Poznaliśmy skład IV rundy eliminacji LM. Wśród nich Henning Berg z Omonią
Jeszcze cztery, może pięć lat temu spotkania III rundy eliminacji do Ligi Mistrzów nie byłyby nam kwestią obojętną. Dysponowaliśmy przecież zespołami, które były w stanie walczyć o miejsce w fazie grupowej. Czy to Legia Warszawa, czy to Lech Poznań. Kiedyś to było. Ale nie jest. Dlatego pozostaje nam spoglądać na całą sytuację z boku i nieco zazdrościć. Bo tam, gdzie nie dotarli "Wojskowi", dziś jest Omonia Nikozja, Ferencvaros i Molde.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Omonia Nikozja (2:1 k.) Crvena Zvezda Belgrad
Spotkanie rozgrywane w stolicy Cypru rozpoczęło i zakończyło się jako pierwsze. Ale to nie dlatego znalazło się na szczycie naszej listy. Podopieczni Henninga Berga ledwie trzy tygodnie temu wcielili się w rolę oprawców Legii Warszawa. Przy Łazienkowskiej wygrali po dogrywce (2:0) i zapewnili sobie miejsce w III rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Nie minął nawet miesiąc, a Omonia gra dalej. Dziś okazała się lepsza od mistrza Serbii, Crveny Zvezdy dzięki czemu zapewniła sobie miejsce w ostatniej rundzie eliminacji. Tam już 22 września zmierzy się z Olympiakosem Pireus.
Berg przybergował. Crvena Zvezda w poprzednich dwóch sezonach wchodziła do grupy w Lidze Mistrzów po przejściu za każdym razem CZTERECH RUND (8 meczów).
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) September 16, 2020
Teraz wywalili się na trzecim spotkaniu.
A Omonia w nagrodę zagra dwumecz o raj z Olympiakosem... https://t.co/mgluAkrfTM
I niby wszystko fajnie. Ale spoglądając na to spotkanie z drugiej strony – dopiero teraz odczuwa się jak blisko miejsca w europejskich pucharach byli podopieczni Aleksandara Vukovicia. Nie mamy natomiast wątpliwości, iż identyczny gniew panuje w tym momencie w szeregach Serbów. Oni również przegrali w końcówce i z walki o Ligę Mistrzów wypisali się przed czasem. Aczkolwiek strzelanie w stolicy Cypru rozpoczęli dziś gospodarze. Zaraz po upływie 30. minuty spotkania bramkę dla Omonii zdobył Michael Luftner. Czech w dość przypadkowy sposób – piłka odbita od słupka trafiła go w twarz i wpadła do siatki – pokonał bramkarza rywali i dał swojemu zespołowi prowadzenie. Podopieczni Henninga Berga z korzystnego wyniku nie cieszyli się jednak długo. Jeszcze przed upływem pierwszej części spotkania do remisu doprowadził Mirko Ivanić, który w gruncie rzeczy zakończył pojedynek w regulaminowym czasie gry. Po przerwie, choć atakowały oba zespoły, nie wpadło kompletnie nic. Identyczny los spotkał również dwie części dogrywki, a kwestie awansu rozegrały się dopiero w serii jedenastek. Te zdecydowanie lepiej wykonywali podopieczni Henninga Berga i to właśnie oni – już za tydzień – zmierzą się w IV rundzie eliminacji z Olympiakosem.
Ferencvaros 2:1 Dinamo Zagrzeb
Przed rokiem było naprawdę pięknie, by nie powiedzieć, że wręcz fenomenalnie. Dinamo Zagrzeb prowadzone wówczas przez Nenada Bjelicę w trybie ekspresowym przemknęło przez fazę eliminacyjną i zameldowało się w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Tam napotkali Szachtara Donieck, Atalantę Bergamo oraz Manchester City. Od tamtego momentu minął niespełna rok, a co z tym idzie – zmieniło się wiele kwestii. Po pierwsze – trenerem nie jest już Nenad Bjelica. Po drugie – z zespołem pożegnali się Dani Olmo oraz Damian Kądzior. Po trzecie – Dinamo nie powtórzy wyczynu sprzed roku. Niby tylko trzy kwestie, lecz zmieniły wiele. Jeśli dodamy do tego rywala w postaci Ferencvarosu, mamy przepis w iście ekstraklasowym stylu. Dlaczego? A no dlatego, iż pomimo braku polskich drużyn w Lidze Mistrzów coś nadwiślańskiego zawsze się zrodzi. Dziś była to osoba Gergo Lovrencsicsa, strzelca bramki na 1:0. Były gracz Lecha wynik starcia otworzył już w 2. minucie. Jeszcze przed przerwą – za sprawą bramki samobójczej – wyrównali goście. Ostatnie zdanie należało jednak do Węgrów. Ich bohaterem stał się ten, który kilkadziesiąt minut wcześniej pokonał własnego bramkarza. Mianowicie Myrto Uzuni - pogromca Dinama i zbawiciel Ferenvarosu.
