Rewanże stają się istotne - wtorek z Ligą Mistrzów
Przyzwyczailiśmy się do tymczasowego formatu Ligi Mistrzów, gdy rozgrywano zaledwie jedno spotkanie. Wszystko wraca do normy od dnia dzisiejszego, bo w czwartej rundzie eliminacji ponownie rozgrywane są dwumecze. Z tego powodu jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte i z takiego obrotu spraw cieszą się w Danii, Austrii i Grecji. Prawie wszyscy dzisiejsi goście osiągali korzystne rezultaty przed rewanżami, które są zaplanowane na przyszły tydzień. Trudniejsze zadanie czeka piłkarzy PAOK-u, bo oni schodzili z boiska jako pokonani. Sytuacji saloniczan nie uratował Karol Świderski, który na boisku przebywał zaledwie przez dziesięć minut.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
FK Krasnodar - PAOK 2:1 (39' V. Claesson, 70' Cabella - 33' D. Pelkas)
Grecy mogli rozpocząć spotkanie mocnym uderzeniem, bo sędzia spotkania podyktował rzut karny po zagraniu piłki ręką w wykonaniu Kaio. Do piłki podszedł Dimitrios Pelkas i uderzył najgorzej, jak tylko było to możliwe. Kapitan PAOK-u uderzył w sam środek bramki i tym samym Matvei Safonov miał ułatwione zadanie, bo 21-latek nie musiał się ruszać, a jedynie cierpliwie poczekać na to, aż piłka go trafi. Co nie wyszło Pelkasowi z rzutu karnego, to udało się z gry. Słowa uznania należą się jednak Andriji Živkoviciowi, który pokazał dobrą dyspozycję z pojedynku przeciwko Benfice i wydatnie przydał się przy akcji bramkowej. Serb nie może pochwalić się warunkami fizycznymi, ale od skrzydłowego należy oczekiwać szybkości i tutaj Živković korzystanie ze sprintu może wpisać jako jeden z głównych atutów. A Pelkas bardzo ładnie uprzedził defensorów i wyprowadził zespół na prowadzenie. Taki stan trwał jednak zaledwie pięć minut, bo gospodarze pokazali rywalom, jak wykorzystywać rzut karny. Viktor Claesson zdecydował się na stanięcie w pojedynku z bramkarzem PAOK-u i Szwed pewnym strzałem wyrównał stan meczu. W drugiej połowie przewagą Krasnodaru okazali się być bardziej doświadczeni zawodnicy. Przy drugiej bramce przydał się inny Szwed - Marcus Berg. Napastnik drużyny z Krasnodaru urwał się z radarów defensywy PAOK-u i głównie zasługą José Ángela Crespo jest to, że Berg nie zdobył bramki. Pech polegał jednak na tym, że Hiszpan był jedynym zawodnikiem greckiej drużyny, a Bergowi w polu karnym towarzyszył Rémy Cabella i Francuz z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki.
PAOK, knock out Besiktas & Benfica then draw a team you should beat. Sell 2 starting players before the game. Once it starts, miss a pen, then concede a pen. Hit the post, then a couple of mins later concede. PAOK = The Spurs of Greece.#KRAPAO #KRAPAOK
— CA (@ChrisAndre6) September 22, 2020
Maccabi Tel-Aviv – Red Bull Salzburg 1:2 (9' D. Biton - 49' D. Szoboszlai, 57' M. Okugawa)
Trener Maccabi - Jorgos Donis - miał ogromny problem ze skompletowaniem meczowej osiemnastki i w efekcie na ławce rezerwowych znalazło się miejsce dla siedmiu zawodników. W ekipie z Tel Awiwu panuje epidemia koronawirusa i wiele osób jest zamkniętych na obowiązkowej kwarantannie. Izraelczykom nie przeszkadzało to i sprawili niemałą sensację, bo bardzo mocno napsuli krwi uczestnikowi poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, i to będąc poważnie osłabionym. Fantastycznym trafieniem popisał się skrzydłowy wypożyczony z bułgarskiego Łudogorca - Dan Biton. 25-latek uciekł zza pleców obrońców i wykorzystał fakt, że Cican Stankovic wyszedł z bramki. Biton podjął ryzykowną, ale słuszną decyzję o lobowaniu bramkarza i zdobył bramkę dającą Maccabi prowadzenie. Austriacy po przerwie wyszli z innym nastawieniem i w efekcie w przeciągu kilku minut zdobyli dwie bramki. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Dominik Szoboszlai, który wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Patsonie Dace. Prawdziwym nosem do zmian wykazał się Jesse Marsch. Amerykanin wprowadził z ławki Sékou Koïtę i Malijczyk zaliczył asystę przy trafieniu Okugawy.
Salzburg turn the game around and lead 2-1! 👏👏👏
— UEFA #SuperCup (@ChampionsLeague) September 22, 2020
⚽️ Dominik Szoboszlai
⚽️ Masaya Okugawa#UCL pic.twitter.com/e5p5JBnQsN
SK Slavia Praga - FC Midtjylland 0:0
W Pradze dostaliśmy dowód na to, że system z dwoma meczami w eliminacjach ma swoje wady. Z przebiegu meczu było zdecydowanie widać, że głównym celem Midtjylland jest zachowanie czystego konta przed rewanżem. Duńczycy postawili podwójne zasieki przed własną bramką i to Slavia robiła wszystko, by przebić powstały mur. Czesi wykazywali się większym zaangażowaniem i bardziej starali się zdobyć bramki, ale brakowało zdecydowanych konkretów. O ofensywie Midtjylland z pierwszej połowy najwięcej mówiła statystyka celnych strzałów - goście oddali zaledwie jeden celny strzał i to niezbyt groźny. Po przerwie, obraz gry minimalnie uległ zmianie, bo przedstawiciel duńskiego futbolu podjął ryzyko i zdecydował się na zryw pod koniec meczu. Niemniej jednak osoby zdecydowane na oglądanie pojedynku czesko-duńskiego mogły poczuć się rozczarowanymi i zastanawiać się, czy oglądanie tego meczu było akurat najlepszym pomysłem na wtorkowy wieczór. Patrząc na wyniki dwóch innych rozegranych meczów, odpowiedź właściwie sama się nasuwa.
Mecz Slavii z Midtjylland dla koneserów. Bez goli choć z przebiegu rywalizacji to Duńczycy mogli wyjechać z Pragi z korzystnym wynikiem przed rewanżem. Kaba mógł zostać tym bohaterem, ale Kolář na posterunku. Zszywani parli w końcówce na bramkę gości, ale bez efektów. #slafcm
— Karol Żuradzki (@karolzuradzki) September 22, 2020