Manchester United demoluje RB Lipsk i jest bardzo bliski wyjścia z grupy!
Mecz Manchesteru United z RB Lipsk zapowiadał się na jedno z najciekawszych starć 2. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Naprzeciwko siebie stanęły ekipy, które wygrały swoje pierwsze spotkania tej edycji. Wydawało się, że będziemy mieć do czynienia z bardzo wyrównanym meczem. I rzeczywiście mieliśmy, ale tylko w pierwszej połowie, ponieważ w drugiej części meczu gospodarze absolutnie stłamsili Niemców i wygrali pewnie 5:0.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
Manchester United: De Gea - Wan-Bissaka (81' Tuanzebe), Lindelof, Maguire, Shaw - Fred, Matić (63' McTominay) - Greenwood (63' Rashford), Pogba (81' Cavani), Van de Beek (68' Fernandes) - Martial
RB Lipsk: Gulacsi - Henrichs (63' Sabitzer), Upamecano, Konate, Halstenberg - Nkunku (65' Sorloth), Forsberg, Kampl (75' Kluivert), Olmo, Angelino - Poulsen
W pierwszej części meczu nieco lepsze wrażenie pozostawili po sobie gospodarze. Już w 6. minucie piłkarze Manchesteru United mieli okazję, żeby zdobyć prowadzenie, ponieważ mocne uderzenie na bramkę Petera Gulacsiego oddał Fred. Węgierski bramkarz popisał się jednak kapitalną obrona. Już jednak 10 minut później mieliśmy objęcie prowadzenia przez "Czerwone Diabły" - Mason Greenwood sprytnym strzałem pokonał Gulacsiego. Trzeba tutaj wyróżnić Paula Pogbę, który popisał się kapitalnym prostopadłym zagraniem. Szkoda, że Francuz tak rzadko prezentuje w ostatnim czasie boiskową magię, ale dobrze wiedzieć, że jeszcze nie zapomniał, jak się gra w piłkę.
Scoring goals.
— Goal (@goal) October 28, 2020
It's just what Mason Greenwood does.#UCL #MUNRBL pic.twitter.com/E8O2eAMgmI
Po pierwszej bramce do głosu doszli goście, jednak z ich ataków nie wywiązywało się nic groźnego dla Manchesteru United. Właściwie jedyną groźną okazją był strzał Christophera Nkunku, który świetnie obronił David De Gea. Oprócz tego właściwie nic groźnego pod bramką "Czerwonych Diabłów" się nie działo. Trzeba jednak zganić tutaj podopiecznych Ole Gunnaa Solskjaera, którzy postrzelonej bramce oddali inicjatywę gościom z Niemiec.
Druga połowa była już jednak popisem Manchesteru United. Lipsk miał coś z gry, wystarczy wspomnieć chociażby o sytuacji Dayota Upamecano, który oddał dobry strzał po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, jednak po raz kolejny świetnie spisał się De Gea. Czego nie potrafili zrobić Niemcy, wykonali gospodarze i to cztery razy. W roli głównej oczywiście wprowadzony z ławki Marcus Rashford. Najpierw wykorzystał kapitalne podanie od innego ekskluzywnego rezerwowego - Bruno Fernandesa i w sytuacji sam na sam pewnie pokonał bramkarza gości. Następnie w wyniku fatalnego błędu w defensywie Lipska ponownie znalazł się oko w oko z Gulacsim i również tym razem się nie pomylił. To nie był koniec popisu Anglika - w doliczonym czasie zamienił na bramkę bardzo dobre dogranie Anthony'ego Martiala. Dzieła zniszczenia dopełnił właśnie Martial, pewnie egzekwując rzut karny. Trzeba dodać, że bramkę strzelił jeszcze Edinson Cavani, jednak był na spalonym.
62' - Subbed on
— utdreport (@utdreport) October 28, 2020
74' - First goal
78' - Second goal
90+2' - Third goal
How to score a hat-trick, narrated by @MarcusRashford 👑 pic.twitter.com/GFGVycwxqO
Manchester United po dwóch meczach grupowych ma sześć punktów i wydaje się, że tylko kataklizm mógłby powstrzymać "Czerwone Diabły" od wyjścia z grupy. Zwłaszcza, że podopieczni Solskjaera mają przed sobą dwa mecze z outsiderem grupy - tureckim Basaksehirem. Zupełnie inaczej ma się sprawa z RB Lipskiem, który tym rezultatem bardzo utrudnił sobie sytuację. Najbliższe dwa mecze z PSG to kluczowe starcia w kontekście walki o awans do fazy play-off. W przypadku dwóch porażek, będzie to w zasadzie niemożliwe.