POLAK RODAK WYGRAŁ LIGĘ MISTRZÓW!
Bez kibiców na trybunach. Nie w Stambule, a w Lizbonie odbył się finał tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Koronawirus wywrócił do góry nogami cały piłkarski świat, ale stawiany w roli faworyta Bayern Monachium spełnił pokładane w nim nadzieje. Robert Lewandowski w końcu mógł podnieść upragniony puchar. Zapraszamy do podsumowania tego meczu.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Po raz pierwszy od 22 lat zobaczymy finał "prawdziwej" Ligi Mistrzów, w którym zagrają mistrzowie swoich lig, a po raz pierwszy w historii odkąd w LM mogą grać nawet czwarte drużyny z najlepszych lig.
— Wojciech Frączek (@WojtekFraczek1) August 20, 2020
W tegorocznym finale Ligi Mistrzów naprzeciw siebie stanęli mistrzowie swoich lig krajowych. Bayern Monachium walczył o tytuł do końca rozgrywek, a PSG mogło odtrąbić sukces już jedenaście kolejek przed końcem zmagań. "Bawarczycy" gładko przechodzili kolejnych rywali w rozgrywanym na portugalskich boiskach turnieju "Final 8". Jeszcze przed wyjazdem do Lizbony dokończyli dzieła na Allianz Arena, gdzie pewnie pokonali Chelsea, by w drodze do dania głównego zjeść ze smakiem Barcelonę i Lyon. PSG nie miało łatwego zadania z Atalantą, ale ostatecznie to oni cieszyli się wtedy z awansu do półfinału, w którym bez większych kłopotów rozprawili się z RB Lipsk. Zespół Roberta Lewandowskiego stanął przed szansą szóstego triumfu w najważniejszych europejskich rozgrywkach, a PSG dopiero dzisiejszego wieczoru po raz pierwszy zagrają w finale.
Kurczę, bardzo bym chciał, żeby nasz rodak z Bayernu mógł wznieść trofeum. Jednak coś czuję, że może być bardzo ciężko. PSG tanio skóry nie sprzeda. Ba, jakbym miał postawić pieniądze to na mistrzów Francji. Ale wolałbym triumf Bayernu. Niesamowity będzie ten #UCLFinal...#PSGFCB
— Wojciech Bąkowicz (@WBakowicz) August 23, 2020
PSG 0:1 Bayern Monachium (Coman 59')
Składy wyjściowe:
PSG: Navas - Kehrer, Silva, Kimpembe, Bernat - Herrera, Marquinhos, Paredes - Di Maria, Mbappe, Neymar
Bayern: Neuer - Kimmich, Boateng, Alaba, Davies - Alcantara, Goretzka - Gnabry, Mueller, Coman - Lewandowski.
Bayern Monachium od początku spotkania stosował wysoki pressing, próbując odebrać futbolówkę jak najbliżej bramki strzeżonej przez Keylora Navasa. Na pierwszy strzał poczekaliśmy do piątej minuty, kiedy Thiago Alcantara uderzył z dystansu bez przyjęcia tak, że piłka poleciała wysoko nad bramką. W pierwszych minutach Bayern nie wychodził z pola karnego rywala. Dopiero po chwili PSG zdołało przedrzeć się pod bramkę Neuera, skąd wykonali dwa dośrodkowania wybite przez obrońców "Bawarczyków". Zespół Roberta Lewandowskiego raz doszedł do groźnej sytuacji, później Kylian Mbappe dwa razy nabił obronę zespołu ubranego w czerwone koszulki. Blisko wyjścia na prowadzenie PSG było w 17. minucie, kiedy Neymar próbował pokonać bramkarza, ale zwycięsko z tego pojedynku wyszedł niemiecki golkiper. Również kapitan Reprezentacji Polski kilka minut później znalazł się w kapitalnej sytuacji. Obrócił się w polu karnym z futbolówką, uderzył na bramkę, ale ta tylko odbiła się od słupka.
