.jpg)
Formalności dopełnione - zwycięstwa Realu oraz PSG
Na dobrą sprawę nikt nie obraziłby się w Madrycie oraz w Paryżu, gdyby ostatnia seria gier w ogóle nie doszłaby do skutku. Dla PSG oraz Realu Madryt kwestia wiosny w europejskich pucharach rozstrzygnęła się już jakiś czas temu, ale dzisiejsze mecze były niezwykle istotne dla pozostałych uczestników grupy A - Galatasaray oraz Club Brugge wciąż walczyły o udział w fazie pucharowej Ligi Europy. Oba zespoły zgodnie przegrały swoje mecze, ale w lepszej sytuacji przed dzisiejszym dniem byli Belgowie i to oni ostatecznie zapewnili sobie udział w 1/16 finału Ligi Europy.
Club Brugge - Real Madryt 1:3 (55' H. Vanaken - 53' Rodrygo, 64' Vinicius Jr., 90+1' L. Modrić)
Club Brugge: S. Mignolet - O. Kossounou, B. Mechele, S. Deli, E. Sobol - T. Vlietinck (70' C. de Ketelaere), E. Balanta, R. Vormer, H. Vanaken - E. Dennis, P. Tau (59' S. Schrijvers)
Real Madryt: A. Areola - A. Odriozola, R. Varane, E. Militao, F. Mendy - L. Modrić, Casemiro, Isco (84' F. Valverde) - Rodrygo Goes, L. Jović (77' K. Benzema), Vinicius Jr. (73' Brahim Diaz)
Oba zespoły dość długo kazały czekać na to, aż wydarzyło się coś interesującego na stadionie w Brugii. Pierwsza połowa spotkania miała naprawdę senny przebieg, drużyna Zinedine'a Zidane'a wyglądała w taki sposób, jakby forsowała siły przed dwoma prestiżowymi meczami rozgrywanymi na przestrzeni kilku dni i to jeszcze oba spotkania będą na wyjeździe - w niedzielę "Królewscy" wyjeżdżają do Walencji na spotkanie z "Nietoperzami", a w przyszłą środę w końcu nadrobimy zaległości związane z Klasykami, chociaż dzisiaj docierały do nas kolejne, niepokojące wieści. Bramki otwierające wynik meczu obserwowaliśmy na przestrzeni ledwie dziesięciu minut, a zwycięstwo gościom z Madrytu zapewnili dwaj młodzieńcy z Brazylii - Rodrygo Goes oraz Vinicius Junior, chociaż ostateczny cios zadał stary wyga czyli Luka Modrić.
Przy pierwszej bramce dla Realu wystarczyło to, że prawą flanką przemknął niepostrzeżenie Alvaro Odriozola zastępujący dzisiaj etatowego prawego obrońcę, Daniego Carvajala. Dośrodkowanie wychowanka Realu Sociedad nie było najwyższych lotów, ale najistotniejsze było to, że dotarło do adresata czyli Rodrygo. 18-latek uderzył bez przyjęcia i tym strzałem zaskoczył Simona Mignoleta. Podobne zaskoczenie zaprezentowali defensorzy Realu, bo nieliczni spodziewaliby się tego, że Eder Militao zostanie na kilka chwil św. Mikołajem i w ramach prezentu odda rywalom piłkę. Darmową piłkę otrzymał bohater pierwszego spotkania - Emmanuel Dennis i Nigeryjczyk od początku wiedział, jak skorzystać z podarunku. Bez wielkiego problemu poradził sobie z próbą odbioru futbolówki w wykonaniu Isco i kontynuował bieg w kierunku bramki Realu. Przez brak asekuracji ze strony drugiej linii Realu Madryt, Hans Vanaken cierpliwie czekał na to, aż otrzyma piłkę od Dennisa i główna gwiazda Club Brugge doprowadziła do wyrównania.
