Kurcze pieczone...
Tottenham pokonuje BVB na Wembley 3:1
Był to zaciekły mecz pełen szybkich i precyzyjnych akcji, pięknych goli oraz... błędów sędziowskich. Klub z Londynu ostatecznie wygrał zasłużenie ten mecz, ponieważ ich ataki były skuteczniejsze i mieli fenomenalnego Harrego Kane'a.
Pierwsza bramka dla Spurs padła po stracie piłki w środkowej części boiska, po której Heung-Min Son umieścił piłkę w siatce, zaraz przy bliższym słupku. Strzał mocny i precyzyjny, praktycznie nie do obrony przez Romana Burkiego. Lepiej natomiast mógł się zachować Sokratis, który zbyt pasywnie krył Koreańczyka.
Po straconej bramce Borussia przycisnęła i pięknym golem popisał się Andriy Yarmolenko, który strzelił zza pola karnego w lewy górny róg siatki. Bramka stadiony świata. Świetne wejście w sezon. Po dzisiejszym meczu możemy być przekonani, że fani BVB nie będą długo płakać po odejściu Dembele.
Druga bramka dla Tottenhamu była podobna do gola Sona. Harry Kane przejął piłkę w środku pola, przepchnął 2 zawodników i trafił przy słupku do bramki goalkeepera Borussii. W tej sytuacji źle zachował się natomiast Toprak, który dał się wyminąć Kane'owi.
Do końca drugiej połowy to ekipa z Dortmundu przeważała i atakowała bramkę Hugo Llorisa, jednak nie zdobyła gola. W drugiej połowie, 10 minut po jej rozpoczęciu sędziowie popełnili błąd, który pozbawił niemiecką drużynę gola kontaktowego. Aubameyang uderzył perfekcyjnie z woleja, jednak sędziowie uznali, że był on na spalonym. Trochę słabo. Następnie jeden szybki kontratak i król strzelców Premier League wpisał się na listę strzelców po raz drugi.
W samej końcówce meczu Jan Vertongen otrzymał 2 żółtą kartkę, w konsekwencji czerwoną za uderzenie z łokcia Mario Gotze, przez co nie zagra w następnym meczu.
Żal strach i zgrzytanie zębów. Sytuacja Borussii Dortmund nie wygląda za dobrze, jest w bardzo ciężkiej grupie i zaliczyła falstart, jednak jej gra mogła się podobać. Rewanż z Tottenhamem musi zostać wygrany jeżeli chcą myśleć o fazie pucharowej Ligi Mistrzów.