Footrollowa JEDENASTKA sierpnia z LIGĄ MISTRZÓW
"Footrollowa Jedenastka" - to cykl, w którym wielu z was pewnie wkurzymy, niektórych rozbawimy... ale cóż, takie czasy, dyskutuje się o wszystkim. Szczególnie o wyborach. Będziemy Wam prezentować nasz wybór odnośnie tych jedenastu ludzi, których należy wyróżnić. Oczywiście - nie musicie się ze wszystkim zgadzać, wybór zawsze jest trudną rzeczą, ale też dyskusyjną. Tym razem pora na wybór jedenastu najlepszych ludzi w tym sierpniowym maratonie z Champions League w sezonie 2019/2020!
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Manuel Neuer (Bayern Monachium) - cichy, a może głośny bohater Bayernu? Forma z sezonu 2018/19 jest już przeszłością, dzięki czemu w Lidze Mistrzów oglądaliśmy starego, dobrego Neuera! Neymar i Mbappe nie będą go dobrze wspominać...
Juan Bernat (Paris Saint-Germain) - ktoś powie, że powinien się tutaj znaleźć Alphonso Davies, ale jego występ w finale był co najwyżej średni, a Davies szybko się wykartkował (podobnie średnio zagrał też z OL). Nam jednak bardziej do gustu przypadła gra Juana Bernata, ponieważ jego równa dyspozycja sprawiła, że rywale mieli naprawdę sporo problemów. Na pewno dał radę przeciwko PSG bardziej niż Thilo Kehrer w drugiej połowie...
Dayot Upamecano (RB Lipsk) - wzrost, muskulatura, szybkość. Łącząc te 3 cechy z młodością, otrzymujemy idealnego obrońcę na lata. Dayot był najjaśniejszym punktem w defensywnej formacji Lipska. Pokazywał na boisku dojrzałość i ciągle zbierał pozytywne recenzje. Nam pozostaje tylko zazdrościć Francuzom tylu fenomenalnych środkowych stoperów. Upamecano wysłał jasny sygnał, że jest gotowy walczyć w swojej kadrze o pierwszy skład (do której jeszcze nigdy nie dostał powołania warto dodać).
Thiago Silva (Paris Saint-Germain) - w finale wystąpił i go przegrał. Odejdzie z PSG z wieloma tytułami na koncie, jest gotowy na nowy rozdział w karierze (tak twierdzi Fabrizio Romano). Nie ma na koncie trofeum Ligi Mistrzów, ale jednak jest to skała. Ktokolwiek weźmie go na rok lub 2 lata kontraktu, dostanie doświadczonego stopera, który da z siebie absolutnie wszystko. Przegrany jednego dnia, ale nie na całe życie. W obronie PSG pokazał "ostatni taniec" na scenie, który wyglądał naprawdę dobrze.
Joshua Kimmich (Bayern Monachium) - na obronie to nie ten sam kocur, co w środku pola, ale wciąż piłkarz bliski wybitności. Asysta w finale? Kimmich to ma!
Thiago Alcantara (Bayern Monachium) - pięknie pożegnał się z Bayernem Monachium. Było trochę wątpliwości, czy aby Thiago nie ulegnie swojej slynnej nonszalancji, ale Alcantara odpowiedział najlepiej, jak tylko się dało - światową formą!
Houssem Aouar i Maxence Caqueret (Olympique Lyonnais) - Depay, Dembele, Denayer, Lopes - wielu bohaterów miał mały sukcesik Lyonu, który stał się - obok Lipska - dość sensacyjnym półfinalistą Ligi Mistrzów. Ale jednak Aouar pokazał się z najlepszej strony - był ciągle pod grą, dyktował jej tempo, a przy nim dojrzewał Caqueret, który może wejść w buty pana Houssema, jeśli ten starszy odejdzie (Juninho sugeruje, że to się wydarzy).
Angel di Maria (Paris Saint-Germain) - to był stary dobry Angel za czasów gry w Realu Madryt. O Argentyńczyku mówiło się najmniej z całej ofensywnej trójki w PSG. Di Maria tymczasem został cichym zabójcą Lipska - bramka oraz dwie asysty. Absolutnie poziomem nie odstawał od młodszych partnerów z linii ataku czy pomocy. Nieraz można było odnieść wrażenie, że zamiast 32 lat na karku ma dopiero 22. W finale również sprawiał ogromne problemy Alphonso Daviesowi.
Robert Lewandowski (Bayern Monachium) - finał nie był jego koncertem. Prawdę powiedziawszy również w półfinale i ćwierćfinale byli gracze, którzy w zespole błyszczeli bardziej. Ale mimo tego Lewy swoje zrobił, dokładał kolejne cegiełki w postaci goli i asyst, prezentując równą formę. Absorbował uwagę defensywy, dzięki czemu innym było łatwiej. No i najważniejsze - spełnił swoje wielkie piłkarskie marzenie.
Serge Gnabry (Bayern Monachium) - szczególnie Barcelona i Lyon poczuły na własnej skórze, że o przyszłość skrzydeł po duecie Robbery Bayern nie musi się martwić. Gole, szybkość, drybling - to wszystko oglądaliśmy u Gnabry'ego.