Chociaż w 25. minucie nadal mieliśmy 0:0, to nie mogliśmy się nudzić. Spotkanie rozkręcało się z minuty na minutę, w zasadzie kwestią czasu był pierwszy skuteczny cios w tegorocznym finale Ligi Mistrzów. Wcześniej Lewy przymierzył w słupek, a później futbolówka po jego strzale głową trafiła prosto w Keylora Navasa. Koniec końców goli w pierwszej odsłonie nie zobaczyliśmy, ale raczej nikt nie żałował pierwszych czterdziestu pięciu minut spędzonych przed telewizorem. Bayern i PSG kilkukrotnie mogli napocząć rywala, jednak brakowało szczęścia. Zwłaszcza Kylian Mbappe miał przed zejściem do szatni na nodze stuprocentową sytuacje, ale stwierdził, że lepiej będzie podać piłkę do Neuera.
Wbrew pozorom, mecz na bardzo wysokim poziomie. Koncert na skrzydłach boiska. #PSGFCB #PARBAY #UCLfinal
— Wojciech Szlosek (@WojciechSzlosek) August 23, 2020
Antypolski słupek. Antypolski Keylor Navas. Tak minęły pierwsze 30 minut finału Ligi Mistrzów 😉 #PSGFCB
— Sylwester Tymiński (@Sylwester_T) August 23, 2020
Początek drugiej odsłony był raczej spokojny, nie mieliśmy zbyt wielu akcji do oglądania. Dopiero w 59. minucie Joshua Kimmich dośrodkował futbolówkę z narożnika pola karnego prosto na głowę Kinglseya Comana, a Francuz uderzeniem z głowy na dalszy słupek nie dał szans do obrony Navasowi. Trzeba pogratulować Panu trenerowi Flickowi za wystawienie tego piłkarza od pierwszych minut, czym odpłaca się z nawiązką. W poprzednich dwóch meczach Bayernu wchodził na plac gry z ławki rezerwowych, notując po dwadzieścia minut z hakiem. Nie możemy też zapominać o cichym bohaterze tego spotkania, którym niewątpliwie jest broniący wszystko jak leci Manuel Neuer. W pewnym momencie Paris Saint-Germain nieco przycisnęło, jednak nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania. Bayern również nie zamierzał bronić wyniku, murować się we własnym polu karnym. No, w sumie to nigdy byśmy ich o to nie podejrzewali, nawet w tak ważnym meczu.
Robert Lewandowski stanął przed szansą strzelenia bramki w jednym sezonie jako 30-latek, 31-latek i... 32-latek. Popularny "Bobek" obchodzi urodziny 21 sierpnia, a Koronawirus tak rozciągnął rozgrywki ligowe i europejskie, że tego typu cuda stały się możliwe. Bayern Monachium zdobył Ligę Mistrzów, ale kapitan Reprezentacji Polski nie zdołał trafić w tym spotkaniu do siatki. Ale kto by się teraz tym przejmował? Najważniejsze, że puchar za wygraną w Champions League trafi do gabloty w Monachium. "Bawarczycy" po raz szósty, a Lewy pierwszy w życiu może cieszyć się ze zwycięstwa w tych rozgrywkach. Mamy szczerą nadzieje, że nie po raz ostatni. Dodatkowo nie możemy też zapominać o tym, że nasz rodak został Królem Strzelców LM z 15 bramkami na koncie. Brawo Robert i brawo Panie Flick za stworzenie świetnej ekipy!
Całe życie o tym marzył, całe życie na to pracował, całe zycie w to wierzył, a dzisiaj jego wielkie marzenie się spełniło!!! To nie był jego mecz, ale to jest jego sezon!!! Dla mnie najlepszy piłkarz swiata!! #LMTVP #UCLfinal #PSGFCB #PSGBayern #ChampionsLeague @lewy_official pic.twitter.com/HBNZdDbjfq
— Piotr Dadas (@PiotrDadas) August 23, 2020