Gospodarze cieszyli się z takiego wyniku zaledwie przez dziewięć minut, bo Real Madryt w odpowiednim momencie przypomniał sobie, że rozgrywa mecz w ramach Ligi Mistrzów i to nie jest czas na żarty. Piłkarze Realu mieli bardzo dobry pomysł z krótkim rozegraniem rzutu rożnego i dośrodkowaniem w pole karne, chociaż po tej sekwencji powstało niewyobrażalne zamieszanie pod bramką byłego bramkarza Liverpoolu. Luka Jović zachował trzeźwość umysłu i zgrał piłkę do Rodrygo, ale wychowanek Santosu totalnie zamotał się i piłka zawieruszyła mu się pod nogami. Do bezpańskiej piłki podbiegł Vinicius i wpakował piłkę do siatki znajdując się zaledwie pięć metrów od bramki. Gdy wydawało się, że nic się już nie wydarzy w tym meczu, bo podopieczni Zidane'a byli skupieni na spokojnym rozgrywaniu piłki, to Luka Modrić zdecydował się na strzał zza pola karnego i to Chorwat ostatecznie ustalił końcowy wynik meczu.
Dobra mecz odhaczamy i teraz czas na ścieżkę zdrowia. Piękny maraton przedświąteczny. #BRURMA #RealMadrid pic.twitter.com/KuCh4kZZ1l
— Jakub Czajkowski (@raul0987) December 11, 2019
PSG - Galatasaray SK 5:0 (33' M. Icardi, 35' P. Sarabia, 47' Neymar, 63' K. Mbappe, 83' E. Cavani /k/)
PSG: S. Rico - N. Kouassi (75' M. Verratti), Marquinhos, A. Diallo, L. Kurzawa - P. Sarabia, L. Paredes, J. Bernat (75' T. Kehrer) - K. Mbappe, M. Icardi (68' E. Cavani), Neymar
Galatasaray SK: F. Muslera - Mariano, R. Donk, Marcao, Y. Nagatomo - M. Lemina, S. N'Zonzi (72' S. Ozbayrakli), J. Seri (41' S. Inan) - Y. Belhanda, E. Mor (62' Falcao), O. Bayram
Thomas Tuchel podjął słuszną decyzję o postawieniu w dużej mierze na dublerów, ale w ataku zdecydował się na sprawdzony wariant z triem Kylian Mbappe, Mauro Icardi, Neymar w roli głównej. Każdy z wymienionej trójki odcisnął swoje piętno na pewnym, dwubramkowym zwycięstwie paryżan. Przy pierwszej bramce Neymar dość zaskakująco znalazł się w okolicy koła środkowego i bez zastanowienia zagrał futbolówkę do swoich partnerów z ofensywy, a dokładniej do Mbappe. Młodziutki Francuz nie dał się złapać na spalonym, uciekł na kilku metrach obrońcom i oddał piłkę do Mauro Icardiego, gdy zauważył wychodzącego z bramki Fernando Muslerę. Argentyńczykowi nie pozostało nic innego jak dopełnienie formalności i wpakowanie piłki do pustej bramki. Gola numer dwa widzieliśmy zaledwie po upływie dwóch minut i po raz kolejny ogromne chęci do gry w piłkę wykazywał Neymar, który zaliczył bezpośrednią asystę przy trafieniu Pablo Sarabii. Trzeba jednak zaznaczyć, że Brazylijczyk przebiegł praktycznie całą połowę przeciwników i oddał piłkę do wychowanka Realu Madryt w momencie, gdy Sarabia znajdował się już w polu karnym.
Druga połowa miała jeszcze lepszy przebieg, bo kibice zgromadzeni na Parc des Princes fetowali jeszcze trzy trafienia swojej drużyny. Swojego gola doczekał się Neymar, a cała akcja bramkowa zamknęła się w udziale zaledwie piłkarzy - wspomnianego Brazylijczyka oraz Mbappe, którzy popisali się takimi zagraniami, jakby grali wspólnie co najmniej od dziesięciu lat. Mbappe świetnie ściągnął na siebie uwagę defensorów i wycofał piłkę do swojego kolegi z ataku, a ten uderzył płasko po ziemi i nie dał żadnych szans na interwencję. Przy bramce numer cztery obaj panowie popisali się telepatią - Mbappe od samego początku wiedział, w który sektor boiska ma wbiec by otrzymać piłkę od Neymara. A ten po przyjęciu piłki zauważył całkowitą samotność w polu karnym i uderzył obok bezradnego Muslery. Dzieło zniszczenia dopełnił Edinson Cavani, który pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Mbappe.
so much talent in one picture, 5* performance tonight. #PSGGAL pic.twitter.com/I0SeF3tKn6
— conrad (@IcardiSystem) December 11, 2019