Barça-farsa i ośmieszony Inter
Musisz walczyć o awans z fazy grupowej Ligi Mistrzów. Grasz z najlepszym zespołem, podczas gdy twój rywal w walce o dalszą grę w turnieju mierzy się z teoretycznym ogórkiem. Ale chwila, chwila... twój dzisiejszy przeciwnik przyjeżdża skrajnie rezerwowym składem, toż to idealna szansa na gładki awans! No cóż... nie do końca.
Składy:
- Inter: Handanović - Godin, de Vrij, Skriniar - D'Ambrosio (75. Politano), Vecino, Brozović, Valero (77. Esposito), Biraghi (69. Lazaro) - Lukaku, Martinez
- Barcelona: Neto - Todibo, Umtiti, Lenglet - Rakitić (63. de Jong) - Wague, Vidal, Alena, Firpo - Perez (85. Fati), Griezmann (62. Suarez)
Spotkanie Interu i Barcelony było stosunkowo wyrównane. Katalończycy - jak to oni - klepali i byli częściej przy piłce, zaś ataki mediolańczyków z reguły były bardziej mięsiste. W końcu w ataku grali Romelu Lukaku i Lautaro Martinez, dwaj różni, ale bardzo twardzi gracze, którzy nie raz przestawili niepewnie grających stoperów ekipy z półwyspu Iberyjskiego. Włosi walczyli twardo, ale ostatecznie ulegli, co nie byłoby wcale dziwne, gdyby nie to... że Barca zagrała jakimiś juniorami.
Todibo, Wague, Alena, Firpo, Perez - do tego brak chociażby Lionela Messiego, który w ogóle na San SIro się nie wybrał. W bramce z kolei stanął Neto, który Marcowi-Andre ter Stegenowi może tylko czyścić buty, a mimo tego Inter miał wiele problemów z Barcą, która miała awans w kieszeni. Katalończycy wyciągnęli "Nerazzurrim" pomocną dłoń, pokazując przy okazji fucka dortmundczykom, mówiąc: "Radźcie sobie, szkopy!", ale makaroniarze nie byli w stanie tego wykorzystać... Strach pomyśleć, co by było, gdyby Ernesto Valverde postawił na Luisa Suareza, Messiego i całą podstawową ekipę...
Wiadomo, Inter ma na głowie walkę o mistrzostwo Włoch, które najpewniej i tak trafi do Juventusu, ale trochę śmieszne, że jednak mimo wszelkich sprzyjających okoliczności był dziś tylko równorzędnym rywalem dla "Dumy Katalonii" - i to jeszcze grając u siebie. Borussia miała prawo poczuć się pokrzywdzona, bo choć grała z - w teorii - najsłabszą Slavią Praga, to musiała patrzyć na wynik z Mediolanu lub nastrzelać Czechom mnóstwo goli. Nie zrobiła tego, ale wygrała i karma okazała się dla niej przyjazna. W dalszej części turnieju meldują się przedstawiciele LaLiga i Bundesligi, natomiast Inter... cóż, można się z nich trochę pośmiać.
BVB gra dalej, dzięki Bürkiemu, Brandtowi i Barcelonie.
— Tomasz Urban (@tom_ur) December 10, 2019
— Borussia Dortmund (@BlackYellow) December 10, 2019
Welcome back @Inter
— UEFA Europa League (@_ThousandN) December 10, 2019
Lekko się ten Inter zbłaźnił.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) December 10, 2019
Barca gra na wyjeździe w Champions League najlepszy mecz od dawna. Bez Messiego i Suareza. Fakt, nie opinia.
— Juliusz Słaboński (@RocknRollStar8) December 10, 2019
Trudno dziś wskazać sensowniejsze opcje dla Barcelony post-Suarez niż Lautaro Martinez. Szczególnie, jeśli lubi go Messi.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) December 10, 2019
Z Barceloną C w grupie, której nie chciało się nawet dzisiaj biegać, Vidal grał takiego stojanowa, że nawet pod prysznic nie musi wchodzić, bo się nie spocił. To ja już wolę przejebać 78 raz w finale.
— Patryk Kubik (@pat_kubik) December 10, 2019
Ale co mi się dzisiaj niektórzy znajomi kibice BVB naprodukowali na priv xD pic.twitter.com/zRUq7J4SCj
— Patryk Zlobinski (@Klajwert) December 10, 2019