Ferencváros zagra drugi sezon z rzędu w fazie grupowej. Na razie z Q3 LM mistrzowskiej odpadły dwa rozstawione zespoły, a Qarabag z Molde grają dogrywkę. Q4 LE robi się mocna, z Crveną zvezdą, Dinamem Zagrzeb, Łudogorcem, potencjalnie też Celtikiem i Astaną
— Jan Sikorski (@JS_rankingUEFA) September 16, 2020
Maccabi Tel Awiw 1:0 Dynamo Brześć
Zespół z Izraela kontra drużyna z Białorusi? W III rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów? Przecież to niemożliwe... A jednak!. Tak, takie są realia i jedna z tych drużyn już za tydzień powalczy o miejsce w fazie grupowej najbardziej prestiżowych rozgrywek na Starym Kontynencie. Po spotkaniu rozegranym w Tel Awiwie wiemy, iż tym będzie drużyna z Cypru. Podopieczni Georgiosa Donisa wyeliminowali rywala zaraz po wznowieniu drugiej odsłony. Bramkę dla gospodarzy zdobył z rzutu karnego Dan Biton i to właśnie on został bohaterem swojego zespołu.
Qarabag 0:1 (k.) Molde
Naprawdę nie chcemy być teraz w skórze piłkarzy Karabachu Agdam, którzy pomimo totalnej dominacji pożegnali się z Ligą Mistrzów. Bo przebiegu tego starcia nie da się inaczej opisać. W pierwszej połowie stroną lepszą byli Azerowie. Po przerwie zespołem dominującym ponownie byli Azerowie. W dogrywce? Również oni. Ale dominacja na przestrzeni całego spotkania nie dała dziś zwycięstwa. Ba, poprowadziła Karabach do... porażki. Mistrz Azerbejdżanu pomimo naprawdę świetnego starcia uległ dopiero w rzutach karnych. Tam zdecydowanie lepiej spisali się zawodnicy Molde i jako jedyni przedstawiciele ligi norweskiej powalczą o awans do fazy grupowej. A to już można traktować jako potężną niespodziankę.
🇳🇴Molde po karnych pokonuje Qarabag i melduje się w barażach Ligi Mistrzów! ❤️❤️
— Marek Wadas (@Marek_FPS) September 16, 2020
Midtjylland 3:0 Young Boys
I tym miłym akcentem kończymy w Danii. Jako ostatni miejsce w IV rundzie eliminacji zapewnili sobie piłkarze Midtjylland, którzy po bardzo zaciętym starciu rozprawili się z Young Boys. Na decydujące trafienia czekaliśmy jednak dość długo. Jednak gdy już zaczęli, robili to hurtowo. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Jordan Lefort. I zapewne nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż Francuz pokonał swojego bramkarza i dał rywalom prowadzenie. Na taki rozwój zdarzeń zanosiło się jednak dużo wcześniej. Duńczycy byli dziś zespołem lepszym, co podsumowali kilka minut później. Bramkę na 2:0 zdobył Anders Dreyer. Wynik ustalił zaś Awer Mabil w taki oto sposób zakończył tegoroczny epizod Young Boys w Lidze Mistrzów. Patrząc jednak na to z boku, nie wszystko jest jeszcze stracone. Podopieczni Gerardo Seoane lada moment przystąpią do batalii o Ligę Europy. Tam powinno być nieco prościej.
PARY IV RUNDY ELIMINACJI DO LIGI MISTRZÓW:
- Maccabi Tel Awiw – Red Bull Salzburg
- Olympiakos Pireus – Omonia Nikozja
- Molde – Ferencvaros
- Slavia Praga – Midtjylland
- FK Krasnodar – PAOK Saloniki
- Gent – Dynamo Kijów