak do informacji, według której w kontrakcie Norwega ma być specjalna klauzula, która umożliwi zakupienie go w styczniu za jedyne 20 milionów euro. Najbliżej jej wykorzystania ma być rzekomo Borussia Dortmund.
— Sport Witness (@Sport_Witness) December 5, 2019
To są już jak najbardziej racjonalne pieniądze za tak pokaźny talent. Nieoczekiwana promocja ma jednak skończyć się po zimowym okienku, więc ze sprowadzeniem Norwega trzeba się spieszyć. Jeśli te doniesienia się potwierdzą, transfer Haalanda będzie niemalże pewny. Kilka klubów, które go pożądają śmiało są w stanie w kilka godzin uiścić przelewik na 20 baniek, więc szybko zadowolą klub z Salzburga. Potem trzeba będzie jeszcze przekonać samego zawodnika. Kto najlepiej nawinie mu makaron na uszy? Czyżby faktycznie Borussia?
— Scribe (@Mr_Scribe) December 5, 2019